wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia….
„pani Frytko…” – głos szefowej, mimo, że przed chwilą jeszcze się śmiała, już nie brzmiał wesoło – „sama pani wie, jaka jest sytuacja… od dłuższego czasu mamy kryzys, klientów mało, pracy miało… od trzech lat się z tym borykamy… wie pani, że podejmowaliśmy rożne kroki, żeby to jakoś przetrwać… niestety, nic to nie dało… żeby nie przedłużać, w dwóch słowach.. musimy się rozstać…”
nawet nie chciało się Frytce czepiać, że to były trzy, a nie dwa słowa… spojrzała tylko swojej szefowej w oczy i wyszła… w ten właśnie sposób, szybko i bez zbędnych ceregieli, po prawie czternastu latach pracy, pożegnano się z nią… oficjalny powód – likwidacja stanowiska… nieoficjalny – córka szefowej właśnie zdała egzamin na aplikację notarialną…
tak, że no, wiecie… jak Frytki tu nie będzie (co może się zdarzyć… a nawet na pewno się zdarzy…), to znaczy, że albo stoi w kolejce do pośredniaka, albo wysyła kolejne CV, albo, po prostu, pije cytrynówkę i zagryza delicjami….
Bardzo Ci współczuję
dzięki Krzysiu… tylko nie mów mi, że „pora umierać”… 😀
Nic przyjemnego, jednak wierzę w Twoje umiejętności i to że znajdziesz coś odpowiedniego, a tak na marginesie jeśli jest to likwidacja stanowiska to przyjęcie kogokolwiek do pracy w tym momencie jest nie zgodne z prawem i mozna ponieść tego konsekwencje…
dopiero za trzy miesiące się przyjmie, poza tym, Mario, to prawnicy, wiedzą co robić…
No tak wiedzą co robić, jednak takie zachowanie jest nie fair ale cóż zapewne większość z nas przynajmniej raz w swoim życiu spotkało się z czymś takim.
zwalniano mnie już po urlopach wychowawczych, ale to było zrozumiałe, w końcu przez 3 lata ktoś za mnie pracował… taka sytuacja zdarzyła mi się pierwszy raz i nie powiem, byłam (jestem) zaskoczona na maksa…
Zwalniają z róznych przyczyn i powodów ja też najczęsciej byłam zwalniana po urlopach wychowawczych, ale raz przytrafiła mi sie inna historia i moja kierowniczka działała z pełnym rozmysłem, a przedstawiłam ją po krótce tutaj http://smutek21.blog.pl/2015/05/19/malymi-krokami-byle-do-przodu/
tak, o zwolnieniu lekarskim sama myślę… tym bardziej, że mam już historię leczenia depresji…. na razie to wszystko jest za świeże, żeby podjąć jakieś sensowne decyzje, na razie zbieram podpowiedzi …
Tu doceń szefową, że była bezpośrednia i szczera, albo prawie… Ja pracowałam 8 lat, byłam niezbędna, zawsze na posterunku i tylko ja ogarniałam całość. Po urlopie macierzyńskim nikt mi nawet nie powiedział że miejsca brak, ot cisza ale jaka znacząca
docenić szczerość?… myślę, że chociaż tyle, po tych nastu latach mojej pracy, gdzie tylko raz poszłam na zwolnienie po ciężkiej operacji, była mi winna…
jak widać, nie ma ludzi niezastąpionych…
oczywiście że była winna! napisałam to odrobinę ironicznie, jednak słowo pisane nie zawsze oddaje tak.czy siak ciężko cokolwiek powiedzieć, nawet ‚wierzę że dasz sobie radę’ brzmi banalnie i nie zawsze jest na miejscu
dzięki za dobre słowo, czasami nawet banalne dużo daje… i witaj u mnie … 🙂
Bardzo mi przykro z tego powodu,nie będę się rozwodził nad tym czy jest to etyczne czy nie,ale jest to po prostu wielkie świństwo
dziękuję Maćku…
zamurowało mnie jak przeczytałem o tym Twoim wypowiedzeniu,to mnie zamurowało,a co Ty musiałaś poczuć….brak mi słów
cóż, choć nie są miłe, to jednak takie rzeczy się zdarzają…
i co zamierzasz dalej? no nie mogę przyjść do siebie,chciałbym Ci jakoś pomóc…
co zamierzam?… żyć dalej i szukać pracy, mając dzieci i zobowiązania, nie mam innego wyjścia …
Po prostu nikt z nas nie chciałby znaleźć się w takiej sytuacji, a taki sposób bardzo boli… trzymaj się jakoś..
