trafna (?) diagnoza ….
korzystając z nieobecności szefowej (a więc, w konsekwencji, braku pracy….) Zszywka przegląda internet (co w jej wykonaniu zawsze bywa ciekawe… pamiętacie koszatniczki?…) … w pewnym momencie trafiła na stronę poświęconą medycynie ajurwedyjskiej, z której dowiaduje się, że:
„…. pomaga nie tylko na ciało pacjenta, ale też na jego psychikę….”, co przeczytawszy mówi do Frytki:
„o, to przyda się i mnie, i pani…”...
To i mnie… Zdecydowanie. 😀 A z przypadkami beznadziejnymi też daje sobie radę? 😉
coś mi się wydaje, że z każdym może dać sobie radę… przepisuje dietę przeczyszczającą, eeeee, znaczy się, oczyszczająca i jest git… 😀
a jak Twoje blogowe sprawy?… mam ostrzyć siekierkę?…
Wciąż czekam na odpowiedź Onetu, który bardzo długo przeżuwa informacje. Jak nie wypluje do jutra żadnego maila, to znowu napiszę, bo zaczynają mnie wkurzać.
no troche czasu to już trwa, jak by nie było
Napisali, że wystąpili do owej… z żądaniem usunięcia notatek. Jeśli nie zrobi tego w określonym czasie, zablokują je.
no i brawo!!…
Poniekąd trafna… Żyjemy wszak ciężkich czasach, dużo spraw na głowie i duszy. Wieczne zabieganie, brak czasu dla siebie i innych.
Diagnoza nie tylko trafna, ale i wręcz uniwersalna powiedziałbym. Owy lek przyda się nie tylko Tobie i Zszywce (fajna ksywka 😉 ), ale i mnie też…nam wszystkim chyba.
Ściskam promiennie w nader pochmurny dzień 🙂
masz rację, Celcie, szczególnie że normalność w naszych czasach, to pojęcie względne i mało kto jej doświadcza… 😀
odściskuję ciepło…
Niestetyż tak… Kto by pomyślał, że taka zwykła normalność, niespieszna, wspólna codzienność, stanie się kiedyś towarem deficytowym?
znak naszych czasów, niestety… nie każdy może sobie na nią pozwolić…
I to jest w tym wszystkim najsmutniejsze, najbardziej przerażające nawet…
Jak tak stopniowo zagłębiam się w Wasze biuro, to przypominają mi się sceny z „Lesia” Chmielewskiej 😉 Trzeba by tylko przyporządkować poszczególnym osobom poszczególne role…
ha ha ha, Chmielewska, po prostu uwielbiam jej książki… 🙂
takich historyjek bywa więcej, muszę zacząć je na bieżąco zapisywać… 😀
A potem wydasz w formie książki, darmowe egzemplarze darując wszystkim współpracownikom, w tym szefostwu 😉
hmm, to chyba jak będę odchodzić, nie wcześniej… 🙂
Współpracowników się nie wybiera… doczytałam tekst o koszatniczce i jestem pod wrażeniem inteligencji owej „Zszywki”:-)
dziewczyna jest naprawdę dobra i mądra, i nieźle nam się razem pracuje… ot czasami coś się jej wymsknie…. 🙂
Zdecydowanie bardziej podobają mi się koszatniczki niż ta medycyna ajurwedyjska…
Witam nieoczyszczony
pomóc w higienie?… 🙂
witam chętna …. 😀
Szczerze mówiąc, to wolałbym masaż, coś tam w krzyżach mi strzykło…
ojojoj, to niedobrze.. to ja już zakładam odpowiedni strój, biorę olejek do masażu i ….. 😉
A ja spróbuję przekręcić się na brzuch, tylko nie wiem czy mi się uda…
w sumie, jeśli Cię boli, to możesz zostać na plecach .. 😉
Więc zostanę na plecach. Może zabiegi od drugiej strony też będą skuteczne? W końcu to niedaleko od krzyży…
ostatecznie jak się mówi, że łupie w krzyżu, to ma się na myśli dolną część kręgosłupa i podobno wystarczy coś tam, odpuścić czy upuścić, i bóle mijają… 😀
rzecznika prasowa koszatniczek twierdzi, że Zszywce chodziło centralnie o masaż sakiewkami /vide strona firmowa Ajurwedy/…
pozdrawiać :)…
ku chwale Dhanwantari…
ha ha ha, dobry masaż nie jest zły …. co do sakiewek, to muszę najpierw poczytać, żeby się wypowiedzieć… no chyba, że to te znane mi … 😉
A dziś to mi odrobinę by się przydało tej medycyny 🙂
na ciało czy na psychę?… 🙂
I ja raz proszę….. A jeżeli chodzi o współpracowniczkę còż ….. mowa jest srebrem a milczenie złotem
czasami szybciej mówi, niż myśli, ale mnie to nie przeszkadza…. jest ubaw po prostu … 🙂
nie znam jej , ale nie podejrzewam o złośliwość -Któż z nas nie palnął tak czasem – niech pierwszy rzuci kamień
no właśnie, właśnie…. jakoś nie widzę 😉
Zaraz sprawdzę co to i.. zapisuję się!!! potrzebuję!!!
coś mi się wydaje, że mniej jest tych, co nie potrzebują… 😀
Ano!
a co do współpracowników co czasem cos chlapną.. pracowałą z nami kiedys moja imienniczka, dobe dziewcze z talentem do takich wtop jak:
„Ta babka ma takie same włosy jak pani, tylko, ŻE UŁOŻONE”
„kupiłam rajstopy, ale kuuu.. wielkie jak na hipopotama… Magda nie chcesz?”
taaaaa…. „pogoda, że psa by z domu nie wygonił… córko, idź do sklepu …”… 😉
To i mnie! 🙂
coś mi się zdaje, że łatwiej będzie policzyć tych, którym nie potrzebna … 😉
Dała Ci do zrozumienia, że nie odbiegasz od normy. Wszyscy jesteśmy wariatami. Choć niektórzy bardziej…
tyle, to ja sama wiem, bez przypominania … i wiesz co?… dobrze mi z tym… 😉
I jak się czujesz w etnicznej większości? 😉
mnie więcej tak… 😉

I mnie również :))))))))))
widzę, że niezła grupa nam się tu uzbierała, może dostaniemy cenę hurtową od guru… 😉
Nie martw się Frytuś:) Pewnie, że wrócę, pewnie nawet wcześniej niż później… Wczoraj napisałam notkę, ale kiedy przeczytałam te nudziarstwa i skomlenia.. to: delete.. i stwierdziłam, że przez jakiś czas muszę sobie zrobić szlaban na pisanie tutaj! i to dla Waszego dobra, czytaczy znaczy ;P
Cmoki
no trochę mnie uspokoiłaś… czasami wytchnienie jest potrzebne, więc czekam spokojnie na to Twoje „wcześniej, niż później” … buźka 🙂
Frytka! ty się ze mną nie zadawaj! ja nie jestem normalna..hiihi…. ale też nie jestem krową ;P jakby co.. wleć do mnie na bloga..pewnie nic nie wyjaśni, ale.. ;P
brzmi tak tajemniczo, że już lecę… 😀