Pan Oprawca….
biuro, w którym pracuje Frytka, tworzy dokumenty, które potem oprawiane są jako tomy w formie książek… czynu tego chwalebnego (znaczy się, oprawienia dokumentów…) dokonuje Pan Oprawca… normalnie to takiego człowieka nazywa się introligator ale nie tu … oprawia tomy? oprawia… czyli, że jest oprawcą… Pan Oprawca jest osobą specyficzną z wielu względów… po pierwsze jego wygląd… on zawsze jest wymiętolony… wiąże się to pewnie z tym, że wraz ze swoją ekipą (w liczbie mężczyzn dwóch, w porywach trzech…) ciągle jest w podroży… od kancelarii do kancelarii… od biura do biura, gdyż sporo klientów posiada… ale wróćmy do opisu… ubranie zawsze pomięte i włos jego rozwiany (a włos Pan Oprawca posiada bujny i kręcony..), jednym słowem przystojny ani atrakcyjny to on nie jest, oj nie jest … ale nie to jest najważniejsze… otóż, Pan Oprawca, jest odmiennej orientacji seksualnej… i zachowuje się przy tym jak typowy przykład geja… jego rozwlekłe ruchy, jego sposób mówienia, nie dają cienia wątpliwości z kim ma się do czynienia… i to właśnie, za każdym razem gdy przyjeżdża, stwarza szereg mniej lub bardziej zabawnych sytuacji… jak już Frytka wspominała, w biurze pracuje też dwóch panów: jeden to mąż szefowej, zwany potocznie (o czym oczywiście nikt go nie informuje…) „Pan Misiu” oraz tzw. człowiek od wszystkiego czyli Pan Złota Rączka (jakkolwiek to zabrzmiało, ha ha ha…)… i obaj to panowie wpadli w oko naszemu Panu Oprawcy…
ale od początku… Pan Oprawca, za każdym razem anonsuje chęć swojego przybycia poprzez rozmowę telefoniczną… większość tych rozmów przeprowadza z Frytką… wierzcie lub nie, ale nawet przez telefon daje się wyczuć w jak głębokim poważaniu Pan Oprawca ma Frytkę, która (nie da się ukryć…) jest kobietą… zawsze zwraca się do niej per „pani sekretarko…” … a ileż w tym jest lekceważenia, ha ha ha… potem pada pytanie: „czy jest Pan Misiu?” (przy czym PO, oczywiście nie używa tego pseudonimu…) a „pani sekretarka” kłamie w żywe oczy, że Pana Misia nie ma … bo Pan Misiu, jeśli chodzi o rozmowy i kontakty z Panem Oprawcą, jest zawsze nieuchwytny… następna w kolejności chęci rozmowy jest szefowa ( ale ona też jest w większości przypadków zajęta…) więc Pan Oprawca, przez los okrutny, skazany zostaje jednak na rozmowę z Frytką… przełamując swoją niechęć PO ustala z nią termin wizyty, nie zapominając jednak zapytać: „a czy będzie Pan Złota Rączka?… czy nas wpuści?…” (Frytka doskonale wie, że PZR gdyby tylko mógł, to uciekłby w całkiem przeciwnym kierunku …. ale nie może…) więc Frytka, z dziką satysfakcją (bo złośliwa jednostka z Frytki czasami jest…), mówi: oczywiście, że tak… po czym informuje Pana Złotą Rączkę o wizycie Pana Oprawcy, wywołując, na twarzy tego pierwszego, spazm rozpaczy i przerażenia… bo…
PO, widząc PZR, reaguje zawsze tak samo… tzn. na jego oblicze wypływa szeroki uśmiech, oczy zaczynają błyszczeć, dłoń wędruje do góry (w geście przypominającym pozdrowienie angielskiej królowej…) a z ust wydobywają się słowa (wypowiedziane tak słodkim tonem, że…. aż się na….., no wiecie na co zbiera….): „witam Pana Złotą Rączkę… jakże się cieszę, że pana widzę Kochany Panie Złota Raczka…” i rzuca się Pan Oprawca do przodu, i tylko przytomność umysłu PZR i uskoczenie w porę, chroni go przez zniknięciem w uścisku PO… po czym PO robi wszystko aby jak najdłużej pobyć z PZR… przekonuje go (słownie, gdyż na nic innego nie ma pozwolenia…) jak bardzo się cieszy, że go widzi, jak bardzo jest mu wdzięczny, że w ogóle jest i takie tam…
