z pustego Salomon nie naleje, a Narowisty….
zarzęziło, zarzęziło i zgasło… wyłączyła Frytka stacyjkę, po czym spróbowała jeszcze raz… efekt był ten sam, „rzężenie” zgasło, a Narowisty nie odpalił… musi akumulator – mądrze wymyśliła Frytka… fakt, że posiadała własne kable a obok stało mnóstwo samochodów, nie wniosł nic nowego w całą sytuację, gdyż do żadnego, kryjącego się pod maskami aut akumulatora, i tak nie miała Frytka dostępu… zrobiła więc to, co mądre kobiety robią… wykonała telefon do przyjaciółki swej, Tabalugi, z prośbą o wypożyczenie na chwilę auta z mężem (albo odwrotnie)… po paru minutach Narowisty podłączony już był do zgrabnej Octavii (albo Fabii, mniejsza z tym)…. procedura startu została rozpoczęta z wielką nadzieją, która to nadzieja (mimo, że podobno umiera ostatnia…) zgasła razem z rzężeniem Narowistego… „to nie akumulator, to raczej rozrusznik” – zawyrokował małżonek Tabalugi, po czym zaproponował odholowanie Narowistego do warsztatu Pana Mechanika, zapominając, że to niedziela… kiedy to już zostało ustalone, nastąpiło pożegnanie i Frytka została sama z nieruchomym Narowistym… dnia bieżącego (znaczy dziś…) zadzwoniła Frytka do Pana Mechanika, opisując mu objawy i rzężenie wydobywające się spod maski auta swego… PM, jakby nie było fachowiec, rzekł stanowczo: „to nie rozrusznik”.. na dociekliwe pytanie Frytki: a co?… odpowiedział wyczerpująco:”różne rzeczy, może paliwo, może coś innego…”… to Frytce wystarczyło… przecież też jest już prawie fachowcem, jeśli chodzi o Narowistego… w jej głowie, na dźwięk słowa „paliwo”, zapaliła się lampka (o kolorze dziwnie zbieżnym z kolorem kontrolki ostrzegającej o włączonej rezerwie…)… po raz drugi Frytka zrobiła to, co robi mądra kobieta, czyli wykonała kolejny telefon, tym razem do Kolegi Złotej Rączki, który przyjechał z odpowiednim baniaczkiem, zawierający odpowiednią zawartość w postaci płynu… po wlaniu rzeczonego płynu do baku Narowistego i po podłączeniu (na wszelki wypadek…) kabli, nastąpiła wiekopomna chwila… Frytka przekręciła kluczyk w stacyjce i po paru sekundach rzężenia, Narowisty zagadał do niej swoim zwykłym, aczkolwiek niepowtarzalnym, dźwiękiem silnika… jakżeż piękny był to dźwięk…
No nic dodać i nic ująć koleżanko Narowista
oj tam,oj tam… ale przecież mógł być rozrusznik… 😉
Jakby to skwitował mój prywatny mechanik (a mój partner życiowy) baba za kierownicą to pomyłka motoryzacji, nie raz już nawet w niedziele miał taki telefon, ratunku nie odpala, nie wiem co zrobić i tu jedzie chłop na złamanie karku, aby pomóc i co, skleroza bo bak pusty, a z pustego to i Salomon nie naleje….
zgadzam się TYLKO I WYŁĄCZNIE z ostatnim zdaniem… 😀
A to tak jak ja!!
Fajnie, że wszystko dobrze się skończyło i Narowisty nie stanął przed koniecznością interwencji chirurgicznej, uderzyło mnie natomiast coś innego: – Na jakim świecie Skoda Octavia (czy nie daj Bóg Fabia) jest zgrabnym samochodem??? 😉
zgrabna, bo to kobieta!!… nie łapiesz, Buster?… Narowisty Hiszpan i zgrabna Octavia… powinien „zagadać”, nie?…;)
Narowisty wyraźnie był innego zdania, bo przy rzekomo zgrabnej Skodzie nie zagadał, tj. nie wprawił w ruch swojego… serca 🙂
no nie zagadał właśnie, widocznie na „trzeźwo” nieśmiały jest … 😀
Ha ha ha Fryteczka dała plamę motoryzacyjną 😀 .
