odruchy wrodzone….
Frytka do Młodego: podaj mi torebkę…
Młody, sięgając po nią: nowa?….
Frytka, nie bacząc na to, że to nie jest akurat facet, któremu musi się tłumaczyć: jaka nowa?… nie widzialeś jeszcze?… ze dwa tygodnie już ją mam….
niektóre zachowania siedzą w człowieku (czyt. w kobiecie….) bardzo głęboko i od zawsze….
Masz rację, my baby mamy zawsze wszystko stare, w najlepszym przypadku mężowie są ślepi i głusi i kolorów nie odróżniają… swoją drogą nigdy nie pytają: to kiedy to kupiłaś? Nie masz nic nowego? Mój mąż jest o tyle nietypowy, że sam mnie namawia do kupienia czegoś na poprawę humoru i jak tu narzekać?
no naprawdę, facet wszystko zrobi, żeby kobiecie humor popsuć, nawet na nową torebkę namówi… 😉
a co do kolorów, faceci rozróżniają trzy: fajny, pedalski i chu*owy (przepraszam, że tak brzydko…)… 😀
Nie brzydko, tylko trafnie, dokładnie tak jest i jak skarpetki do spodni mogą nie pasować?
otóż to… 😀
Jest jeszcze kolor przeźroczysty…
nowe szaty cesarza?… 🙂
I stary doping poddanych cesarza…
najlepsze są sprawdzone sposoby … 🙂
A moja Osia też rozróżnia pedalski. Mam się niepokoić? A chu>owy jak rozróżnia ślicznie!:)))
że kobieta rozróżnia, to akurat całkiem normalne, poza tymi trzema rozróżnia tez tysiąc innych, więc nie ma powodu do niepokoju… 😀
To dobrze, bom się martwił. Widziałem dziś niebieski, głowę w górę zadzierając. Do psychiatry? Czy kłamać że fajny?:))
wierz mi albo nie, ale są faceci, co znają niebieski i kobiety o tym wiedzą, więc ani do psychiatry, ani kłamać… 😀
Ale oni mają Vincent na imię, po uszach się ich poznaje:)
Nie każdy Vincent jest od razu van Goghiem…. 🙂
Lubię Cię coraz bardziej!:))
nawet nie wiedziałam, że mnie w ogóle lubisz… 😀
PS. pozmywałeś już?… 🙂
Skąd nie wiedziałaś? Pozmywałem. Ostatnio na zmywanie mnie wzięło na poważnie. Jak to latem, nad wodę człowieka ciągnie:)
Mnie też nad wodę ciągnie, głównie Młoda 🙂
Dla mężczyzn nie do przeskoczenia
chociaż niektórzy skaczą wysoko… 🙂
No akurat od zawsze chwaliłam się nowym nabytkiem Dużemu 🙂 Zdarzało się że pomamrolił „na cholerę Ci 19 para letnich butów czy 47 torebka ” ale generalnie nie wyrobiłam sobie takich odruchów. A co do kolorów…to jeszcze istnieje „co to jest ecru do ch*** i brzoskwinia to owoc a nie kolor”
„a łosoś to ryba…”….:)
ja się ani nie chwalilam, ani tłumaczyć się nie musiałam, ale jednak siedzi to w człowieku…. 😀
ale śledź to nie ryba, tylko śledź, więc wolno go jeść nożem…
a można widelcem?…
Kobieta bez torebki traci całą kobiecość:-)
a co ze szpilkami?…. 😀
No to jeszcze pończoszki, bo same szpilki to lipa:-)
pończoszki powiadasz, hmmmm, chyba w inną stronę kobiecości idziemy … 😀
Owszem, ale kobiecość nie jedno ma imię.
i różnymi ścieżkami chadza…. 🙂
ja tylko wpadłam po twoje dane identyfikacyjne do mojej recepcji Fryta .
A generalnie : Kochanie ładne te nowe pantofelki koronkowe ( czytaj szmaciane).