następny jest Pan Misiu… po dotarciu do Kancelarii, Pan Oprawca, już od progu, z wyciągniętą dłonią, rzuca się ku Panu Misiowi ale…. stalowy zimny wzrok tego drugiego stopuje PO w połowie drogi… zastyga w pozycji półzgięto-proszącej, ze wzrokiem wbitym w przedmiot swego uwielbiania, ale dalej się nie posuwa… wiecie, Pan Misiu ma ok. 1,90 m wzrostu i jakieś 130 kg wagi, więc lepiej przystopować z rzucaniem się na niego… raz na jakiś czas PO udaje się uścisnąć jednak prawice pana Misia (np przy pożegnaniu, kiedy Panu Misiowi nie udaje się jednak umknąć…)… radość malująca się wtedy na obliczu PO – bezcenna….
będąc tak ostro potraktowanym przez Pana Misia, Pan Oprawca zwraca wreszcie swą uwagę na Frytkę… i tu zaczyna się przemiana… jego ciało prostuje się, we wzroku pojawia się całkowita obojętność a w głosie słychać totalną wyższość… tak, żeby Frytka zrozumiała, że nie jest godna obcowania (i całe szczęście…) z NIM … i słyszy Frytka, wypowiedziane tonem nie znoszącym sprzeciwu, słowa: „pani sekretarko, potrzebuje to czy tamto… pani sekretarko, niech pani przygotuje to czy tamto….”… Frytka, hamując wzbierającą w niej chęć odwetu, podaje Panu Oprawcy to czego żąda… ale to nie koniec… kiedyś PO zażyczył sobie skserowania jakiegoś dokumentu… ale nie zostawił Frytki samej z tym zadaniem… być może (albo nawet na pewno, w końcu jest kobietą…) nie ufał jej bo cały czas trzymał się blisko i patrzył jej na ręce… najfajniejsze było to, że za każdym razem, gdy okoliczności zmuszały Frytkę do zbliżenia się do Pana Oprawcy, ten odskakiwał jak oparzony, żeby tylko nie doszło do żadnego kontaktu cielesnego … (matko, Frytka myśleć nawet o tym nie chce…)… jakby samo dotknięcie kobiety (no bo to chyba nie o samą Frytkę chodzi raczej?…)… działało na niego jak woda święcona na diabła (choć jak teraz Frytka o tym myśli, to on naprawdę jest do diabła podobny, rogi mu wsadzić pomiędzy te zmierzwione kudły i gotowe…) … szefowa, która była świadkiem całej sceny, do tej pory wspomina to z rozbawieniem ….
aha, Zszywka (współpracownica Frytki…) na uwagę Pana Oprawcy widocznie nie zasługuje bo… omija on ją wzrokiem i ignoruje za każdym razem…. no chyba, że Frytki nie ma to wtedy, ewentualnie, aczkolwiek z wielką niechęcią….
takich oto atrakcji dostarcza szanowny Pan Oprawca… jego zachowanie (tak zmienne w zależności od tego, z kim rozmawia…) jeszcze na długi czas po jego wyjeździe, stanowi przedmiot opowieści, nieodmiennie wywołujący uśmiech (na twarzach kobiet…) i niesmaku (na twarzach panów…)…. jednak, cokolwiek by nie mówić o Panu Oprawcy, jest on dobrym fachowcem… w związku z tym, jeszcze nie raz nawiedzi biuro budząc, jak zawsze, skrajne emocje …
Czyli PO jest osobnikiem o zwyrodniałej naturze, jałowym członkiem tego społeczeństwa, że tak panią Pe polecę, bo ona ostatnio taka modna….
