przedłużająca się gościna….
jak mawia stare przysłowie pszczół: „ryba i gość po trzech dniach śmierdzą”, a jak się goście zasiedzą, to się im płaszczyki podaje lub delikatnie daje do zrozumienia, że „o, u sąsiada już spać poszli”… ale co zrobić z takim gościem, co to się zadomowił i, można by nawet rzecz, korzenie zapuścił?… przygarnęła Frytka z dobroci serca jedną taką na święta… dała miejsce wygodne, byt zapewniła, nawet błyskotek użyczyła, żeby dobrze się czuła w jej domu … no i najwyrażniej wszystkie te zabiegi sprawiły, że gość ów, choć od świąt minął już prawie miesiąc, nie zamierza się wynieść…. ba, użył nawet podstępu, żeby pozostać w domu Frytki jak najdłużej… jakiego?… otóż wypuścił młodziutkie zieleniutkie pędy, zakwitł można by rzecz… i co teraz Frytka ma zrobić?… twardą być i wyrzucić?… na te resztki śniegu?… na te pluchę okropną?… na te mżawki padające?… czy może mientką i pozwolić zostać?… żeby sobie stał w ciepełku i zajmował coraz więcej miejsca, należnego innym?… takie oto dylematy targają od jakiegoś czasu Frytką, która i owszem gościnna jest, ale biorąc pod uwagę gabaryty jej pokoju, każdy gość kiedyś staje się lekko niewygodny… a szczególnie taki, który powiększa swoje rozmiary (i to nie dlatego, że Frytkowa kuchnia nie ma sobie równych, bez przesady…), ale dlatego, że taka jego natura….
Trzeba było nie zapylać , ha ha ha
ale, że ja??… myślisz, że taka zdolna jestem??… 😀
No, kochana, jeśli gościa na pysk nie wyrzucisz, to niedługo sama będziesz zmuszona w wiewiórkę sie zamienić, bo jak nowe pędy, to niebawem i szyszki … ale jak to mówią w teleturniejach, wybór należy do Ciebie 🙂
ha ha ha, a jaka nagroda?… bramka czy zonk?… jeszcze trochę i zostanie przesiedlona na jakąś fajną kwaterę… 😀
To można poprzycinać i wyhodować śliczne bonsai. Nie zabiera wiele miejsca, a oko cieszy. Tylko trzeba to postawić na dworze. No, nie teraz, bo już się obudziła – wiosną.
Prześlij na maila kilka zdjęć, żeby było widać wyraźnie kształt. podaj miej więcej, jakie to ma wymiary – to Ci podpowiem, co z tym zrobić.
a ja myślałam, że po prostu oddam ją znajomym na działkę… 😀
na bonsai, to chyba trochę za duża, ona ma ok. 1 m wysokości… 🙂
Idealnie! Ma już gruby pień!
Dawaj fotkę, to Ci podpowiem, gdzie uciąć, i gdzie zdrutować.
ok 🙂
I ja miałam ten dylemat! Ogołociłam ją nawet, zabrałam błyskotki.. Pokazywałam jak mogłam ze już dość..choć szkoda było nawet, gdyby miejsca więcej było… Tydzień stała goła! i nic! Aż Slubny balkon otworzył i z góry ją zrzucił… brutalnie, ale skutecznie..
uuuuu, ja jej z balkonu nie potraktuję, ona uczucia ma, znaczy korzenie, to jak ją tak wyrwać bez zastanowienia?… 🙂
Ja swojej powiedziałam dość już jakiś czas temu, jestem wredna, odarłam z błyskotek i pożegnałam, bez żalu.
no paczpani, a ja swoją jeszcze na dodatek podlewam… chyba jestem jednak za mientka… 😀
No dobrze, może to dlatego, że jestem zarobiona do grudnia nie mam siły na czułości, bo generalnie zawsze miałam z choinkami problem, znaczy nie umiałam się rozstać 😀
a ja do tej pory ne miałam, bo to pierwsza, która u mnie puściła świeże pędy… 🙂
ale fajnie! to że nie umarła to przecież wyjątkowe i nieoczywiste 🙂
ja bym zostawiła… na grudzien 2016 będzie jak znalazł 🙂
Młode mi to samo radzą, ale obawiam się, że przy takim tempie wzrostu, nie będę miała gdzie jej postawić za rok… 😀
Oj tam – poczekaj trochę, jaja na niej powiesisz i będziesz mieć stroik wielkanocny
to chyba muszę już zacząć te jaja zbierać, żeby nie wyglądała na łysą … 🙂
Łyse jaja ..łysa choinka 🙂
Jakoś inaczej mi się to skojarzyło, jakby nie świątecznie. .. 😉
A że tak zapytam, jakiej płci rzeczony gość?
