wspomnień czar czyli białe święta, prima aprilis i …. rocznica…
w tym roku, jak zapewne wszyscy zauważyli (no chyba, że ktoś mocno świętował to mógł przegapić….) pogoda zrobiła polskiemu społeczeństwu niezły żarcik… Frytce oczywiście też… w niedzielny poranek, poza białym (albo raczej szarym, ale nie czepiajmy się szczegółów…) dziadostwem zalegającym na trawnikach i poboczach, było całkiem nieźle… suche i czarne ulice, na chodnikach spokojnie dało się przejść… temperatura na zewnątrz oscylowała w granicach +- 1, wierzyła Frytka, że w końcu nadejdzie wiosna… szaleństwo zaczęło tuż po świątecznym śniadaniu (czyli u Frytki coś tak koło 10 rano…) … za oknem pojawiły się pierwsze, tańczące na wietrze, śnieżynki … i nie myśli tu Frytka o pomocniczkach Mikołaja w kusych czerwonych spódniczkach, bo to nie te święta … (chociaż parząc na okoliczności pogodowe śmiało można było nucić „Last Christmas”…) … nie, to były „cudowne” i „dawno nie widziane” lecące sobie z nieba płatki śniegu… z każdą minutą za oknem robiło się coraz bardziej biało…. i biało… i biało… a po godzinie świata nie było widać spod grubej warstwy cholernego poetyckiego „białego puchu”… i tak se to już zostało do końca świąt (a nawet o jeden dzień dłużej, bo wciąż trwa …)…. w związku z powyższym (i z racji tego, że nie posiada Frytka na wyposażeniu domowym rakiet śnieżnych…) wszelkie spacery i inne wyprawy poza cztery ściany ciepłego mieszkania zostały zawieszone do odwołania … (czyli do dziś… bo pogoda taka czy inna do pracy wyruszyć trza było…)…. a skoro wyjścia zostały odwołane to co można było robić?… ano zalec na kanapie, przed telewizorem, z pilotem w jednej ręce i podręcznym świątecznym zestawem żywieniowym w zasięgu ręki drugiej … co też Frytka uczyniła …i już teraz rozumie czemu tak często mężczyźni oddają się temu „sportowi”… hmmm…. bardzo to jest wygodne, bardzo… i zdecydowanie milsze niż typowo kobiece sporty domowe czyli: gotowanie, pranie, sprzątanie itp… itd… więc oddała się Frytka temu zajęciu z pełną pasją i poświęceniem (gdyż jeśli Frytka się czemuś lub komuś oddaje to tylko w ten sposób…)… i oddawała się tak przez całe dwa dni, czasami tylko zamieniając telewizor na laptopa, żeby z ukochanym swoim mężczyzną choć parę chwil na odległość pobyć… niestety, o tym że ten sport ma też wady przekonała się Frytka dziś rano, kiedy to zakładając spódniczkę stwierdziła, że ta jakoś tak lekko opięta się zrobiła… w związku z powyższym, powzięła Frytka postanowienie porzucenia jednak tej dyscypliny sportu… a przynajmniej ograniczenie jej uprawiania… bo zarówno ta, jak i inne spódniczki, bliskie sercu Frytki są i wymieniać ich na nowszy (a tym bardziej większy…) model Frytka nie zamierza….
ale wracając jeszcze do minionego czasu świątecznego… drugiego dnia, świąt, w prima aprilis, obudziła się Frytka z nadzieją, że może pogoda zrobi jakiegoś psikusa i … na ten przykład, za oknem pojawi się piękna zielona, kwitnąca wiosna … albo chociaż pięknie świecące słońce, rozpuszczające zalegające wszędzie zaspy śniegu… podbiegła Frytka radośnie (nie pytajcie dlaczego, ona czasami tak rano ma, potem to często przechodzi…) do okna … odsunęła zasłony i….. doopa…. no, to tyle w temacie wiosny…. ale jedna mała myśl radowała Frytkę tego zimowego (choć wiosennego..) poranka… to, że w tym dniu miała Frytka swoje własne małe prywatne święto … właśnie upłynął kolejny rok życia Frytki w sieci … jej blog skończył dwa latka… młode toto ale ma już swoje miejsce w sercu Frytki… i w sercach niektórych z Was chyba też… i dziękuje Wam Frytka, za to, że zaglądacie, komentujecie, wspieracie … że po prostu jesteście…
a tak wyglądał świąteczny świat zza okna… i nadal wygląda …
Gratulacje. A gdzie świeczki?