Nie no, żarcik 🙂
Ale fajnie mieć takiego PO i powód do uśmiechu 🙂
nooo… i do wkurzania czasami też…. to jego „pani sekretarko” nieraz doprowadza mnie do szału …
hajhahaha! ale to jest dobre 🙂
taaa, i ten jego ton… jakbym była człowiekiem (jeśli wogóle…) niższej kategorii… z kobiet to tylko szefową toleruje, bo mu płaci 🙂
Pani Sekretarko, pani się tak nie obrusza, złość piękności szkodzi, i na puder. O ile pani w ogóle może być piękna… ;P Tu inne kanony są brane pod uwagę 😉
a bo ja „referent biurowy” jestem (nie dodam, że starszy, ha ha ha)…. :)))) i niektórzy twierdzą, że jestem piękna…
temu nie przeczę 🙂
a dziękować, dziękować… 🙂
Potwierdzę, że Ci „niektórzy” mają rację !!
każde potwierdzenie się liczy, a od Ciebie podwójnie 🙂
Rozumiem, że doceniasz mój pełen obiektywizm 🙂
ależ oczywiście, że tak, innej opcji nie biorę pod
uwagę… i oczywiście odwdzięczę się 🙂
Ummmm intrygujące 🙂 To odwdzięczenie 🙂
no wiesz… mogę Ci na przykład coś wydziergać
na drutach, jakiś beret na przykład … czy
cuś 🙂
a moherowy i z antenką ten berecik? No to może
się skuszę, jak będzie w zestawie a szalikiem 🙂
naprawdę???? bo ja bardzo chętnie, i szaliczek
oczywiście też… a kolor, jakiś szczególny bo ja
mam w domu …. różowy na zbyciu … myślę, że
do Twoich niebieskich oczu będzie jak znalazł 🙂
Niech Ci Klarka pokaże jak się robi …ochraniacze;))
ja wiem, jak się robi… ale myślisz, że TEN
ochraniacz będzie Desperowi do OCZU pasował?
Oj może być i ochraniacz, pod warunkiem że częste
przymiarki będą, no wiesz co by odpowiednio
dopasować:)
ależ oczywiście, że muszą być przymiarki… taki
ochraniacz, żeby dobrze spełniał swoją rolę, to
musi leżeć jak ulał 🙂
Ale ten ochraniacz też różowy miałby być??
Właściwie to chyba żadna różnica, jedynie
lojalnie uprzedzam, że marudny jestem i
ilość przymiarek będzie, oj będzie 🙂
no kolor to chyba najmniejszy problem jest w tym
przypadku… sugerujesz Desper, że ciężko będzie
rozmiar dopasować? a co, zmienny jest?
no właśnie właśnie, w trakcie przymiarki z
pewnością, się gabaryt zmieni 🙂
no to trzeba będzie rozciągliwy materiał
zastosować w takim razie… jest to do
zrobienia 🙂
Ale rozciągliwy materiał będzie uciskał jak się
naciągnie, protestuję!! Przymiarki chcę i to nie
jednej ooo!!
ależ nic nie będzie uciskać, obiecuję, nie
dopuszczę do jakiegokolwiek dyskomfortu….
