Przeskocz do treści

„są takie dni w tygodniu, gdy nic mi się nie układa…..”

16 kwietnia 2013

to był właśnie jeden z takich dni … na „dobry” początek, słynny budzik biologiczny Frytki, który do tej pory regularnie motywował ją do wstawania, z nadejściem wiosny (jasne, he he he, wiosna, ale o tym dalej…) się jakoś popsuł … to znaczy, i owszem, z wielkim bólem budzi się Frytka w okolicach 6-tej rano ale… ochoty na wstawanie to już nie ma wcale… najchętniej to by się odwróciła swoim „atrakcyjnym” tyłem do całego świata i zapadła w dalszy sen … ale się nie da, bo obowiązki wzywają (a obowiązków to już Frytka nie umie zlekceważyć, taka skaza na charakterze…) … a skoro się nie da, to trza wstać… a skoro się nie chce to…  lepiej Frytce rano w drogę nie wchodzić… ok, jakoś wstała… wściekła, z wymalowanym na twarzy jasnym przesłaniem:  „niech się nikt do mnie lepiej nie odzywa…”, podreptała do łazienki, licząc że prysznic jakoś postawi ją na nogi … po rzuceniu okiem w lustro, odzyskała Frytka przytomność szybciej niż się spodziewała… a jej wściekłość zaczęła rosnąć z siłą wodospadu… ponieważ twarz Frytki wyglądała jak warzywo: gatunek -pomidor, rodzaj – malinowy… albo buraczek czerwony, i to jeszcze podgryziony przez kreta … otóż, na twarzy Frytki, parę dni temu, pojawiło się jakieś cholerstwo typu liszaj… skora jest czerwona, nierówna, jakby z bliznami i na dodatek się łuszczy… maść przepisana przez dermatologa szybkością swego działania powala wprost na kolana… w związku z powyższym są dni, kiedy twarz wygląda lepiej,  ale są też takie jak dziś , że lepiej nie mówić… żeby wyjść do ludzi to musiała Frytka podjąć działania kryjąco – maskujące (co łatwe nie jest…)… kiedy wreszcie stwierdziła, że jest w miarę ok (to znaczy, jeśli nikt nie będzie patrzył w twarz Frytki z odległości 50 cm to może nic nie zauważy…)  wyruszyła w „wiosenny” świat… szlag by trafił taką wiosnę… ponuro i szaro, temperatura w granicach zera stopni i…. oczywiście skrobanie szyb w aucie… już się Frytka zdążyła za tym stęsknić oczywiście …   przechodząca sąsiadka była w nie mniejszym szoku, widząc Frytkę ze skrobaczką, wykonującą swoisty taniec wokół auta… „to szyby trzeba było dziś skrobać?”… – zapytała z niedowierzaniem…. „nie, kuźwa…” – pomyślała Frytka – „ot, po prostu mi się nudziło i tak sobie skrobię, dla zabicia czasu….”… nic nie mówiąc, co by sąsiadki do sobie nie zrażać (nigdy nie wiadomo jakie znajomości się mogą w życiu przydać…), z rezygnacją pokiwała tylko Frytka głową…  po oczyszczeniu szyb, wsiadła Frytka do swojego samochodziku i ruszyła z kopyta (albo z gazu czy jakoś tak…) bo złość jej w duszy cały czas grała…. za daleko nie ujechała, sznur samochodów skutecznie, dopiero co rozpoczęty rajd,  zakończył… w pierwszej chwili pomyślała Frytka, że jakiś wypadek na skrzyżowaniu się wydarzył, ale podjeżdżając ( w przysłowiowym żółwim tempie…) zobaczyła, co było przyczyna korką… otóż, w nocy, panowie drogowcy, podjęli działania zmierzające ( a przynajmniej ma Frytka taką nadzieję…) do załatania dziur w ulicach (których po zimie oczywiście namnożyło się jak królików…)… póki co, działania te, polegają głownie na tym, że wycięto spore fragmenty nawierzchni (robiąc tych dziur jeszcze więcej i o większych rozmiarach…), przez co skrzyżowanie (bo to na środku skrzyżowania zrobiono…) wygląda jak szachownica, z wyrastającymi znienacka (jak muchomory po deszczu….) pachołkami… to, co się na tym (i na kolejnym jak się później okazało…) skrzyżowaniu działo to sodomia i gomoria… godzina ósma rano, szczyt komunikacyjny a kierowcy (niczym Kubica lub inny Hołowczyc…) swoisty slalom wyczyniali … jeden drugiemu drogę zajeżdżał (bo przecież każdemu się spieszy…) i trzeba było mieć oczy dookoła głowy, żeby do jakiejś stłuczki nie doszło…albo żeby koła w takiej dziurze nie zostawić…  jedna zmiana świateł to za mało, żeby skrzyżowanie opuścić… pachołki poprzewracane, porozjeżdżane… prawdziwy motocross w środku miasta …  dojechała wreszcie Frytka do pracy (mijając po drodze jeszcze parę takich torów przeszkód…) bez strat własnych (co troszeczkę poprawiło jej humor…) … całe szczęście, że zajęć mało zaplanowanych… i żeby stan rzeczy taki utrzymać (i żeby nikt jej głowy niepotrzebnymi duperelami nie zawracał…), doświadczenie w markowaniu pracy posiadając wieloletnie, rozłożyła Frytka wkoło siebie papiery różne (zajętość ogromną oznaczające…) i wyłączywszy się z życia ogólnego, starała równowagę umysłową zachować…. i spokój odzyskać…  ale się nie udało … no cóż….