trzymam się, mam sprawdzonych przyjaciół i sporo życzliwych osób, także tu… dzięki Jotko .. 🙂
Fryteczko bardzo Ci współczuję 😦 .
Wydaje mi się jednak , że tkwią w Tobie takie pokłady pozytywnego myślenia ( chociaż teraz na pewno Cię chwilowo opuściło ) , energii i pasji życia , ze na pewno niedługo znajdziesz coś fajnego.
Masz rodzinę , która na pewno wesprze Cię w tym ciut gorszym czasie 🙂
Poza tym fajni ludzie przyciągają do siebie fajnych i dobrych ludzi i pozytywne wydarzenia , więc teraz usiądź z kieliszkiem cytrynówki albo jak masz ochotę na wiśniówkę to zapraszam do mnie i delektuj się wolnymi chwilami. Trwać one długo nie będą nie łudź się , więc korzystaj Kochana z chwili przerwy w pracy.
Trzymam kciuki żeby potencjalni pracodawcy pchali się do Ciebie drzwiami i oknami :).
A jak będziesz chciała sobie popłakać – to wal do mnie jak w dym – mam córkę alergiczkę która zawsze ma takie zapasy chusteczek że wystarczy na wytarcie łez.
Trzymam kciuki za Ciebie !!!
chociaż darowanemu koniowi się, podobno, w zęby nie zagląda, to ja jednak za wiśnióweczkę podziękuję (wiśnie nie są moim ulubionym owocem…)… i dziękuję Ci za dobre słowo, pewnie masz rację z tym wszystkim… oby … 🙂
Złamałaś mi serce ;(. Myślałam że znajdę kompankę do raczenia się wiśniówką 😉
Będzie dobrze Kochana , tylko myśl pozytywnie. A jak chcesz pogadać bardziej prywatnie to pisz na maila :). Buziaki
o cholera, to jeśli to ma zapobiec łamaniu serca, to ja jednak napiję się tej wiśniówki… 🙂
dzięki Ruda …
Polecam się 😉
nie warto topić kłopotów i smutków w alkoholu,walnij sobie browara,zaciśnij zęby,zepnij pośladki i do przodu….wierzę w to,że sobie poradzisz
aaa, to mówisz, że browar to nie alkohol?… ciekawa teoria, ale nawet mi się podoba… 😀
piwo to usypiacz,ale nie rozumie tej Twojej szefowej pozbywać się takiej wieloletniej wspanialej pracownicy i ozdoby jej biura…..chyba jest zazdrosna..