– bo uprałam i tak fajnie wyglądają – skłamałam wrednie docentowi
to nie kłamstwo, to dla Jego dobra, po co się ma irytować chłopina… 😀
PS.moje dane do recepcji?…
już mam.se znalazłam Twój blogowy adres. skichała mi się caluchna recepcja i od początku muszę znaleźć adresy
Aha, już rozumiem … 🙂
rozróżnienie kolorów mi się spodobało))) bardzo hahaha
Cieszę się, chociaż nie wiem komu zrobiłam taką radoche 🙂
ano mnie teatralnej, która robi wpisy z różnych kompów, gdzie popadnie, gdzie się dorwie w tym kieracie … i zapomną, że się trza zalogować albo podpisać )))
ha ha ha, ok, będę wiedziała na pryszłość… 🙂
ja od razu poznałem… jak o kolorach, to na pewno Teatralna… do tej pory nie zapomnę tekstu pod postem o aucie:
„ja tylko kolory”…
ha ha ha, no proszę … 🙂
no jak to ? mnie nie poznajesz?
przyzwyczajona, że mnie Twoja strona rozpoznaje … się nie zalogowałam )))
no już, już, bez nerw… 😀
Nie wolno tracić odruchów! To może ocalić życie, gdy tylko sytuacja się zmieni.
Może temat diametralnie odmienny, ale zasada ta sama:
Mamy w zakładzie pisiurki z automatycznym spłukiwaniem. Ale i tak zawsze dotknę ręką fotokomórki, choć nic to nie daje. Dzięki temu mam zachowany odruch i nie zapominam o spłukaniu tam, gdzie automatu nie ma – np. na produkcji.
Bo potem fama idzie, że „te inżyniery to fleje, nawet spłukać po sobie nie potrafią!”.
masz rację, odruchy ważne rzecz, szczególnie te bezwarunkowe, jak np. grymas na widok teściowej… 😀
W moim przypadku grozi dłuższym okresem celibatu. Bardzo się tego boję, bo od tego bierze się wyłudzanie ostatniego grosza od staruszek i molestowanie ministrantów.
Ale może mógłbyś jakąś stocznię ratować 🙂
Kurcze, poczytałam komenty i nie bardzo rozumiem. Że Facet nie czai niby, że mam coś nowego? Że kupi bajer, że z poprzedniego sezonu? Że się czepi w związku z tym? Otóż mój zauważy, wie, że nowe, nie czepi się i… ucieszy, że o siebie dbam. Taki Facet mi się trafił i takiego życzę Tobie, bo chyba nie tylko jeden taki jest na świecie.
to raczej o to drugie chodzi, że bez względu na to, jakiego faceta mamy przy boku, czepialskiego czy nie, większości z nas pod skórą siedzą stereotypowe zachowania, że trzeba naściemniać, bo inaczej będzie nie halo…. 😀
W związku z tym, co napisałam wyżej, nie potrafię naściemniać. Trochę nauczyła mnie teściowa, bo ona wszystko widzi i zawsze zapyta o cenę, ale tu z pomocą przyszedł mi właśnie Ted i każda kwotę dzieli przez dwa 😀
teściowe tak mają, wścibiają nos tam,gdzie nie trzeba … i jeszcze miny robią… 🙂
Trzeba stwierdzić, że Młody bardzo ładnie został wychowany 🙂 Uwrażliwiony na walory innowacyjne asortymentu kobiecego, a w dodatku wykazujący stosowną ciekawość. Zauważ: nie spytał, za ile, ale czy nowa. Takt ma, dzieciak, i tyle 🙂
aż serce matki dumą się napełniło na takie słowa i wzruszenie za gardło ścisnęło…:)
I słusznie 🙂 Tylko lepiej mu tego nie mówić, bo potem śmieci nie wyniesie…. Niech się chłopczyna w skromności i sumienności również ćwiczy 😉
Powiem Ci, że jesli o to chodzi, to bardziej mi sie chłopaki udały niż dziewczyna. … 🙂
Nie znam się na tym za bardzo,ale wydaje mi się ładna i praktyczna,łatwiej w niej coś znaleźć albo gdy się nie da to wysypać…pozdrawiam
jest praktyczna bo pojemna, ze znalezieniem czegokolwiek trochę problem… 🙂
można się w niej zakopać i się nie odnaleźć ….
ha ha ha, można … a można też znaleźć coś nieoczekiwanego… 🙂
czyli torba pełna niespodzianek….