From → Uncategorized

142 Komentarze
  1. Fryteczko! Niech to świństwo z buzi złazi Ci szybciutko!Grześ miał podobne barwy – mija!:)
    Pogody ducha na kolejne godziny.
    A najlepiej przyjeżdżaj do mnie – żadnego skrobania -mamy 11 stopni;)))

    • no weź!!… 11 stopni?!?! … u mnie zaledwie jeden na plusie… a to dziadostwo na twarzy strasznie pooooooomału się leczy… buziaki 🙂

      • desperado permalink

        Miśka Ty 11 stopniami nam oczu nie mydl, bo się zbierzemy w kupę, pojedziemy zabierzemy do siebie, a Tobie zostaną przymrozki 🙂

        • czy Ty myślisz, że JA oddałabym cokolwiek , co należy do mnie?
          no chyba, że z własnej woli;)

        • desperado permalink

          A Ty to se myślisz, że byśmy pytali o zgodę?? Siłą byśmy zabrali, a jakby opór jakowyś się pojawił to ubić, usiec, w dyby zakuć jeńców nie brać !!

        • o!!, bardzo dobry pomysł, zabierzmy Jej chociaż połowę 🙂

        • desperado permalink

          jaką połowę!! Bierzemy wszystko i spadamy dzielić się nie będziemy ooooo nie !!

        • no wiesz, ja ją jednak lubię… pomimo tego, że się dzielić nie chce 🙂

        • desperado permalink

          Oj tam oj tam po dobroci to możemy pół wziąć, i to te większe pół, a jak już zajazd zrobimy to wszystko bierzemy ooo!!

        • a w sumie, jak już pojedziemy z tym najazdem czy zajazdem,
          to po co mamy do siebie zabierać?.. zostańmy tam u niej 🙂

        • desperado permalink

          No wieszszsz!! TAM?? Gdzie herbatę się miesza…..
          głośno, żeby sąsiedzi słyszeli że mamy cukier, się
          nie zgadzam idźmy bardziej na wschód tam to musi
          być cywilizacja :))

        • hmm, to Ty w tej wędrówce w poszukiwaniu wiosny,
          to na Kresy chcesz dotrzeć?… toć całą wyprawę
          trzeba by zorganizować, prowiant, namioty i
          konie albo … wielbłądy nawet , do niesienia
          ekwipunku całego 🙂 …. mam brać urlop?

        • desperado permalink

          Ooooo no wiesz, TAM wpadamy po wiosnę, a potem
          na wschód do cywilizacji, no z tą wiosną. A
          logistycznie fakt trza się przygotować, wozy
          naoliwić, koniom obroku zadać, trunki
          przygotować, no wiesz w wodę pitną się
          zaopatrzyć i…………….. hajda na koń:)
          Urlop no należało by co by dyscyplinarnie
          nie zwolnili, jako porzucenie pracy 🙂

        • no fakt, porzucenie niemile jest widziane… to ja
          może się zajmę przygotowywaniem suchego
          prowiantu, bo w robieniu kanapek to ja mistrzostwo
          chyba osiągnęłam 🙂 … aha, i mogę jakieś koce
          czy derki wydziergać, bo to jednak poranki tej
          wiosny chłodne są… za oliwienie się nie biorę
          bo to brudna robota jest i potem łapki ciężko
          domyć… a ja przecież jako ta dama muszę
          wyglądać (wystarczy, że twarz nie teges…)
          🙂

        • desperado permalink

          A słusznie, słusznie podział ról i obowiązków musi być
          sprawiedliwy 🙂 A zdążysz wydziergać te koce,derki czy
          śpiwory, bo to czasu mało. Ja oręż zgromadzę odpowiedni,
          na wypadek gdyby jednak trzeba było siłą wydzierać
          tę wiosnę i ciepło 🙂

        • mój drogi, po to żeby wiosnę zdobyć, w warunkach
          odpowiednich, to ja gotowam po nocach dziergać
          i szyć 🙂 … ale Ty myślisz, że walki jakieś
          straszliwe będą?… w końcu to przecież Miśka
          tę wiosnę dzierży… bić się będzie o nią?… 🙂

        • desperado permalink

          Ha!! Bić!! Ha!! Przecież to kraina wielkiego pyra jest,
          to dobrowolnie nie odda nic!! Nie odzywa się , pewnie
          już zasieki stawia, mobilizację ogłasza przedpole
          minuje ha !!