ano właśnie, że drogę do sklepu zasypało i … jakoś tak wyszło, że nie ma … i dziękuję 🙂
Chwila, Piękna. Jakie DWA lata? Wlazłam w „archiwa” i zobaczyłam datę 2012? To gdzie ten drugi rok?
a bo moja droga, trza se zerknąć jeszcze na pierwszy blog Frytki, link na górze, jako pierwszy pod Janiołkiem 🙂
Aaaaa, no chyba, że tak. Sorki, niedowidzę choć okulary posiadam. 😉
aaa, spoko, zdarza się 🙂
Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam – Fryteczka i blaskicodziennosci.wordpress.com 🙂 Szampan i tort gdzie i kiedy ??
Oraz dzieńdobrybardzo 🙂
o jejku, jejku, Desper, jaki rozśpiewany od rana, czyżby przedłużenie świątecznych imprez?… 🙂 szampan i tort?… hmmm, jak będą prezenty – będzie i imprezka … oraz dzień dobry bardzo bardzo nawet 🙂
No prezenty obowiązkowo, ale dwulatkowi co można w prezencie?? Śliniaczek i grzechotkę??
grzechotkę i owszem, lubię czasami pohałasować… ale śliniaczek?!.. no wiesz?!… ja jestem dwulatką elegancką i z klasą, i się już nie ślinię… albo jeszcze 🙂
No co?? Nie śliniaczek?? To może seksowne body, znaczy się śpioszki 🙂
to już lepiej śpioszki, bo wiesz, body to takie bez „nóżek” jest, w sensie, że nie zakrywa, a u dwulatki to … na nóżkach różne takie fałdki i wałeczki są, więc lepiej żeby nie było ich widać… a te śpioszki, to w jakim kolorze planujesz? 🙂
Ale niektóre fałdki są wielce rozkoszne 🙂 Zwłaszcza gdy cierpi się
na syndrom rąk niespokojnych 🙂 Hmm kolor, no hmmm może tradycyjnie
dla dziewczynki pudrowy róż??
może i są rozkoszne (jak dla kogo…) ale, ja jako
stuprocentowa kobieta (bez względu na wiek…) nie
lubię niczego pokazywać publicznie 🙂 … pomimo,
że w różowym mi nawet do twarzy to może jednak ….
niebieskie? …
Prezent to prezent, a nie koncert życzeń:) Różowe będzie
i już ooo!! No chyba że zamienimy body na komplecik
bielizny, wtedy możemy podyskutować na temat koloru 🙂
Desper, ale Ty te bieliznę to chcesz dla dwulatki
kupować?… Ty wiesz, że to pod prokuratora
podpada? 🙂 …
Od kiedy?? Kupnem bielizny interesuje się
prokurator?? Pomijając oczywistość kiedy
kupuje sobie:)
noooo, yyyyy, tak… no dobra, to może zmieńmy
temat… piękną mamy zimę tej wiosny,
nieprawdaż? 🙂
jaka zima, jaka zima, słoneczko pięknie świeci !!
no chyba u Ciebie bo u mnie szaro, buro i ponuro…
buuuu, ja chcę słoneczko!… mogę do Ciebie z wizytą
( nie wizytacją…) przybyć? 😉
Przepraszam, ale pudrowy róż, jakikolwiek róż, to mi się tylko z
gaciowym różem kojarzy, i nie mogłam się powstrzymać i
oplułam sobie monitor. 🙂
Znaczy też potrzebujesz śliniaczka 🙂 Kiedy masz
urodziny? 🙂
ejjj Desper, a co Ty tak moim śliniaczkiem (i nie
ważne, że go nie chciałam…) szastasz na prawo
i lewo, co?!…
Jakim Twoim jakim Twoim 🙂 Kupiłem wielopak 🙂
no wiesz?!?!?!?!?!?… to ja myślałam, że specjalnie
dla mnie, że wyjątkowy, że tylko .. a Ty chcesz tłum
kobiet obskoczyć za jednym zamachem????…
w takim razie foch!… i nie chcę już tego body w
gaciowym kolorze, ani w niebieskim też …
Oj facet raz jedyny kupił coś w większej ilości niż
jedną sztukę, nie licząc wielopaków piwa i foch
noszszsz za co??