i oczywiście to nie wyklucza częstych
przymiarek 🙂
Ale w razie gdyby, no uciskało albo cuś to w ramach
rękojmi zobowiązujesz się do poprawy?? po
wcześniejszym zdiagnozowaniu problemu rzecz jasna 🙂
oczywiście, ze tak… przymiarki i tworzenie będą
trwały dotąd aż oboje osiągniemy zadowolenie…
znaczy się zadowalający wynik 🙂
Cóż za brak tolerancji!! Znaczy o osób płci męskiej w tym biurze no….. toż to dyskryminacja, a gdzie konstytucyjne prawo równości, swobody i tak dalej co?? A co do pani sekretarki to wieeeesz inną przyczynę podejrzewam, ot po prostu onieśmielasz gościa i obojętnością próbuje zatuszować swoje zmieszania 🙂
Oraz dzień dobry:)
ależ Pan Oprawca ma w biurze swobodę, że hej (pod warunkiem, że się do całowania i ściskania nie rzuca …) może chodzić, mówić, pracować, nawet wodę na herbatkę dostanie (zagotowaną i gorącą, o!…) i wcale nie jest onieśmielony mą osobą, wprost przeciwnie, zachowuje się tak jakby chciał mnie onieśmielić… niedoczekanie jego!!! i dzień dobry choć deszczowy 🙂
Taaaaa wolność i swoboda, a zimne spojrzenia Pana Misia, a uniki PZR-a ?? To nie dyskryminacja?? A koleś chciał się tylko przywitać, no wiesz tak po staropolsku, tylko bardziej nowocześnie, z dubeltówki ale i z języczkiem 🙂 Ale, że co, że Ciebie chce onieśmielić, no nie wie facet jakie to syzyfowe zajęcie 😉
A deszcz, jakby się zastanowić to swoje uroki ma 🙂
znaczy sugerujesz, że my strasznie niegościnne som?… to może przyjedź i się przekonaj na własnym ciele, i uściskam Cię i ucałuję z jęz… , no wiesz ucałuję 🙂 myślisz, że nie da się mnie onieśmielić, że wysiłku potrzeba? ale za to satysfakcja wtedy większa, jak się uda …
Nie Wy tylko męska część załogi, jest jakaś mało gościnna, a po za tym jakby się rzucał do Was z uściskami to pewnie byście go o molestowanie oskarżyły, więc koleś jest ostrożny 🙂 A zaproszenie no cóż, bardzo chętnie skorzystam nie wiem tylko jakie stanowisko szefowa zajmie, w zakresie tego uściskania, ucałowania z ję…… ogólnie jakie stanowisko zajmie 🙂
a ta męska część załogi to, podejrzewam, bardziej gościnna gdyby to Pani Oprawczyni przyjeżdżała, ha ha ha… moja szefowa tolerancyjna jest (w większości przypadków), w końcu dorosła jestem i mogę wylewnie witać kogo chcę … i używać do tego każdej części ciała, która jest akurat potrzebna 🙂
A szefowa może stracić tolerancję, jak się okaże że witanie zbyt długo trwa, zbyt wylewne jest i wykorzystywane będą według niej nie odpowiednie części ciała, przypominam Tobie, że kobiety zazdrosne są, no o czas pracy 🙂 Myślisz, że jakby Oprawczyn9i przyjeżdżała to męska część załogi rzucała by się aby jej pomóc, w byle czym ale pomóc??
jestem wprost przekonana o wzroście gościnności w przypadku
przybycia kobiety, u Was facetów tak zawsze :))))
no tak, czas pracy byłby mocno nadszarpnięty takim powitaniem,
albo wręcz byłoby już po pracy, bo ja na pewno nie mogłabym
poprzestać na zwykłym pocałunku, nie przy Tobie 🙂
Ale to dobrze, że okazujemy szacunek kobietom, staramy się
gościnni być i co niektórzy nawet na wdechu pracują, no
żeby brzuszysko wciągnąć nieco 🙂 Swoja drogą liczyłem
na bardziej niezwykły pocałunek niż grzecznościowe buzi
w policzek 🙂
oj, tak… przy kobiecie (szczególnie obcej i atrakcyjnej..)