Maćku, względy rodzinne tu zagrały, przykryte ekonomicznymi…
znaczy… bajla, padaka, marnota i dyndas?… mam nadzieję, że chwilowa… chyba jest w tym kraju jakaś robota dla ludzi z Twoim wykształceniem?…
tylko żadnych cytrynówek, ani innych „ówek”… w takich sytuacjach od narkotyków trzeba trzymać się z daleka, nawet w symbolicznych dawkach… niby jedno piwko nie zaszkodzi /jak tu ktoś doradza wcześniej/, ale…
no dobrze, mocna babencja jesteś, to jedno można… ale tylko jedno, ten jeden wieczór i na tym szlus!… następne po nowym angażu…
pozdrawiać :)…
…
aha… ewentualną Twoją odpowiedź przeczytam z pewnym opóźnieniem, bo coś się pocudaczyło i ode mnie z żadnym blogiem na WordPressie nie mogę się połączyć, więc czasem korzystam z cudzego neta… do tej pory nie wiem, o co kaman…
bayo :)…
bardziej doświadczenie niż wykształcenie w tym momencie wchodzi w grę P., ale mam nadzieję, że szybko coś znajdę…
buźka… 🙂
Tobie rady w tym momencie są nie potrzebne,ale wsparcie i rozmowa w której chciałby wziąć udział…radzić komuś coś gdy się prace ma,albo jest się już niezależnym od pracodawcy było by nietaktem…delikatnie mówiąc….Ty do słabych kobiet nie należysz,życie nie raz Ci dokopało i wiem,że wyjdziesz z tego jeszcze silniejsza…..a wracając do rozmowy jestem gotów..
Oszsz… spuścić cię z oka na chwilę i już się dajesz zwalniać!! noo!!!!
Mam nadzieję, ze nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło… i będzie coś lepszego!! Kciuki trzymam za to!!
A ty trzymaj się!!! Bo sytuacja nie do pozazdroszczenia… podobno zwolnienie z pracy jest na 3 miejscu pod względem depresyjnym.. Nie dasz się temu, mam nadzieję…
staram się, Loonei, dzięki za dobre słowo …
pięknie się czyta te wszystkie opinie blogierów i to tylko świadczy o tym,że masz potężne ich wsparcie…..to jest fajne
tak, bo blogerzy, to naprawdę fajni ludzie … 🙂
Fry, zanim spanikujesz, wejdź na strony z rękodziełem, wstaw fotki swoich genialnych dziergawek i… trzymam kciuki. Sprzedawaj to, co robisz najlepiej 🙂
Dreamu, ja swoje robótki wystawiam (co prawda nie na stronach z rękodziełem..) od dłuższego czasu, ale odzewu brak… widocznie nie trafiły na podatny grunt…. nie panikuję… a przynajmniej staram się …
O, cholera! No, nie…..trza jakoś…..Frytka ma szczęście, znajdzie lepszą pracę. A szefowa wkrótce błagać będzie,żeby Frytka wróciła…. A Frytka jej tylko palec środkowy pokaże.
DD, jesteś kochana.. 🙂
znajdę, znajdę, na pewno nie będę siedziała z założonymi rękoma, nie ja… 🙂
Oby to nie był początek opowieści pt. „Zanim kupiłam bilet w jedną stronę…”
raczej nie, Różo, nie mam w sobie tyle samozaparcia chyba, poza tym, mam jeszcze Młodego, którego nie chciałabym tu zostawić samego …
Nie chcę Ci absolutnie źle życzyć. Znajdź pracę choćby jutro i zarabiaj 10 tyś. I żyj tam, gdzie się urodziłaś, ale… ja też tak mówiłam…
wiem co masz na myśli, doskonale wiem… nad Twoją opcją też myślę, nie odrzucam tego kategorycznie … na razie mam tysiąc myśli na minutę, od euforii po kompletny dół… muszę się ogarnąć …
Fryteczko, dzielna bądź i trzymaj się dzielnie! Ja mogę przytulić wirtualnie, trzymać kciuki całkiem niewirtualnie, za znalezienie nowej, lepszej, a koniecznie z szefową mającą więcej klasy niż ta pani, pracy i jedyne co mi się ciśnie na usta i klawiaturę to co Ci zrobili to zwykłe skurwysyństwo 😦 Trzymaj się Kochana!
dzięki Agu, bardzo …
chwilkę się poużalam nad sobą, a potem ruszę do działania … jak zawsze … 🙂
No i to jest najlepsze z możliwych podejście! Jakbym mogła jakoś pomóc to pisz! Ściskam!
będę mieć to na uwadze, buźka … 🙂
dzieciaki już wiedzą? co na to?