właśnie, są rzeczy które „z natury” kupuje się w
wielopakach i takie, które kupuje się tylko i
wyłącznie pojedynczo (szczególnie jak się
najpierw jednej kobiecie proponuje …) …
oj dużo się musisz jeszcze Desper o życiu
nauczyć 🙂
za rok:)
Jesoo, oddaj wszystkie Frytce, te śliniaczki! Cały
wielopak:) Ja tam się nie narażam. Będę się
powstrzymywać.
teraz to ja nie chcę!!… i Natthi, nie powstrzymuj się,
wstrzymywanie szkodzi… tako rzecze Desper 🙂
Teraz to i tak mam pozamiatane, Frytkowy foch to
nie taka prosta sprawa, oj trza się będzie
nagimnastykować i to srogo 🙂
a żebyś wiedział!!… tylko tak się zastanawiam, czy
dasz radę z tą gimnastyką, zawsze twierdziłeś, że
taki wiekowy i stateczny z Ciebie facet… no nie
wiem, nie wiem… nie chciałabym abyś się jakiejś
kontuzji nabawił…
Weź mnie nie strasz, wiekowy jestem, ale starał się
będę, dobre chęci też powinny być docenione. Wiem
wiem wymagająca jesteś przecież, ehhhh i tak to se
człek dobrym sercem narobił oooo!!
jak mówi stare przysłowie pszczół: „kto ma miękkie
serce, musi mieć twardą….wolę” … walki na
przykład… jeśli takową masz to jest nadzieja…
🙂
No mam twarde………… postanowienie, że starał się
będę 🙂 Więc nie tylko nadzieja jest ale i spore
szanse też 🙂
no to zobaczymy… aha, tak od siebie, gwoli
ułatwienia (bo ja to Cie jednak lubię….)
i żebym za długo nie musiała czekać, to Ci
powiem, że to twarde… postanowienie to
warto by jeszcze czymś poprzeć… wiesz,
jakaś niespodzianka 🙂
No hm ta niespodzianka to jakiś specjalny układ
gimnastyczny ma być?? Szukam więc choreografa 🙂
no ja raczej myślałam o jakimś prezenciku drobnym,
jakiejś parze szpileczek na przykład, ale…
wiesz co?… taki układ taneczno-gimnastyczny w
Twoim wykonaniu to może być nawet lepszy… ok,
czekając na Twój występ naszykuję sobie tabliczki
z punktacją 🙂
Taaaa może jeszcze jakąś komisję sędziowską
zorganizujesz 🙂 Szpileczki powiadasz hmmm no
wiesz raczej bym się nie odważył, bo to w
gust trzeba trafić, z rozmiarem też różnie
bywa, a może dasz się zaprosić na kolację ??
komisji nie zamierzałam żadnej zwoływać bo mi się
żadne obce na Ciebie gapić bez potrzeby nie będą,
to dla mnie występ miał być, żebym się fochać
przestała… a pomysł z kolacją bardzo mi się
podoba (nawet jestem w stanie odpuścić sobie
planowaną dietę…) to gdzie mnie zaprosisz?…
a może sam coś ugotujesz dla mnie?
Noooo dobry pomysł sam coś przygotuję i po kolacji
występ zaplanuję, z tym, że …………
przewidywany układ wymaga Twojego czynnego
udziału, zgadzasz się ??
ale że ja?… w trykocikach?… wygibasy z Tobą?…
ale ja nie wiem czy potrafię, może ja też powinnam
jakieś lekcje z choreografem wziąć w takim razie 🙂
no weź Natthi, no co chcesz od gaciowego koloru różu,
zresztą dla dwulatki jest jak najbardziej ok :)))
a na monitor nie pluj bo Nas nie stać 😉
Spoko, spoko, przytrzymałam zębami 🙂
a wszystkie masz?… ha ha ha, sorki, żarcik taki
wsystkie tsy :)))
no wiesz, dobre i tyle :))))
W moim sercu na pewno. Całuski dla frytki!