jak choinka – to żeńskiego, jak świerk – to męskiego, jak drzewko – to nijakiego, możesz sobie wybrać… 😀
A mówią, że od przybytku głowa nie boli… Stawiam na choinkę 😀
w sumie chyba tak, bo lubi błyskotki… ze świerkiem mogłaby być afera, jak z Teletubisiem … 🙂
no i ja mam podobny problem moja w całej okazałości stoi))))) a nawet dwie )))
W blyskotkach jeszcze?? Chociaż, w sumie, jest karnawał .. 🙂
Ale Ci się trafiło. Masz dodatkowego „domownika” na gape. Wykarz się kobieto polską gościnnością i dbaj o „gościa” 😀
No wykazuje się, podlewam, do słoneczka wystawiam (nie bacząc na to, że się firanki zaczepiają), to mało? … 🙂
Dzięki za rady, choć nie wiem komu … 🙂
Kobieto okaż polską gościnność i dbaj o gościa „,na gape ” 😀
No i się wyjaśniło 😀
na szczęście to chyba nie jest niejaka Adela, która Jeszcze Nie Jadła Kolacji? /kiedyś taki zabawny czeski film był/… tak sobie myślę, że może Pieseł by jakoś rozwiązał tą sytuację?… pieseły potrafią zacnie kasować iglaki… a Ty po prostu patrz akurat w inna stronę…
problem jest, bo według prawa drzewa /oprócz owocowych/, które osiągną jakiś obwód przechodzą pod kuratelę państwa i tu mogą się zacząć pewne trudności…
pozdrawiać :)…
pieseł rzeczywiście mocno zainteresowany iglakami jest, tymi przed blokiem, a moja choinka, póki co, stoi na wysokości i nie jest w jego zasięgu… 🙂
państwo, w tym przypadku, może mi wiesz gdzie naskoczyć?… 🙂
miłego dnia P…
pieseł… zasięg… i kawał opowiedziany w barze przez Quentina Tarantino w filmie „Desperado”… ech, ja to mam te skojarzenia :)…
Bez Twoich skojarzeń nie byłoby tak fajnie 🙂
a zostaw do Wielkanocy i jajka zawieś, tyż bydzie piknie 🙂
już mi to proponowano, ale ja mam inny pomysł… w ostateczności świeże zielone się na leczniczą nalewkę przerobi… 🙂
buziaki Polly
Ale Cię szczęście spotkało. Oddaj komuś na działkę, jak się cieplej zrobi. Na pewno się przyjmie. Pozdrawiam serdecznie Ela
Taki właśnie jest plan, od kilku lat moje choinki lądują na działce znajomych, ale ta, jako pierwsza, puściła nowe pędy … 🙂
Miłego dnia Elu
W tym wypadku, jeśli Gość zostanie, Ty mientką nie będziesz…raczej empatyczną, współczującą… No bo jak wyrzucić Gościa, co to nastrojowy jest i oko cieszy na dodatek?
Moi Goście od kilku już lat są takich rozmiarów, że w najmniejszym nawet kącie się zmieszczą i problemu nie ma…jednakowoż też niedługo pożegnać się będzie trzeba… 😦
oko cieszy, faktycznie, tylko zastanawiam się, czy jak okno otworzę, to mi się jakieś wiewiórki albo inne dzięcioły nie zalęgną?… 😀
Cóż…tego nie tak zupełnie wykluczyć 😀
kupując drzewko na święta, nie miałam w planach rezerwatu zakładać… 😀
A widzisz…być może będziesz musiała nieco zmodyfikować plany 😉 Wszystko się okażę, jak okno otworzysz…
no powiem Ci, że do otwarcia okan już coraz bliżej, bo u mnie dziś słoneczna wiosna… 😀
U mnie też słoneczko w pełnej krasie…a jeszcze tydzień temu śnieg zalegał grubą warstwą 🙂
pogoda, jak kobieta, zmienna jest… 😉
ale to chyba nie gość, nie? sam nie przyszedł, nawet pewnie nie był zaproszony 🙂
Serdeczności
Witaj Piotrze, jak ja Cię dawno nie „czytałam”, zniknąłeś w tych Czechach …. 🙂
nie wiem dlaczego, ale trafiłeś do spamu, jednakże akcja ratunkowa się powiodła i już jesteś… 🙂
otóż, to jak najbardziej gość, nie dość, że był zaproszony, to jeszcze z pełnymi honorami goszczony, wystrojony, oświecony i chyba dlatego tak mu się u mnie spodobało… 😀
miłego dnia i zapraszam częściej… 🙂
Będę odwiedzał reguralnie 😉 jak za dawnych czasów… 🙂
Serdeczności 🙂
no to super 🙂
Hmmmm… Wygląda na to, że masz taki sam problem jak Angela Merkel! Widocznie socjał za dobry oferujesz…
Dzień dobry (jasno jeszcze jest!)
socjal jest niezły, muszę to obiektywnie przyznać, mam tylko nadzieję, ze nie będzie chciała rodziny ściągnąć… 🙂
dzień dobry (też jeszcze jasno u mnie)… 🙂
Może jej krewniakami są leśne grzyby jadalne? Wtedy nie byłoby źle…
codziennie sprawdzam w donicy, czy coś ciekawego z ziemi nie wyrasta albo nie wyłazi… 🙂
Nie wolno być mientkim, nie wolno. chociaż ja zawsze uznaję za najsmutniejszy dzień w roku ten, gdy muszę się pozbyć choinki. Tylko u mnie traci taka igły do połowy stycznia, więc wypraszam z balkonu…
ależ Ty niegościnny jesteś, no wiesz?… nie dość, że gość nagi, to go jeszcze nawet z balkonu wypraszasz?… fstyt, panie Rzymianinie… 😀