Dwa tygodnie dla torebki, to już zabytek 🙂 Nie jest pod opieką konserwatora? 🙂
Zglosiłam, czekamy na decyzję. .. 🙂
to znaczy, o jakim Twoim zachowaniu mowa?… kupowania wciąż nowych torebek?… no tak, to chyba jest wbudowane w chromosom X odpowiedzialny za płeć… tylko te dwa tygodnie są pewną anomalią, nieprawdaż?…
natomiast Młody wykazał inną anomalią… ale mnie ona jest również nieobca… bodajże w czwartek byłem w Żabce i na widok ekspedientki rzuciłem uwagę: „no, no, fajna marchewka”… dziewczyna była bliska rzucenia mi się na szyję ze łzami w oczach, ale lada przeszkadzała… rzekła więc tylko:
– mój chłop do tej pory nic nie zauważył…
– a kiedy było robione?…
– w niedzielę…
– bo w niedzielę był mecz…
nie wiem, czy wiele wyjaśniłem ostatnim zdaniem, bo w czwartek też był mecz…
pozdrawiać :)…
Nie Pkanalio, chodziło o tłumaczenie się facetowi … a z tą anomalią, to masz rację, On rzeczywiście widzi takie zmiany, bez względu na mecze, a nawet grę na komputerze …. 🙂
miłego… :*
autentycznie, nowych torebek to ja u kobiet nie zauważam, ale na sprawy wizażowe /typu fryzura, ciuch/ mam oko, bo wiem, że na to trzeba mieć oko, ma się punkty z tego…
natomiast opowiem Ci kawał… otóż pewien mąż nie miał oka na nic… w końcu wkurzona małżonka podała mu obiad nago, ubrana jedynie w wojskową maskę gazową /model tzw. „klasyczny słoń”/… ale mąż nadal nic… w końcu ona spytała:
– naprawdę nic nie zauważyłeś?…
ten rzucil okiem i odparł:
– widzę, widzę, brwi zgolilaś…
miłego :)…
ha ha ha, ten dowcip znam … 🙂
Frytko kochana !
Przecież dwa tygodnie, to szmat czasu…:)
Serdeczności przesyłam i zapraszam do mojej ulubionej La Verny:)
toż to niemal jak prehistoria, w świecie torebek… 😀
miłego wieczoru … 🙂
Bardzo dobry odruch, nie nalezy go zwalczać, a pielęgnowac! To dla obu stron wychodzi tylko na zdrowie! A i kiedyś synowa będzie ci wdzieczna, ze Młodego wytrenowałaś, nie będzie zdziwiony, ze kobiece rzeczy tak nagle pojawiają się, choć stare..
no popatrz, całkiem nieświadomie zainwestowałam w spokojną przyszłość mojego Młodego….. 🙂
Sądząc po Twoim poście, coś jest ze mną nie tak, skoro kilka lat temu potrafiłem u koleżanki OD RAZU zauważyć czerwony płaszcz, pasującą torebkę i lakier na paznokciach… 😀
A może…ja po prostu jestem bardziej wrażliwy i zwracam uwagę na drobiazgi? 🙂
To możliwe, ale nie określaj tych rzeczy mianem drobiazgów! !! 😀
🙂
Należy się cieszyć, że Młody w miarę spostrzegawczy :). W życiu może się mu to przydać.
Oby dostrzegał to, co trzeba i nie czepiał się szczegółów. .. 🙂
„nowe buty?”
„no co ty!!! stare!!! tylko jeszcze nie chodziłam…”
tak też można 🙂