dziękuję DD, w moim serduchu też jest zawsze miejsce dla Ciebie 🙂
Chrzanić śnieg, kiedyś musi się stopić. U mnie dzisiaj świeci słońce…
a u mnie nie, znaczy się słońce nie … bo śnieg jak najbardziej chrzanić… i pieprzyc… i solić nawet 🙂
[‚] [‚]
//////////////////
==================
<<<<<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>>>
Jakby kto pytał, to umówmy się, że to jest tzw. „pyszny torcik” z dwiema świeczkami.
A na rozgrzewkę proponuję pośpiewać, np. „Huhu-ha! Huhu-ha! Nasza wiosna zła!”itd.
No i zipa dumna! Ten portal nie szanuje ani spacji, ani entera, co skutek ma taki, jakby torcik w czasie transportu z ciężarówki spadł… 😦
ha ha ha, no tak trochę właśnie wygląda, ale ja mam duuuuużą wyobraźnię oraz pewność mam, że jest smaczny… rozumiem, że własnoręcznie zrobiony? 🙂 … dzięki Nit ….
Bardzo się cieszę, że Cię znalazłam w tej sieci wielkiej :*
Kolejnych wielu lat życzę:)
A torta i szampana to kiedyś skonsumujemy:) Mogę się nawet o mazurka pokusić. Bez zlizywania 😀
a może ja właśnie ze zlizywaniem wolę, hę???… czemu mnie przyjemności chcesz pozbawić?… co do całej reszty to i ja się ciesze, i nie ma sprawy, weźmiemy jeszcze kogoś do towarzystwa i się zabawimy 🙂
Hmmm tort szampan zlizywanie no, no niezła imprezka się szykuje 🙂
no dobra, będą opcje ze zlizywaniem i bez.
Imprezki zwykle są niezłe, szczególnie jak towarzystwo dobrane 🙂
Proszę, proszę dla każdego coś dobrego 🙂 Oraz zgadzam się, że jak towarzystwo odpowiednie to każda imprezka się udaje:)
a o zlizywaniu w tym towarzystwie to spokojnie można mówić ….. 🙂
Ale sugerujesz coś??
ale, że ja ?!… dwuletnie grzeczne, nic o życiu nie wiedzące, dziewczątko?!… no weź, Desper, co ja mogę sugerować… 🙂
oj tak, tak grzeczne niewiniątko 🙂
no a co, nie?!… masz jakieś inne informacje na ten temat?…
no to dawaj, ja tam się prawdy nie boję 🙂
oj no wiesz, wtedy kiedy trzeba to jesteś
niegrzeczna 🙂
bo wiesz, ja elastyczna jestem i do każdej sytuacji
potrafię się dopasować… a poza tym, Wy faceci,
podobno lubicie niegrzeczne dziewczynki… 🙂
Ale tylko gdy są niegrzeczne dla nas 🙂
no oczywiście, że tak, na zewnątrz przykładna,
ułożona i skromna niewiasta a w zaciszu domowym….
hmmm… wałek i patelnie w ruch idą 🙂
Oj jakoś nie miałem na myśli ani tego wałka ani
patelni 🙂 Ale w sumie jestem otwarty na różne
propozycje 🙂
ha ha ha, a co miałeś na myśli?… napisałeś „jak są
niegrzeczne dla nas”… no kobieta z wałkiem w ręce
to raczej nie jest grzeczna dla mężczyzny…
no chyba, ze właśnie dla niego swojski makaronik
robi, to inna bajka 🙂
Desper, chyba nie sądzisz, że Ona będzie
niegrzeczna dla mnie!