        • nie no, coś Ty, Miśka nasza?… taka książkowa
          przedstawicielka „pyrowej krainy” by z niej była?…
          z ja myślałam, że u niej to normalnie serce na
          dłoni, pokochać ja już ją zdążyłam …

        • Fryteczko! Za to ostatnie zdanie wybaczam Ci
          fszystko! (nie poprawiać)
          A Ty Desper uważaj! Bo wezmę Cię TARANTEM!
          Co moje nie oddam;))

        • nie ma sprawy… a mogę chociaż „y” wstawić? …
          ale Despera, tarantem to nie, on taki chudziawy
          trochę jest, kosteczki mu połamiesz… no chyba
          nie chcesz tego tak naprawdę, co? … Miśka? 🙂

        • Y możesz;))
          No dobra! Nie zmiażdżę go;)))
          Wszak lubię Złośliwca;)

        • dzięki, za oba 🙂

        • desperado permalink

          Zaraz, zaraz, to MY jesteśmy atakującymi, nie
          trąbiono jeszcze do odwrotu!! Szable w dłoń,
          hajda na koń jak zakrzyknął kiedyś ktoś 🙂

        • to Ty wskakuj z tą szablą, na tego konia, a ja Tobie
          białą chusteczką, z wyhaftowanym herbem Twym w
          postaci kasztanowca rozłożystego i smoka pod nim,
          na szczęście pomacham, rycerzu mój w srebrnej
          zbroi 🙂 .. a potem ewentualne rany w walce
          odniesione, opatrywać czule będę… choć mam
          nadzieję, że jednakowoż wyjdziesz z tej potyczki
          nietknięty 🙂

        • Liczysz na moją łaskawość??;)

        • Miśka, przecież to facet a oni zawsze na litości i
          dobrym sercu kobiet jadą 🙂

  2. desperado permalink

    Się zastanawiam po co, na co, kto , w jakich okolicznościach, z jakim zamiarem, w jakim celu ktoś ma oglądać Twoją twarz z odległości mniejszej niż 50 cm, czyżbyś przewidywała, że będziesz komuś spoglądać głęboko w oczy :
    Oraz dzieńdobry bardzo:)

    • a bo ja wiem?…. wiesz, niektórzy jak niedosłyszą, to muszą chociaż „dowidzieć” … wtedy masz takiego delikwenta przez oczami wprost… z bogiem sprawa jak to facet, on i tak pewnie nie zauważy, ale baba?… na mur beton wyłapie i satysfakcję mieć będzie (chociaż baby to i z większej odległości zobaczą, pod tym względem to my mamy sokoli wzrok 🙂 …) … i, oczywiście, dzień dobry 🙂

      • desperado permalink

        Ale co niedosłyszysz?? No hmmmm ja też mam taką przypadłość, że nie dosłyszę, ale tylko w dwóch przypadkach -daj i zrób wtedy jakoś na słuch mi pada, ale jak pada hasło masz albo jedzenie oooo to wtedy z odległości kilometra słyszę 🙂 Ale mówisz, że wszystkie baby mają taki sokoli wzrok, hmmm chyba się bać zacznę 🙂

        • Desper, czytaj ze zrozumieniem… nie ja tylko klienci niedosłyszą czasami i wtedy wgapiają mi się w twarz … co do bab… znaczy się Nas, kobiet, to i owszem … szczególnie jeśli chodzi o niedoskonałości u innych … wtedy to nawet bez patrzenia widzimy, taki zmysł mamy dodatkowy 🙂

        • desperado permalink

          Ale co mam rozumieć powiedziałaś, że niektórzy tak mają nie wspominając że klienci, nie wykluczając również, że nie dotyczy to Ciebie, dlatego pytam 🙂 Ale to w końcu ta przypadłość sokolego wzroku dotyczy wzroku czy cechy tajemniczej widzenia bez widzenia, bo zamotałaś mnie jak młodego szczeniaka pierwsza smycz 🙂

        • i tego, i tego 🙂 … tajemnicze „widzenie bez widzenia” objawia się wtedy, kiedy na pierwszy (i na drugi też,…) rzut okaz nic nie widać… a my mamy pewność, że coś musi być… a jak musi to my to zobaczymy.. zawsze 🙂

        • desperado permalink

          Zaraz to Ty „okami” chcesz rzucać?? Nie szkoda „oków” ?? No ale,
          skoro coś musi być to musi, to musi zostać dojrzane i najlepiej
          jeszcze zaakcentowane och jak mi przykro, że coś Ci na twarzy
          wyskoczyło, naprawdę nie da się z tym nic zrobić??