to Wy rzeczywiście taką metamorfozę przechodzicie, że
program „zostać łabędziem” (czy jakoś tak..) to marna
podróbka jest …. a czy ja gdzieś napisałam, że to
grzecznościowe buzi w policzek ma być?… otóż wprost
przeciwnie, mój drogi, wprost przeciwnie 🙂
No wiesz istnieje teoria, że najlepsza kobieta jest
opisywana trzema słowami, zaczynającymi się na
literkę c, ale nie będę się teraz zagłębiał 🙂
Ale skoro nie w policzek, znaczy to że ummmm
wiesz jakby co top jestem nieco zajęty i skupić
się muszę tak jakby nieco trochę 😉
ależ ja (i myślę, że nie tylko, inne dziewczyny też…)
chętnie poznam tę teorię o najlepszej kobiecie, nie
krępuj się Desper … i nie rozumiem, co tak nagle
zajęty się zrobiłeś? skupić się musisz?… a to co,
ja Ci nie pozwalam? się skupić?
A tak jakoś, no wiesz yyyyyyyyyy no się mi zaczęły
myśli rozbiegać, wyobraźnia się uruchomiła, a
wspomnienia ją napędziły do granic, no dobra
przyznam po za granice, oj nie ważne czego
granice 🙂
A teoria owa głosi że najlepsza kobieta jest
1. pierwsze c -cudza
2. drugie c -czysta
3. trzecie c – cy….. no wiadomo o co chodzi 🙂
ha ha ha, szczególnie to ostatnie „cy…” … no tak 🙂
… to mówisz, że wyobraźnia Ci się uruchomiła, myśli
porozbiegały? to tak jak Twoje ręce, też ich w ryzach
nie potrafisz utrzymać, oj marną masz kontrolę nad
swoim ciałem Desper, marną… trza poćwiczyć 🙂
Oj tam kontrolę mam odpowiednią, tylko czasem
osoby mię rozpraszają i wtedy kontrola idzie
się tuptać, a syndrom rąk niespokojnych to
jednostka prawie chorobowa jest, a z osób
prawie chorych nie ładnie jest się
naśmiewać oooo!!!
Sugerujesz, że powinienem poćwiczyć
silną wolę?? Na pewno??????
NIE, NIE!!!!! źle mnie zrozumiałeś Desper, absolutnie
nie chcę żebyś ćwiczył silna wolę!!!… a przynajmniej
nie przy mnie, bo przy innych to jak najbardziej..
i nie śmieję się z tego syndromu, a skoro on tylko
przy określonych osobach występuje, to nie choroba,
to zdrowy objaw jest
Uffffffff, bo już się nieźle wystraszyłem!! Wieeesz
silna wola to moje któreśtam imię, ale nawet to nie
pomaga, jak okoliczności, a zwłaszcza osoba
towarzysząca odpowiednia jest :))
ja Cię nijak przestraszyć nie chciałam, bo to wiesz,
w strachu to nie wszystko działa tak jak powinno …
a na własną szkodę to ja działać nie zamierzam 🙂
No fakt, pod wpływem stresu nie wszystko wychodzi
jak należy 🙂 A na fuszerkę nie można pozwolić !!
no póki co żadnej fuszerki u Ciebie nie
stwierdziłam, powiem więcej, uważam że takiemu
fachowcowi wpadka nie grozi 🙂
Bo i sytuacji stresowych nie było, to i fuszerka
się nie trafiła, ale, chociaż zdaje się, że jakieś
reklamacje składać kiedyś chciałaś 🙂 Co prawda
nie na jakość, całe szczęście 🙂
oj tam, oj tam, sam wiesz jak było z tą reklamacją,
wyjaśniło się przecież to czemu jeszcze wypominasz?
od tamtej pory reklamacji żadnych nie było, ani na
jakość, ani na ilość, ani na cokolwiek 🙂
No fakt wyjaśniona została w pełni dogłębnie i ku
zadowoleniu obu stron 🙂
w takim razie, skoro wyjaśniona i zadowolenie
osiągnięte dogłębnie to proszę już do tematu
nie wracać … ja już zapomniałam, wolę
pamiętać inne rzeczy, o wiele bardziej warte
zapamiętania 🙂
Kiedyś miałam kolegę geja, razem pracowaliśmy i powiem Tobie, że uwielbiałam człowieka, głównie z tego powodu, że chociaż oczy mu się rozświetlały gdy zobaczył przystojengo faceta, to ja miałam z nim święty spokój. Żadnych osobistych wycieczek, zaczepek, propozycji i takich tam. Tyle, że w przeciwieństwie do Twego PO, mój kolega gej, zawsze wyglądał nienagannie.