Kochana ja jestem niedzielnym kierowcą , nawet świątecznym bym rzekła , ale na te wskaźniki od paliwa to zawsze zerkam nim ruszę . Mogę świateł nie włączyć i ręcznego nie spuścić 😉 , ale poziom życiodajnych płynów w autku zawsze sprawdzam .
Pozdrawiam
ale, widzisz, moja droga, jak on rzęził, to mu się ino wszystkie czerwone światełka świeciły, a to żółte, od rezerwy, wcale nie … 🙂
Czyli przechytrzyło Cie autko 😉
pierwszy i ostatni raz, już ja go teraz przypilnuję … 🙂
Paliwo niby drogie, ale chyba taniej wyjdzie niż naprawa rozrusznika, bo tankować i tak trzeba 😉 Dobrego dnia!
no tak, teraz to wszyscy mądrzy … 😀
ale, oczywiscie, masz rację… buziaki
No wiesz …. Wstyd mi za Ciebie 🙂
no wiesz??…. mnie za Ciebie wcale… 😀
Np bo tylko za siebie się musisz wstydzić 🙂 A myślałam że kolor włosów zobowiązuje 🙂
Ja farbowana blondynka jestem 😀
A jak chłop czasem jajecznicy nie posoli („kochanie, jesteś chora, poleż sobie, a ja zrobię śniadanie!”), to mu to baby potrafią miesiącami wypominać. Ojej, jaka skleroza! Chłopie, niedługo zapomnisz oddychać! A jajecznica wyszła dobra. Zresztą, sól szkodzi…
A tu proszę!
Można zapomnieć zatankować, ale jak coś świeci na tablicy, to nie da się tego nie zauważyć!
Sklerozo jedna!
(Masz tu za wszystkie męskie upokorzenia po nieposoleniu jajecznicy).
NIE ŚWIECIŁA SIĘ!!!!… ta kontrolka!!!!… znaczy świeciła się w piątek, ale od piątku Narowisty stał nieużywany więc?…….
a tak w ogóle to nie wierze w pierwszą część Twojej opowieści, w tę z „kochanie” i „poleż sobie”, he he he, za długo żyję na tym świecie … 😉
„he he he, za długo żyję na tym świecie … ”
Ja tylko cytuję!
sugerujesz, że powinnam coś z tym zrobić?…
Aj, zupełnie nie to! Ale gafa…
A co?
Powiem, jak Wy nam:
DOMYŚL SIĘ!
Jak przegnę daj znać… 😉
o masz!!.. chcesz mnie pokonać naszą (kobiecą) bronią?… najgorsze jest to, że może Ci się to udać, bo jakoś kiepskie mam teraz kojarzenie …
co do ostatniego – dam… 😉
A ja tu widzę same pozytywy: wszystko załatwione na telefon, przyjaźnie sprawdzone w polu walki, a autko niezepsute okazało się, więc kasa zaoszczędzona 🙂 A reszta to marność….
no fakt, że kasa na naprawie zaoszczędzona… dobrze mieć przyjaciół i…. refleks … 😀
Dobrze, że to niedziela była, bo by Cię niepotrzebnie mąż Tabalugi zaholował do mechaniora 😉 A tak? Obyło się bez. Opatrzność miała Cię w opiece. A tak swoją drogą – niezwykle zaradna jesteś, bo tak, czy siak, w końcu Narowistego odpaliłaś ;-).
no na całe szczęście, bo chyba obojgu by nam było głupio, choć myślę, że jemu bardziej , jako facetowi … 🙂
witaj Amisho..