        • w tak ważnej sprawie (a dojrzenie niedoskonałości u innej baby
          jest niewątpliwie jedną z ważniejszych spraw..) oków nie
          szkoda 🙂 … no wiesz, jak się ma trochę szpachli albo innych
          tynków strukturalnych czy gładzi to się da… tylko się potem
          w takiej masce, nawet uśmiechnąć nie można… bo jak tu się
          uśmiechać jak człowiek wygląda, jak nie przymierzając,
          gejsza 🙂

        • desperado permalink

          Oooo tak, tak to bardzo ważna sprawa jest, ale jednak
          oka bym oszczędzał się przydadzą 🙂 A takie
          szpachlowanie, tapetowanie tudzież inne nakładanie
          winno być zabronione , toż można faceta otruć
          tym oo!!

        • oj tam od razu otruć … a poza tym, po co się facet
          za lizanie zabiera, ściany też z tynku liże?… 🙂

        • desperado permalink

          To po co potem narzekacie, że facet mało czuły jest,
          uczuć nie okazuje, nie pocałuje, nie przytuli się,
          co do ściany się ma tulić, ścianę całować??

        • a co, to czułość to tylko na tym polega?… no weź
          Desper, bo sobie pomyślę, że Ty taki niekumaty…
          i pocałować delikatnie w usteczka można (a nawet
          w czółko…), i przytulić się (na pewno nie jak
          do ściany, bo każda z nas jakieś tam nierówności
          posiada tu i ówdzie…), i za rączkę potrzymać
          też… niekoniecznie od razu trzeba, jak
          niektórzy, z jęzorem lecieć i precyzyjnie
          (i perfekcyjnie…) nałożony makijaż rujnować 🙂

        • desperado permalink

          Kumaty, nie kumaty, nieśmiały oooo 🙂 Ale tak
          delikatnie w usteczka już, już ale jak skoro
          tam też nałożona tapeta, w czółko chętnie
          noszszsz puder, wcześniej podkład i diabli
          wiedzą co jeszcze. Przytulić i za rączkę
          potrzymać jedynie, a może to taki zestaw
          obronny jest co by za wcześnie do całowana
          się nie zabierał 🙂

        • oj tam, oj tam… na usteczkach to ino błyszczyku
          trochę, co by „ust korale” poprawić z lekka, puder
          czy podkład tylko i wyłącznie hypoalergiczny
          (bo teraz to już innych nie ma, przecież
          społeczeństwo wszelakie alergie opanowało do
          perfekcji…) więc nikomu nie zaszkodzi…
          no i pewnie że nie ma co tak od razu na całowanie
          pozwalać, najpierw trza sprawdzić jak bardzo
          delikwent jest zdeterminowany w działaniu 🙂

        • desperado permalink

          Jasne, jasne tu błyszczyk, tu podkład, tam puder,
          tam jeszcze diabli wiedzą co i …………
          i nie wiadomo czy całuje się kobietę, czy całą
          drogerię 🙂 I choćby nie wiem jak, zdeterminowany
          był, to smak chemikalii nijak nie będzie
          pasował/smakował 🙂

        • myślałby kto, że tacy na chemię jesteście wrażliwi…
          ludzie natury w mordę jeża… w takim razie, ciekawa
          jestem bardzo, dlaczego jeden z drugim wzdraga się,
          jak kobietę swą prawowitą rano bez makijażu zobaczy…
          gdzie wtedy to wasze uwielbienie natury jest, co? 🙂

        • desperado permalink

          Oooo protestuję!! Stanowczo protestuję, związki
          zawodowe założę, okopię się oflaguję i głodować
          zacznę, ups bez głodówki będzie !! Moje zdanie
          znasz, że najpiękniejsza kobieta jest z samego
          ranka, po dobrze spędzonej nocy, szczęśliwa i
          wypoczęta (niekoniecznie tak mocno wypoczęta,
          ale zrelaksowana) bez makijażu z rozczochraną
          fryzurką w koszulce z kaczorkiem,
          na przykład 🙂

        • ha ha ha, dlaczego akurat z kaczorkiem?.. a ze
          słonikiem nie może być?… no chyba, że trąba
          to konkurencja 🙂 … no dobra, może Ty i jesteś
          wyjątkiem, ale jak wiesz, wyjątek tylko
          potwierdza regułę … aha, i żadnych mi tu
          protestów i związków zawodowych, to moje poletko
          i nie pozwalam… poza tym, nie zamierzam żadnym
          darmozjadom (czyt. związkowcom…) składek
          płacić… ani uginać się pod żądaniami …
          raczej psami poszczuję… 🙂