a co mogą?… starają się wspierać
Witaj w klubie – albo zaczniesz szukać w tym pozytywnych stron albo jesteś na dobrej drodze do wariatkowa – wybór należy do Ciebie. Od stycznia jestem bardzo wolnym człowiekiem,ale jakoś nie cierpię na nadwyżkę wolnego czasu…..Nadrabiam zaległości filmowe, książkowe i kulinarne
na razie mam huśtawkę myśli i nastrojów, ale zaczynam myśleć, że to może być krok w dobrą stronę… mam trzy miesiące na znalezienie czegoś innego, jeśli nie lepszego, to może przynajmniej nie gorszego …
Faktycznie pomyśl o zwolnieniu lekarskim, bo nie widzę powodu dla którego miałabyś być lojalna – będziesz mieć czas na ochłonięcie i podjęcie decyzji. Wiem z własnego doświadczenia, że zmiany są dobre, nieraz szkoda tkwić w toksycznych sytuacjach.
Na razie mi dobrze, ale jako istota lubiąca zmiany wiem, że stan przejściowy
http://jagatoja.blogspot.com/2015/02/przeozonypodwadny.html
na razie mam wypowiedzenie ze zgodą pracodawcy na zwolnienie z obowiązku wykonywania pracy, więc jeszcze dziś pójdę i na tym koniec … a na zwolnienie pójdę pod koniec wypowiedzenia, żeby pociągnąć dłużej, jeśli zajdzie taka potrzeba … powiem Ci, Jaga, że z każdym dniem patrzę coraz bardziej optymistycznie i tylko mam nadzieję, że się nie zawiodę…
Życzę Ci dużo optymizmu 🙂 reszta już sama się poukłada
dzięki Jaga … 🙂
Cholera, co za proza życia 😦 Mimo wszystko wierzę, że uda Ci się znaleźć szybko nową, świetną pracę, czego Ci z całego serca życzę 🙂
otóż to, proza życia, słyszy się o tym na co dzień, tylko człowiek myśli „mnie to nie spotka”… a jednak…
dziękuję Eve… 🙂
mam nadzieję,że nie wymiękniesz? dobrej nocy…..trzymam za Ciebie kciuki
Fryteczko! Cholernie mi przykro;((
Oby jak najszybciej okazało się, że gdzieś czeka na Ciebie ciekawsze(i lepiej płatne)zajęcie:**
Życzę Ci tego z całego serca!
dziękuję, Misia… :***
po pierwszym szoku powoli się otrząsam i zaczynam myśleć bardziej pozytywnie, bo w końcu, kto ma dać radę, jak nie ja, tak?… 🙂
no osłabłam Fry … współczuje i myślę sobie, że nie znasz dnia, ani godziny …oraz sama sobie powtarzam, że nie ma ludzi niezastąpionych, niestety . Oczywiście wykorzystaj wszystkie możliwości, zwolnienia lekarskie na maksa – masz prawo do depresji !!!…zresztą wiesz co masz robić, sama jesteś prawnik. Trzymam za Ciebie kciuki ale się martwię.
ha ha ha, prawnik to ze mnie taki, jak z każdego Polaka, na wszystkim się przecież znamy… 😀
spoko, T., przy pomocy różnych życzliwych osób zaczynam działać, a zwolnienie zostawiam sobie jako ostatnią alternatywę…
nie martw się, trzymaj kciuki … 🙂
Potraktuj to jak dodatkowe wakacje i ciesz się nimi, a praca sama Cię znajdzie:) Pozdrawiam
może i masz rację?… zaczynam myśleć, że ta pozytywna energia, która od wszystkich dostaję, zaczyna działać… 🙂
dziękuję Elu, miłego dnia
z tym chorobowym to całkiem fajny pomysł,jednej rzeczy z poprzedniej Twojej wypowiedzi nie rozumie…..to w trakcie wypowiedzenia nie będziesz chodzić do roboty….Powodzenia
tak, jest taka możliwość, żeby pracodawca zwolnił pracownika z obowiązku wykonywania pracy … 🙂
Cholera, zwolnienie, to zawsze ciężkie przeżycie. Dalej wszystko zależy od Twojego zmotywowania. Trzymam kciuki za szczęśliwy finał
jestem zmotywowana, dzieci i kredyty, to najlepsze motywatory …
dzięki Rzymianinie .. 🙂
O, jasna d…!