Życie ciągle nas zaskakuje…a uczyć będziemy się po jego kres….witaj właścicielko Narowistego…
ważne, żeby wyciągać wnioski i uczyć się na błędach…
witaj Maćku
Czasami jest tak, że kontrolka się nie pali. Ja tak miałem w starym aucie – coś się popsuło z pływakiem w baku i nigdy nie miałem pojęcia ile mi jeszcze benzyny zostało…
nie no, uczciwie muszę przyznać, że dwa dni wcześniej się paliła, nawet wspomniałam o tym mężowi przyjaciółki, ale jakoś to zignorował… a w trakcie odpalania się nie paliła, może się pływak zawiesił jakoś?… :)…
Szkoda, że one nie są na wodę, łatwiej by było, bo do kranu z wiaderkiem i już gotowe.
albo na powietrze, by se po prostu, zasysały…. o tłuszczu nie wspomnę (i nie mam na myśli oleju…:D )
A już sie bałam, że Narowistego jesienna chandrzyca dopadła…. na kobiece wdzięki Fabii nie zareagował nawet.. a on bidulek po prostu głodny był! wręcz zagłodzony nawet! Odchudza się?
głodny, bo z racji braku dochodów, mamy cięcia w budżecie… że tez ja nie mogę od tego schudnąć… 😀
witaj fryteczko…ktoś kiedyś powiedział,że „kochanego ciała nigdy nie za dużo ” więc się tym,aż tak nie przejmuj…..
może bym się i nie przejmowała, gdyby nie trzeba było garderoby wymieniać … 😉
Nie przesadzasz trochę? a kiecki też trza od czasu do czasu wymienić…..nieprawdaż ?
prawda… 🙂
Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!
A schudnąć..eeech.. Bo wiesz.. całe to dietetyczne badziewie: warzywa rybki owoce to drogie jest!
No właśnie. .. A taka pasztetowa na ten przykład, kaszanka z grilla … ehhhh… się rozmarzyłam 🙂
żaróweczki… blondyneczki…
nic, tylko je łyżkami żreć,,,
pozdrawiać jzns 🙂
Bo bez nas, jakiż byłby ten świat? … 🙂
Buźka P 🙂
taaaak ciekawe kiedy mnie to spotka ))))))))) non stop color jade na rezerwie hehehehe
To Ty chyba cysternę masz na przyczepce 😀
Czyli zwyczajnie zapomniałaś nakarmić rumaka swego 🙂
no wiesz??!!… on, po prostu, na śniadanie zjadł to, co miało wystarczyć na obiad i kolację jeszcze … 🙂
Żarłoczna bestia 😀
otóż to własnie… jak kiedyś zatankowałam za 50 zł, to jeździł i jeździł, a teraz po kilku dniach już pusto… zupełnie tego nie rozumiem… 😀 😀 😀
Może się starzeje i metabolizm mu przyspiesza… 😀
no weź go nie obrażaj!!… starzeje się… nawet pełnoletni nie jest!!… 😀
To może Narowisty przesadził z narowistością i coś go we wnętrzu zabolało?
mam nadzieję, że to sumienie go gryzie, że tyle pije i nie jeździ… znaczy, fakt, wszyscy mówią: „piłeś – nie jedź” ale on akurat powinien… 😀
Gdyby wszyscy stosowali się do tej zasady kiedy trzeba, jak Narowisty kiedy NIE trzeba 😀
pomarzyć dobra rzecz …
Może ma tasiemca?
Dobry wieczór
Wszystko możliwe 😀 Witam, boja… 🙂
a to może, bo czasami mam wrażenie, że jakieś dwie natury w nim są…
dobry wczesny wieczór… 🙂
Frytko droga- komentarze mówią wiele, po co ja jeszcze będę dolewać oliwy, tzn oleju 🙂
Nie martw się- zdarza się taka wpadka każdemu 🙂
Uśmiech przesyłam na udany nowy tydzień 🙂
benzyny, możesz dorzucić, znaczy, dolać… 😀
dziękuję i wzajemnie … 🙂
Mała kolorowa lampeczka co może kłopotu narobić? wiele uśmiechu i radości na cały tydzień..
dziękuję Maćku, wzajemnie …:)
🙂
jestem, tak z półuśmiechem ….