        • desperado permalink

          A co kaczorek jest coś nie teges?? Czegoś mu
          brakuje ?? Ale co nie masz wpływy na to czy
          założę związki zawodowe, czy nie jet wolność
          zgromadzeń 🙂

        • ha ha ha, no weź mnie nie rozśmieszaj… jaka
          wolność zgromadzeń?… a co to, Krakowskie
          Przedmieście jest?….moja terytorium – moje
          prawa 🙂 ale wiesz, możesz próbować jeśli
          chcesz, tylko czy chętnych znajdziesz? …
          a kaczorek jest jak najbardziej teges, a
          szczególnie kaczorkowa czyli kaczka,
          pieczona… mmm. palce lizać 🙂

        • desperado permalink

          Oooo czyżbyś miała zamiar dusić demokrację już w
          zarodku?? Chcesz łamać prawa człowieka, naruszać
          jego podstawowe prawa, łamać konstytucję ??
          Ooooo do podziemia schodzę, nawet mnie tą
          pieczoną kaczką nie przekupisz oo!!

        • człowiek ma prawo tu być i komentować…. ba!! …
          nawet własne zdanie może wyrażać i „zduszony w
          zarodku” za to nie będzie, taka tu demokracja
          panuje… 🙂 … Desper, a Ty się ciemności w
          tym podziemiu nie boisz, klaustrofobii jakowejś
          nie masz?… może jednak zostaniesz, co? …
          serniczka dobrego upiekę… skusisz się ?

        • desperado permalink

          No wiesz!! Przekupstwo, korupcja, ja się nie
          zgadzam !!
          A przed serniczkiem ta placuszki z kurczaka
          też ??

        • ha ha ha, jak tak, to przekupstwo, korupcja krzyczy…
          ale jak przyjdzie co do czego to prawdziwy facet,
          czyli przez żołądek do serca … targować się
          chcesz?… Ty wiesz, że specjalnie gotować nie
          lubię więc nie przeginaj 🙂

        • desperado permalink

          OJ tam oj tam w podziemiu też trzeba się odżywiać
          i to kalorycznie, jeszcze się nie skusiłem
          wieeesz!! Jeszcze utarguję jakąś suróweczkę do
          tego kurczaka 🙂

        • a czemuż to w podziemiu kalorycznie trzeba?…
          mnie się wydaje, że właśnie nie, bo przytyć można
          i zaklinować się we włazie jakimś… a poza tym,
          ja na kurczaka też się nie zgodziłam, więc jaka
          suróweczka?… no chyba, że masz na myśli te
          rożne korzonki roślinne, co to w ilościach
          wielkich pod ziemią występują 🙂

        • desperado permalink

          Nie to nie 🙂 chcesz mieć związki zawodowe??
          Proszę bardzo, chcesz mieć działalność
          wywrotową, nielegalna bibułę , proszę bardzo 🙂
          A tak niewiele wystarczy, żebyś miała spokój,
          ochronę 🙂

        • czy Ty mnie straszysz, Desper?… jesteś pewien,
          tego co mówisz?….uważaj bo igrasz z
          nieokiełznanym żywiołem:) … i żebyś się nie
          ważył zaśmiecać terenu jakimiś papierzyskami,
          nie ważne, wywrotowymi czy nie ….
          a serniczek, no cóż skoro nie jesteś
          zainteresowany, na cele dobroczynne pójdzie

      • Tygrys1012 permalink

        Wiesz….. jakkolwiek to brzmi, ale bez okularów słyszę gorzej 😀 😀 😀 Muszę widzieć, żeby słyszeć 😀 i wiem, że nie jestem jedyna – cała banda okularników tak ma!

        • no ja to wiem bardzo dobrze… ale Ci powiem, że „nieokularniki” też tak mają… i to jest wkurw***, znaczy się wkurzające, jak Ci tak w twarz, często nieświeżym, oddechem dają 🙂

        • desperado permalink

          Tygrys, a to Ty w mojej bandzie chodzisz, w bandzie okularników ??

        • ja czasami też w Twojej bandzie chodzę… chociaż ja to właściwie siedzę, póki co 🙂

        • desperado permalink

          Ło jesssuuuuu , a za co Cię zamknęli ??