Ale kanał…
A jak u Ciebie wygląda sytuacja na rynku pracy? Jest chociaż gdzie jej szukać?
no cóż, tak szczerze, Piotrków to dziura, miasto emerytów, młodzi uciekają …na razie złapałam umowę zlecenie, będę dorabiać do pensji przez te trzy miesiące, a w międzyczasie szukać czegoś konkretnego…
Emeryci też potrzebują korzystać z urzędów, kancelarii i innych takich tam. Skro młodzi uciekają, to może i lepiej – łatwiej będzie Ci coś znaleźć. Mam taką nadzieję.
wiesz, młodzi uciekają i zakłady się zamykają, łatwo nie będzie, ale się nie poddam..
To już coś.Liczę,że sobie jakoś poradzisz i życzę szczęścia,bo będzie Ci ono potrzebne….powodzenia..
Frytko, z Twoim poczuciem humoru na pewno dasz sobie radę. Mój wnuk po rozmowie kwalifikacyjnej usłyszał przez telefon: był pan najlepszy ale ma pan pecha, był ktoś kto ma doświadczenie w podobnej pracy. Odpowiedział – to państwo macie pecha, że tracicie takiego pracownika. I Ty tak trzymaj 🙂
dzięki Romanie, poczucie humoru nie raz mnie ratowało… 🙂
w sytuacji gdy w firmie zadzialal nepotyzm bylas bez szans. szefowa az sie prosi by jej na koniec pokazac, ze takich osob jak Ty nie zwalnia sie ot tak po prostu.
zycze powodzenia i optymizmu. wytracanie energii na dolowanie sie i histerie nigdy dobrze nam nie sluzy.
nie histeryzowałam, ale popłakać sobie musiałam… wiesz, nie można przejść tak całkiem nad tym do porządku dziennego, szczególnie, gdy ma się kredyty…
A niech to. Trzymam kciuki za lepszy czas.
dzięki Paczucho … 🙂
Dlaczego wszyscy życzą Frytce nowej pracy? Osoby inteligentne i z klasą nie potrzebują pracy, im potrzebna jest kasiorka. I tego należy Frytce (i przy okazji sobie) życzyć!
Witam pewny swoich racji
o widzisz Boja, trafiłeś w sedno, nie pierwszy raz zresztą, tylko…. jak zdobyć tę kasiorkę bez pracy?…. no chyba, ze znajdę jakiegoś bogatego sponsora… hmmm, może McDonalds?.. 😉
przykro mi. znam ten ból z własnego doświadczenia i z ostatnich przeżyć męża. on też zrobi miejsce dla córeczki prezesa….
pozdrawiam cieplutko 🙂
dzięki Polly, pewnie nie jednego coś w tym stylu spotkało…
buziaki … 🙂
Ja mimo iż nie zostałam zwolniona, szukam pracy. Na początku myślałam, praca w biurze, pełen etacik, umowa itd. Po wczorajszej awanturze szefa, w którym delikatnie mówiąc zmieszał mnie zbłotem, a gdy sytuacja się wyjaśniła i było tak jak ja mówiłam- że to nie ja zawaliłam, lecz kolega, nawet nie usłyszałam przepraszam. Generalnie u mnie w firmie podejście- dałem Ci pracę? To całuj po rękach i najlepiej gdybyś pracowała jako wolontariusz… Czas na zmiany. Trzymam kciuki za nas obie 🙂
u mnie nie było takiego stosunku do pracownika, dlatego tym więsze było zaskoczenie przy otrzymaniu wypowiedzenia… trzymaj kciuki, Ania, trzymaj, bo z tego co widzę, to …. marnie widzę…