Nathi, mam dziwną pewność, że ta niegrzeczność
jednakże nie dla Ciebie przeznaczona 🙂
Jeżeli śnieg jest jedynym czynnikiem, który jest w stanie zmusić ludzi do wypoczynku, to ja ten śnieg w całej rozciągłości pochwalam!
eee, mnie tam wcale nie trzeba zmuszać do odpoczynku …. i śnieg też nie jest mi do tego potrzebny wcale a wcale :)))
No nie wiem, nie wiem…
ale, że co?… myślisz, że jednak trzeba mnie zmuszać?… eeee, naprawdę nie 🙂
Nie wierzę!
no co Ty, mnie nie wierzysz?… mnie?… prawie tak złej kobiecie jak Ty?… niebywałe to jest zaiste …
Widzisz, jestem tak zła, że aż… Ci nie wierzę! 🙂 🙂 🙂
na to, to ja już nie mam argumentu 🙂
To prawda. Na to nie ma argumentu, nawet ja bym nie
znalazła 🙂
A ja widząc zwały śniegu, uznałam w niedzielę, że to jakiś sylwester i poszłam z moim mężczyzną na tańce. O dziwo klub był otwarty a zabawa przednia!
no proszę jakie pomysły mogą przyjść do głowy gdy wiosną na dworze zima jest, gratuluję .. tyle, że do tanga to dwojga trzeba … pozdrawiam ciepło
No to z okazji urodzin – wszytskiego naj ! 😀
a dziękuję bardzo… Mamusiu 🙂 i witam serdecznie bo chyba po raz pierwszy gościsz u mnie?… zapraszam częściej w takim razie …
U mnie zima też zaszalała, ale ja się nie dałam i w niedzielę kursowałam po mieście 🙂 Oraz jak ten czas lecia 🙂 – wszystkiego naj!!!! 🙂
ja w święta sobie całkowicie odpuściłam, nawet makijażu nie robiłam bo wiedziałam, że tylko sami swoi będą mnie oglądać a ich to już nic nie przerazi, ha ha ha… dzięki Thunderstorm 🙂
Najlepszego Fryteczko i jeszcze wieelu lat w blogowym świecie;)
Ja w tym miesiącu roczek, ale raczej nie chcę hurtowych (!) prezentów;)
Buziaki;)
ha ha ha, trzeba Desperowi o tym powiedzieć 🙂 … i dzięki Misia bardzo …
Frytka podobne zachowanie przejawiała jak i ja , jednak przekornie polazłam na spacer i do tej pory nie wiem co do tego mojego łba mi strzeliło .Jako jedyna lazłam przez śnieżne zaspy po parku i marzyłam o solidnym ankoholowym fikołku w cieple domostwa
ha ha ha, a więc ja wykazałam się większą odpornością na chęć spacerów i, półleżąc sobie na kanapie, sączyłam drinka w spokojności :)))) i witam Cię serdecznie ….
czytam szybko, bo zaraz do pracy (jedna kolezanka chora, drugiej dizeciaki, no i mam pracę codziennie) i przeczytaąłm..”leżąć półnaga”!!:)))
Miśka, bój się Boga!!!! … ha ha ha, chociaż, gdyby ktoś koło mnie zechciał też półleżąc to i półnaga mogłabym…… :))))) a tak, poza tematem, Miśka, co Ty z tą kasą będziesz robić, co to ją tak zarabiasz? 🙂
Obawiasz się, że nikt by nie zechciał? Otóż mylisz się, bardzo się mylisz !!
a co Desper, Ty byś tak chciał, tak półleżąc?… no bo jeśli tak to wiesz … ja chętnie 🙂
No wiesz półleżąc półstojąc, nawet siedząc, otwarty jestem na różne konfiguracje 🙂
zaintrygowała mnie pozycja „półstojąc”,,, znaczy się w stanie
lekko wskazującym na spożycie się wtedy jest? 🙂
Och to jakby chciał dziecku wytłumaczyć co to ogień,
musi się oparzyć aby wiedziało 🙂 Czy mogę mieć
nadzieję, że zaintrygowało Cię to na tyle, żebym
zademonstrował ??
ale Ty jednak ognia do tej demonstracji używał nie
będziesz, co?… bo wiesz, zabawy z ogniem to
jednak niebezpieczne są… i jeszcze musielibyśmy
strażaka Sama wzywać na pomoc 🙂
Tylko żaru wewnętrznego, przy czym myślę, że nie
tylko swojego 🙂
a to ktoś jeszcze z Tobą będzie prezentował tę
pozycję?… czy masz raczej zamiar mój żar
rozpalić? 🙂
Świadomie, z premedytacją w zamiarze
bezpośrednim działania ukierunkowane na
rozpalenie Twojego żaru, tylko i wyłącznie
Twojego.