        • wiedziałam, normalnie wiedziałam, że jak to napiszę to się mną
          zainteresujesz 🙂 … a nie zamknęli mnie ino se sama przed
          monitorem siedzę, za piniendze nawet 🙂

        • desperado permalink

          No skoro Cię nie zamknęli to dobrze, no wiesz fajnie się
          Twoje teksty czyta, to jest szansa, że napiszesz jeszcze
          nie raz, nie dwa:)

        • no szansa jest, tylko czy weny starczy?… bo to
          wiesz, człowiek coraz starszy, szare komórki się
          kurczą, choroby spustoszenie w organizmie czynią,
          czasami demencja się nawet pojawia 🙂

        • Tygrys1012 permalink

          Tak, jestem okularnica – bez okularów ani rusz, bo
          będzie „bam” i „kuku”

  3. Szara rzeczywistość! Uszy do góry! Jeszcze będzie coś miłego!

  4. Akular permalink

    Ja wstaję co prawda godzinę później, ale tylko ciałem. Reszta organizmu czynna jest dopiero w okolicach 9-tej 😉 I nic, ale to nic, nie jest w stanie tego zmienić, a znajomi się już przyzwyczaili, że przed 9-tą bez kija do Akulara nie podchodź!
    Oraz w obliczu Twego skrobania szyb, nie powiem jaka temperatura jest u mnie. Się boję trochę 😉

    • bardzo mądra kobieta z Ciebie jest skoro wiesz, kiedy należy niektóre wiadomości w tajemnicy trzymać… 🙂 jak do tej pory mój umysł i organizm funkcjonowały kompatybilnie, teraz im się coś porobiło… ale ja je jeszcze do równowagi przywrócę, nie będą mi tu pod górkę robić 🙂

  5. Natthimlen permalink

    Kochana, panowie drogowcy zrobili dziury geometryczne, żeby były przewidywalne 🙂 A że zima asfalt se na pamiątkę zabrała to wiesz, bywa. Ludzie kradną szklanki i ręczniki, to zima asfalt, wybaczyć trzeba! Pomyśl sobie tak: te slalomy między pachołkami to na podszkolenie zdolności kierowców. Grubą kasę na kursach się za to płaci, a tu masz darmo!
    Oraz to coś na twarzy to wracające jakieś, czy tylko tak nagle?

    • niestety wracające, podobno ze stresem i ogólnym osłabieniem organizmu związane czyli… zagości u mnie, póki co, na dobre 😦 … daj spokój z tymi slalomami, niektórzy „rajdowcy” na drodze to i bez tego zagrożenie stwarzają… a zima to by se mogła ze sobą to na „ś” i temperatury zabrać a nie asfalt, ja jestem do niego uczuciowo przywiązana, po prostu lubię jak jest 🙂

      • Natthimlen permalink

        U mnie nie ma już tego na ś. Dziury mnie nie interesują, bo nie mam czym jeździć 🙂 A to nawracające to fakt, stres wychodzi. Trzeba wyeliminować stres.

        • tylko powiedz jak?… musiałabym w lotto wygrać, to może wtedy … mówią, że pieniądze szczęścia nie dają… gów** prawda… albo inaczej, szczęścia może nie ale za to do garnka jest co włożyć 🙂

  6. Czymże są dziurki w asfalcie wobec nieskończoności wszechświata?? 😉

    • Natthimlen permalink

      O proszę, nie doś, że po polskiemu chce pisać, to jeszcze filozuje! hihihihi

    • a Tobie co się z rana na takie głębokie i filozoficzne myśli zebrało, kobieto?… wszechświat to mi koła nie urwie (chyba…) , a taka dziura to i owszem … a to mi się na pewno nie spodoba … 🙂

      • a tak mię natchneło 😀

        • a często Cię tak natycha?… bo może to objaw chorobowy jakiś, może trza to zebrać w jakieś dzieło wiekopomne i wtedy Ci przejdzie? 🙂

        • natycha mnie rzadko, ku wielkiej stracie potomstwa, bo ksionzek moich czytać nie bendom, mondrości przemondrej nie liznom….buuuu

        • uuuu, a może jakbyś się jednak jakoś sprężyła, tak wiesz, nadęła w sobie?… może by się udało, co? 🙂

        • ooo, nadymać to ja siem lubiem, fruwam sobie czasem nad
          osiedlę mojim nadęta tak pienknie… szanse wienc som
          że coś dla potomnych spłodzem 😀

        • tylko, żebyś potomnych więcej nie płodziła … no chyba że
          chcesz, to wiesz, fruwaj i płódź 🙂

        • no nie, takiego płodzenia to ja nie chcem 😀

        • znaczy wiesz, samo „płodzenie” to nawet przyjemne
          jest … 🙂

        • Noooo, byle bezowocne 😀

        • no chyba, że książka jednak… 🙂

        • nooo chyba, że ksionżków 😀

  7. łączę się z Tobą w katastrofie jakiej jesteś bohaterką .Co prawda nie liszaj , ale gangrena uderzyła po całości lica mego , gdy chciałam być nadzwyczajnie piękną.Po kilkunastu latach miałam się spotkać z koleżanką ( najpiękniejszą w szkole) i pomimo wiedzy o alergii mej na kosmetyki,wymazałam się nimi.Upiór Luwru to mały pikuś – mogłam grać w krwistym filmie bez charakteryzacji .
    Natomiast tak podły nastrój posiadam przed ,,ciężkim okresem ” – NO BO TAK !!!!!