Oraz mój Facet jest miezmiennie obiektem westchnień wszystkich napotkanych przez niego gejów, pewnie z powodu, że bardziej męskiego mężczyzny próżno by szukać. Ale najśmieszniejsze jest to, że zawsze reaguje na owo zainteresowanie nerwowo i co mnie bawi do wypęku, spluwa na widok każdego geja. Ale po co? Nie mam pojęcia.
nie mam nic przeciwko odmiennej płci, ale ten akurat osobnik wzbudza we mnie niechęć… nie z powodu orientacji a powodu wyglądu właśnie, i zachowania … i nie sądzę, żeby był obiektem czyichkolwiek westchnień… chyba, że litości … a spluwanie przez Twojego Faceta na widok geja, to może sposób na odczynienie uroku? może boi się, żeby ktoś na niego nie rzucił, skoro taki urodziwy jest?
Nie sądzę by o urodę chodziło, bo mój Facet jest urody niebanalnej co prawda, co nie zmienia faktu, że przystojny jest jak szatan i męski nad wyraz. Przemyślałam sprawę i doszłam do wniosku, że on spluwa na ….myśl. Wyobrażenie siebie w sytuacji hmmmmm intymnej, ale konfiguracji płciowej odmiennej. No to namieszałam teraz, ale się przecież połapiesz o ssso chosssssi 😉
ha ha ha, oczywiście że rozumiem, i jego, i Ciebie… jak szatan powiadasz?… taki przystojny?… ale urody niebanalnej? ….no, no to mię teraz zaciekawiłaś 🙂
no proszę !! znaczy mam sytuację jakby w poprzek trendom 😉
ale czemuż w poprzek trendom?… ja nie mam nic przeciwko gejom, ale moje szefostwo faktycznie niezbyt pochlebnie się wypowiada… ale cenią jego fachowość 🙂
jak dla mnie to nie gey a raczej palant.. a raczej geyowski palant… 😉
o to to właśnie, mniej więcej o to chodzi 🙂
ręce opadają, a potem się dziwić, że tak są postrzegani… chociaż w sumie bycie palantem nie zależy od oreintacji ooo;-)
o to na pewno… znam wielu palantów (i palantki…) wśród heteryków … ale jeden taki potrafi zepsuć opinie wielu innym którzy nie narzucają się tak z swoja orientacją …
dokładnie;-) w każdym razie ubaw macie, nie da się ukryć;-)
szczególnie później, jak się to wszystko opowiada… każdy dołoży swoje trzy grosze, każdy coś tam innego zaobserwował, oj jest wesoło 🙂
Coś Ci się Pani Sekretarko, pierdyknęło z komentarzami…
ja nie wiem co się dzieje, to wszystko bez mojej wiedzy i zgody się tu robi!!
Oj no co się Tygrys czepiasz, w taki dzień jak dzisiaj to wszystko może się zdarzyć 🙂
a to jakiś specjalny dzień jest dzisiaj, Desper?
A to nie wiesz? No proszę Cię 🙂
no nie wiem… nie bądź taki, powiedz bo z ciekawości nie będę mogła pracować 🙂
Oj no przecież dzisiaj jest pierwszy przedostatni dzień miesiąca w dwa tysiące trzynastym roku!!
aaaaa, no tak… jak mogłam zapomnieć… no to faktycznie, w takim
dniu wiele dziwnych rzeczy może się zdarzyć 🙂 …
Ooo, wróciły na swoje miejsce.
ano wróciły, tylko czy na stałe?