no no, jakżeż to uczenie i mądrze zabrzmiało…
a gdzie tu romantyzm? 🙂
odporność ma uległa zagładzie podczas powrotu .a gdy progi przekroczyłam natentychmiast nakazano mi wręcz wypicie fikołka – ponoć uroda mi uwiędła i jak zmarzlina wyglądałam
oj, na uwiędniętą urodę to jak nic fikołka trzeba i na kolorków odzyskanie także… widać, że „lekarz” zna się na robocie i odpowiednią terapię zastosował 🙂
NIe do końca właściwa terapia, niezwłocznie winien ów likarz jeszcze do masażu przystąpić, co by krążenie przywrócić właściwe 🙂
a skąd Desper wiesz, że nie było?… nie każdy zdradza od razu wszystkie tajemnice 🙂
Oj no ja rozumiem tajemnicę lekarską, ale opis stosowanej terapii
winien jednak być pełny 🙂
a coś Ty taki ciekawy, masz zamiar na kimś tę terapię
wypróbować?
Męska ciekawość motorem postępu jest !!
taaa, a kobieca pierwszym stopniem do piekła 🙂
No na jakiejś podstawie się wzięło powiedzenie, że
gdzie diabeł nie może to ba…. no kobietę pośle 🙂
Może od tego:)
bo my, kobiety, jesteśmy twardsze i bardziej uparte
w dążeniu do celu (szczególnie jak o ciekawość
chodzi..) ….i żaden diabeł nam na drodze nie
stanie bo się boi, jak to facet 🙂
Aj tam, aj tam!! Wcale się facet kobiety nie boi,
tylko z szacunku jej ulega i kaprysy owej znosi 🙂
z szacunku powiadasz?… i kaprysy nawet znosi?…
no, no… jakież cudowne stworzenie jest z tego
mężczyzny, niedocenione w takim razie wcale przez
żeńską część populacji ludzkiej 🙂
SIę zgadzam z tobą jak rzadko kiedy, w tym temacie,
gdyż i ponieważ facet to ósmy cud świata ooo!!
Desper, bo zacznę wątpić w Twą inteligencję… Ty
chyba nie uwierzyłeś, że ja tak na poważnie?…
to z duuuużą dawką ironii było… facet ósmy
cud świata, no proszę cię 🙂
masaż był po odtajaniu , ponieważ skamielina , a raczej zmarzlina już raz ,,medykowi” żebra przetrąciła , bo to i kończyny dolne nie mogły się zgrać z resztą kadłuba
Znaczy się co?? Łeb mu ukręciłaś, kręcąc nieskoordynowane ruchy
kończynami ??
Desper, przecież napisała, że żebra poprzetrącała „tylko” …
a Ty tu od razu takie makabryczne wizje roztaczasz 🙂
Desperado aż tak nie opanowana nie byłam – żebra uległy
okaleczeniu .Czego żałowałam , bo to i strata zegzowna
nastała za sprawą okaleczenie organów Męża mego .
Ale to prywatny mąż za doktora robił?? No, no fajne
zabawy urządzacie, szkoda tylko, ze z takimi skutkami,
dla biednego faceta 😦
no wiesz, Desper, zabawa w doktora to stara jest jak
świat… Ty powinieneś o tym wiedzieć, nie od dziś
powtarzasz jak bardzo wiekowy z Ciebie człowiek
jest 🙂
Ale kości łamać facetowi, co to chciał pomóc?? To
wiesz ja jednak podziękuję za taka zabawę, może
bezpieczniejsza będzie inna zabawa no ja wiem,
na przykład w kucharza 🙂
oj tam, oj tam… można specjalizację zmienić, bo ja
wiem, na ginekologa na przykład 🙂 … ale zabawa w
kucharza też fajna rzecz, można coś wspólnie
usmażyć 🙂
Sugerujesz, że zabawę zaczęli od ortopedii, potem przeszli przez urazówkę i na chirurgii skończyli no hmmm nieźle 🙂 Szkoda, że połamała chłopa bo jeszcze tyyyyle specjalizacji zostało 🙂 No wspólne gotowanie/pieczenie/smażenie potrafi dać wiele radości 🙂
ja nic nie sugeruję, mnie tam nie było 🙂 trójkąty
nie dla mnie ….