    • kochana, BO TAK to mały pikuś przy tym, co ja teraz mam … a co do twarzy, dziękuję życiu memu, że na mej drodze nie stawia żadnych „koleżanek” i „przyjaciółek” … obcych jakoś znoszę a ten, któremu najbardziej chcę się podobać, twierdzi, że i tak jestem piękna… chociaż tyle 🙂

      • Frytka radujmy się że to nie półpasiec ( a bywają różniste) , a jedynie liszaj bele jaki .Uprasza się o więcej optymizmu .

        • skoro tak sprawę przedstawiasz, to ja się nawet zaczynam radować… trochę krzywo i z przymusem ale jednak się staram 🙂

  8. Tygrys1012 permalink

    Yhm, znaczy mamy dzisiaj postawę „BO TAK!!!” z gruntu i założenia 🙂 Oraz strzelamy fochem na prawo i lewo?
    Yhm…..

    • coś tak jakby… i wiadomo, dla zachowania równowagi wewnętrznej 🙂

      • Tygrys1012 permalink

        No ba! Przecież nie inaczej! Trzeba spuścić nieco ciśnienia, żeby nie rozsadziło od wewnętrz.

        • no pewnie, bo jak rozsadzi to odłamki mogą pokaleczyć tych, co nie trzeba… chociaż większości się należy 🙂

        • chciałam się wtrącić i zapomniałam co chciałam napisać i sobie poszłam precz..
          Acha – Tygrys nie strzelaj am fas bo ja jestem przed monitorem.

        • może bilobil albo inna lecytyna pomoże, mniej chodzenia będzie.. chociaż, oczywiście, zapraszam jak najczęściej 🙂

        • Tygrys1012 permalink

          To nie ja strzelam, tylko Frycia 🙂 ja dzisiaj jestem oazą spokoju i dobrego humoru. Poza chwilami, gdy mi PMS subtelnie dokucza 😉

        • ja już teraz też nie strzelam… ale do PMS się dopisuję 🙂

        • na mojej pamięci blokada założona przez wiek mój
          starczy , nawet marchewka nie pomaga a wręcz
          przeciwnie , złamałam se boczny ząb .
          Ja się nie będę licytowała, która z Was strzela
          fochami , ja po prostu nie mam przyjemności
          zaliczyć w czerep

        • przez jaki wiek ta blokada założona???? ha ha ha…
          a marchewki to se trzeć trzeba, na tareczce, wtedy
          ząbki bezpieczne … bo to wiesz, ludzie to nie
          króliki 🙂

  9. jazz permalink

    u mnie jeszcze lepiej, dziur nie łatają, a wręcz przeciwnie, zaczyna się modernizacja kanalizacji, na razie średnio 10ulic do rozkopania.. tak, że Twój slalom gigant o będzie chyba mały pikuś.. ale w sumie w naszym kraju chyba powinniśmy się do tego przyzwyczaić.. norma o drogi-nie drogi, a droga jak stół to wypadek przy pracy;-) buźka

    • desperado permalink

      Łeee Jazz kantujesz to nie u nas, u nas to by najpierw dziury połatali nowy asfalt założyli i dopiero wtedy do kanalizacji przystąpili 🙂

      • jazz permalink

        dziury łatają już od kilku lat, na kilku ulicach asfalt też już położony, ale co tam;-)

        • u nas, to zanim koniec ulicy skończą łatać, to już na początku nowe dziury są… ale przynajmniej mają chłopaki co robić, na okrągło 🙂

    • no wiesz, niby się człowiek przyzwyczaił a i tak zaskoczony… jak drogowcy nadejściem zimy 🙂

      • desperado permalink

        Bo się u nas wcześniej asfalt topi niż śnieg 🙂

        • a bo w sumie, to mogliby go zwijać na zimę… wiosną by tylko rozwinęli i po kłopocie, żadnych dziur 🙂

        • desperado permalink

          Taaaa i wiosna by ich zaskoczyła w czerwcu, zebrali by się w lipcu, w sierpniu by pieniędzy zabrakło i doszli by do wniosku że w ogóle nie rozwijać, taniej będzie 🙂

        • no w sumie znając naszych drogowców to możesz mieć rację 🙂 … ich zawsze wszystko zaskakuje i to chyba przez to oni się na nas, kierowcach, odgrywają… ja to nawet zaczynam podejrzewać, że te dziury to wiesz… oni sami a nie zima 🙂

      • jazz permalink

        to pewnych kwestii przyzwyczaić się po prostu nie da.. jedyne co człowiek ma ochotę zrobić, to pożyczyć kałacha ze zdjątka u Natti;-)

  10. Ja też chcę markować pracę, chociaz raz!

    • desperado permalink

      A co udzielić Ci stosownej lekcji?? Jestem w tym dobry 🙂 Znaczy w markowaniu bo z nauczaniem to mi jakoś nie po drodze 🙂 Ale wiesz postaram się dla Ciebie 🙂

    • no spróbuj, może Ci się uda… rozkładasz papiery na biurku, robisz kontrolowany bałagan, wzrok skupiasz na monitorze, brew marszczysz, że niby taka zajęta, nie przeszkadzać i w ogóle i … spokojnie sobie blogi czytasz… tylko nie uśmiechaj się do monitora, to podejrzane by było bo w ciężkiej pracy nie ma przecież nic śmiesznego 🙂 ….