Ale TUK!!! nie cierpię ludzi, którym się wydaje, że są lepsi od innych.
jemu się, Misia, nie wydaje, on to wie… ale przeżyjemy go, przyjeżdża tylko dwa razy do roku 🙂
Nie wiem czemu, jak przeczytałam o rzucaniu się na Pana Misia, to jako żywo stanęła mi przed oczami scenka jednego kabaretu, Formacja Chatelet. Buba wypisz wymaluj jawi mi sięjako PO.
http://kabaret.tworzymyhistorie.pl/5851_formacja_chatelet_buba.php
😀
moja droga, Buba to jest MISZCZ (a swoją drogą pochodzi z mojego miasta)… a ten nasz PO to pożal się boże, marna podróba … 🙂
No ja nie widziałam PO, więc od razu mi umysł podsunął obraz 🙂
toteż wybaczam Ci 🙂
Bo jest różnica między gejem a pedałem i tu skończę wypowiedź ;o)
jak zwykle krótko, na temat i z sensem 🙂
O!!!! to to to!!! własnie! sklarowałaś mi myśli 🙂
jak wszystkim 🙂
Przykro mi, ale coś mi się tu nie zgadza. Jesteś pewna co do orientacji Pana Oprawcy? Wiesz to od niego? Pytam, bo tak się poskładało, że ze względu na długoletnią przyjaźń z gejem często obracam się w tym środowisku i niejakie pojęcie mam. Ci ludzie nigdy nie darzą niechęcią kobiet! Wręcz odwrotnie – uwielbiają je i przyjaźnią się z nimi, nie nawiązując przy tym przyjaźni z przedstawicielami własnej płci. Gej jest babskim królem. sam głos, ruchy, syndrom złamanego nadgarstka plus niechęc do Ciebie jeszcze o gejostwie nie przesądzają.
No chyba, że jesteś antypatyczna, wredna i pod każdym względem odrażająca, to zwracam honor gejostwu Pana Oprawcy 🙂 🙂 🙂
no cóż, uczciwie muszę przyznać, że wyznania o orientacji seksualnej z ust samego Pana Oprawcy nie słyszałam… ale naprawdę wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że mamy rację… ta jego niechęć do mnie to może nawet nie dlatego że jestem kobietą ale chyba bardziej w związku z moim stanowiskiem w firmie… nie jestem odrażająca, naprawdę!!!! 🙂
Otóż, otóż stanowczy protest składam !! Organoleptycznie sprawdziłem, że Frytka nie jest
– wredna
– antypatyczna
– odrażająca pod jakimkolwiek względem
wręcz zdecydowanie przeciwnie wyjątkowo sympatyczną osobą jest, o cudownym ciepłym uśmiechu i roziskrzonych ślicznych oczkach !!
dziękuję Desper 🙂
Ależ bardzo proszę, zawsze do usług, w pełnym zakresie rzecz jasna 🙂
nie omieszkam skorzystać 🙂
Trzymam za kola…… ojć znaczy za słowo trzymam 🙂
trzymaj… trzymaj za co chcesz 🙂
Ale, że na pewno mam takowe pozwoleństwo?? No wiesz
ryzykantka z ciebie 🙂
ależ oczywiście, że tak… no bo za co możesz
trzymać? hmmm…. za rączkę… za uszko…
za nosek… jeszcze coś? 🙂
Oj tam, z pewnością jeszcze kilka wielce
atrakcyjnych części ciała by się znalazło:)
Ale skoro mogę trzymać za co chcę, to spoko
luzik, wykorzystam pozwolenie 🙂
tylko wiesz Desper, noooo, z tymi innymi
atrakcyjnymi częściami, to wiesz… tak
dyskretnie i nie w godzinach pracy, bo to
niebezpieczne może być 🙂
Ależ oczywiście, że nie w godzinach pracy, jak też
w miejscu i okolicznościach jak najbardziej
stosownych 🙂
a czy to mogłaby być jakaś ciepła kraina, nad
błękitnym morzem? bez śniegu, mrozu i deszczu?…
bo mi zimno 🙂
A może bezludna wyspa w tropikalnym klimacie 🙂
bezludna?… znaczy Desper, że co, że będziemy
jak rozbitkowie?… Ty będziesz dbał o
pożywienie i schronienie a ja o Ciebie? a co
będzie jak się pokłócimy, komu się na Ciebie
wyżalę?!… i skąd wezmę nowe szpilki?!…
ogólnie to na jak długo planujesz pobyt?!