nie taki biedny , bez przesady – wyeliminowane były
tylko trzy gnaciory , reszta wykazywała niesamowitą
czynność i sprawność
Już zaczynam ten „puszek” nazywać białym łajnem i g… (łajno inaczej) i nucić durne piosenki, lekko zmieniając im słowa – co zresztą sama na fb widziałeś.
widziałam, widziałam… ja już nawet nie nazywam, ignoruję… udaje się dopóki nie muszę samochodu odkopywać, he he he
Oczywiście -aś! Widziałaś! goopi słownik!
Tygrys, co Ty dziś jadłaś/piłaś/ćpałaś?… 🙂
Miałam napisać ale się powstrzymam od szczegółów jednak co by wątpliwości na temat stanu umysłu nie rozwiewać…. Ooo, bazie jadłam 😀 jak nie wierzysz zapytaj Frau. Malawiart nas namówił 😀
hmmm, jak rozumiem to jeden ze starodawnych sposobów na przywołanie wiosny… jeśli to tylko ma pomóc to… smacznego 🙂
Niech i tak będzie 🙂 trzebaby może jakąś porządną marzannę utopić?
a wcześniej związać, udusić, parę noży wbić i jeszcze dla
pewności, że nie wypłynie, kamień do szyi przywiązać…
głaz nawet 🙂
Jejku, to może jeszcze trucizny podsypać, prądem porazić,
a na początek rozstrzelać 🙂
bardzo dobry pomysł, pewność musi być, że nie wylezie
spod wody …
No ale…………… czy ta Marzanna to czyjaś
teściowa jest?? Że taką pewność mieć trzeba 🙂
gorzej Desper, gorzej…. to ZIMA …
Bez przesady nie ma gorszej kategorii niż teściowa,
zima przychodzi i odchodzi a teściowa jak się raz
przypie……li to ni hu hu nie chce sama
dobrowolnie se poleźć gdzieś 🙂
a co, może zima sobie polazła?!… wygląda na to,
jakby jej nie było?!… albo, żeby się chociaż
szykowała do odejścia?! … no właśnie… mogę
się zgodzić tylko na równorzędną kategorię 🙂
No to widać masz słodką teściową 🙂 Taki cud miód
i orzeszki 🙂 Ja tam się na równorzędną kategorię
nie zgadzam i już !!
ja mam słodką Teściową?!… w sumie, można i tak
powiedzieć, że jest słodka jak porcja glukozy do
wypicia przez badaniem na poziom cukru we krwi…
a wiesz, co się czuje po wypiciu…. najchętniej
by człowiek wyrzy… zwrócił znaczy się 🙂
I koniecznie spalić, skremować, a do tej rzeki, obowiązkowo
rwącej, wrzucić urnę z prochami – do tej urny dopiero
przytwierdzić kamień. Tak dla pewności….
tak jest!!….
no to niech Ci, tego szczęścia wirtualnego w realu przybywa :))))
dzięki Ewa, niech się spełni jak najbardziej 🙂
W tym roku mordercze Combo – Śmigus Dyngus i Prima Aprilis w jednym… Można było się oszukać na mokro. Nie polecam.
dlatego przezornie siedziałam w domu, pod kocykiem i jedyną mokrą rzeczą był drink w moim ręku 🙂 witam …
Wstawaj !!!!!!!!!!! śniegi topnieją !!!!!!!!!!!!! – chyba
kobieto, o co Ty mnie podejrzewasz???? ja już od dwóch godzin w pracy … i chyba faktycznie topnieją 🙂
lepiej późno niż;-) STO LAT, STO LAT… lalalalalala ps. wieści z południa, nadal jest biało… a w takim tempie topnienia to koło maja coś się ruszy..
dzięki dzięki 🙂 … a u nas się topi, la la la, jest nadzieja 🙂
u nas wygląda jakby miało sypać ehhh;-)
znaczy powiem tak, słońca nie ma ale NIC nie pada… tfu, tfu, przez lewe ramię i jeszcze solą dla pewności 🙂