      • dreamu permalink

        Spróbuj markować pracę, ja musisz Tygrysom wytłumaczyć o co chodzi w mowie zależnej, a potem czytać blogi, jak robią ćwiczenia i opowiadają bzdury ;o) Ja nie uczę dla faktu uczenia (poróbcie sobie coś, a ja kartkóweczki sprawdzę). To jest prywatna szkoła, mnie się rozlicza za efekty ;o)

        • no to ja kurna pomysłu nie mam, skoro na Tobie takie odpowiedzialne zadanie spoczywa… wiadomo, mowa zależna bardzo ważna jest (cokolwiek to znaczy 🙂 )… ale że to Tygrys Ci prace utrudnia?.. no tego nie wiedziałam 🙂

        • Tygrys1012 permalink

          Nikomu nie przeszkadzam! Wypieram się! Ja markuję tylko 😉

        • ale co markujesz, przeszkadzanie czy wypieranie? 🙂

        • Tygrys1012 permalink

          Pracowanie 🙂 Markuję świadczenie obowiązku pracy 😛 ale ciiiiiiii!

        • no mnie się kurna markowanie za bardzo nie udało… szefowa,
          nie bacząc na mą zajętość, przyniosła „prawdziwe” papiery
          i trza się było wziąć za prawdziwą pracę 😦

        • dreamu permalink

          Każdy z moich uczniów Tygrysem jest. Ma walczyć i
          wygrywać! W przypływie czułości mówię na nich czasem
          Potworki, ale osobiście jednak wolę Tygrysy.

        • bo Tygrys to silny kot… ja też mam kogoś,
          do kogo tak mówię… i nie jest to nasza
          Tygrys 🙂

        • Tygrys1012 permalink

          och jejku, a już myślałam, że do mnie z tym
          kompleksem….

  11. Ot, słynny biologiczny budzik Frytki. Jak widać, nawet i takie się psują 😉
    A moja niebieska franca (budzik, znaczy się) co noc ląduje przynajmniej raz na podłodze (albo zwierzyna strąca ścierwo albo ja nim ciepie o glebę, gdy zaczyna na mnie warczeć) i za cholerę nie chce się zepsuć.
    A przecież… BUDZIKOM ŚMIERĆ!!!

    • „Ciepię”, rzecz jasna, jeno nie do końca wciśnięty „alt” mi ogonek zeżarł.

    • ha ha ha, podejrzewam że on jest solidnej radzieckiej konstrukcji, ten budzik, co?

      • A skąd! Jakiś unijny badziew!

        • hmm, i taki wytrzymały?… bardziej niż sama unia? 🙂

        • Dużo bardziej! Nie wiem, może go ktoś przez pomyłkę tak solidnie zrobił, a może po prostu TE PRZEDMIOTY są aż tak złośliwe.

        • ja jednakowoż myślę, że on był zrobiony w technologii radzieckiej i wyeksportowany do unii 🙂 … a że są złośliwe, to też może być…

        • Wyłącznie złośliwe! Przecież to narzędzie wymyślone specjalnie do torturowania niewinnych ludzi!

        • no proszę Cię, może jesteś boska (jak sama twierdzisz…)
          ale na pewno nie niewinna 🙂

        • Jak to nie?!?!

        • nie weź, sama mówiłaś, że zła kobieta z Ciebie…
          to gdzie tu niewinność?

        • A co to ma do rzeczy? Jestem niewinną złą kobietą!

        • a nie, no chyba że tak.. 🙂

  12. No to masz powód do radochy. Nie wysypkę mam na myśli, a łatanie dziur ulicznych.:)

    • no tak, i dziury łatają, i śnieg nie pada, i zeszłoroczne spódnice pasują … jest się z czego cieszyć 🙂

  13. teatralna permalink

    Frytka kochana będzie dobrze! wszystko mija)) wiosna!! tuż!
    ściskam mocno

    • mówisz, że mija?… ha ha ha, dziś u mnie, do kompletu, pada deszcz co u mnie od razu skutkuje bólem głowy … na starość się meteopatką robię 🙂 buziaki

  14. Ewa permalink

    no i już chyba lepiej? :)))) lato za oknem z pominięciem wiosny :)))

Dodaj odpowiedź do desperado Anuluj pisanie odpowiedzi