a nie może to być jednak cywilizowane
miejsce? 🙂
A to nie wiedziałem, że kłócić się ze mną
zamierzasz, szpilki nie będą konieczne, ale
w razie cóś jakieś drewniaczki na szpileczce,
z wężową skórą da się zrobić:)
kłócić się nie planuję ale wiesz, kobiety mają trudne
dni czasami 🙂 … no dobra, ja wiem, że Ty potrafisz
wiele rzeczy zrobić własnołapnie ale te drewniaczki
na szpileczce, jesteś pewien, że dasz radę ?
a tam będą węże???? ….
No wiesz jak facetowi zależy to wiele więcej potrafi
niż mówi ooo!! A węży nie będzie, skórę będziemy
importować z sąsiednich bezludnych wysp, na których
tez będą rozbitkowie. Trudne dni da się przetrwać,
wtedy będę wyruszał w góry na polowania 🙂
no lepiej niech facet potrafi więcej niż mówi, niż
więcej mówi niż potrafi 🙂 ale zaraz, zaraz, Desper….
czy ja dobrze zrozumiałam??!! Ty chcesz mnie na
dwa tygodnie zostawić i w góry sobie pójść??!!
i Tobie się wydaje, że co, że będę spokojnie
czekać??!!
A to hmmmmm eeeeeee te no wiesz no, te trudne
dni to dwa tygodnie aż trwają??? No proszę Cię,
Ty mnie naprawdę chcesz wystraszyć czy co !!
no wiesz Desper, myślałam, że odważniejszy jesteś
a Ty się od zwykłego PMS-u w góry chcesz zbiec?
i ja nikogo nie straszę, lojalnie uprzedzam tylko,
że normalna kobieta ze mnie 🙂
Oj tam jak zwykły PMS to nie ma problemu, ale Ty
zaczęłaś od tego że chcesz się kłócić a to
zmienia postać rzeczy 🙂 Oraz nie wątpię w to
że 100% kobietą jesteś 🙂 A po za tym w górach
najlepsza zwierzyna bytuje, więc i tak trza i
tak 🙂 Się tam wybrać 🙂
no dobra, może troszkę przesadziłam z tym
ostrzeganiem, tak naprawdę nie jestem taka zła
w te dni… a po zwierzynę oczywiście, że
trza się wybrać, przecież ja za mięsko to
mogłabym oddać… no… sporo w każdym
razie 🙂
Jak miło, że zostawiliście dla mnie trochę miejsca…
Ależ blog niniejszy miejsca ma duuuużo, zapraszamy, zapraszamy serdecznie witamy ponownie 🙂
Jednakowoż Frau Be, kobieta ekspansywna niczym Hitler, któremu mało było przestrzeni życiowej, potrzebuje bardzo dużo miejsca 🙂
ależ, kobieto ekspansywna, zajmuj tyle miejsca ile Ci potrzeba coby myśli wszystkie swe objawić … przesuniemy się w razie czego 🙂
E…
Już mi się nie chce 😦
ej, no weź…. no chyba się nie poddasz „niechceniu”?
Eee od początku Nie chciało się, tylko pretekstu szukałaś ooo!!
Czyli Frytka jedyna w całym biurze oprawcy się nie boi! Nooo, szacun!
a właśnie tak, się nie boję, o!!… bo ja ogólnie odważna cholera jestem 🙂