babysitter….
– zostaniesz z ciocią Frytką, a mama pójdzie do lekarza… – rzekła Tabaluga do swojego syna, lat 5….
– gdybyś chciała zostać tam dłużej, to się nie krępuj, my się z ciocią fajnie dogadujemy… – usłyszała w odpowiedzi…
tak, że ten….
a tak ogólnie to jest nieciekawie i dlatego mnie tu nie ma ….
Dzieci są tak szczere, że aż boli.
mija im to z wiekiem 🙂
E tam, niektórym zostaje. 🙂
to już nie szczerość, to złośliwość 🙂
Czy ja wiem? Złośliwość jest stanem, kiedy dokuczamy komuś umyślnie. Stwierdzenie, że się kogoś lubi mniej raczej już złośliwością nie jest. 🙂
żartuję sobie 🙂
dzieci do pewnego wieku są szczere bezwiednie, mówią, co myślą i nie zastanawiają się, czy sprawią tym przyjemność czy przykrość…. starsze już rozróżniają 🙂
No to prawda. 😉
Jak to Cię nie ma? Jesteś i łypiesz tymi pięknymi oczyskami…
Nie wiem jak dodać Ci otuchy, ślę dobra energię, by czas zły przegonić 😉
dziękuję bardzo Jotko, Ty zawsze potrafisz dobre fluidy przesłać 🙂
Frytunia, toć ty schudłaś! Pozazdraszczam, bo ja wręcz przeciwnie!
A gdzie jest powiedziane, że bywać tu można tylko jak jest dobrze? Nooo?
Przytulam i moc ślę! Niech będzie wreszcie dobrze i ciekawie! (śmiem przypuszać, że u Ciebie nawet jak źle jest ciekawie!)
magia obiektywu raczej 🙂
dzięki za dobre słowo i moc, wszystko się przyda …
Przypuszczać…. śmiem
śmiej, śmiej… się też … 🙂
Zbieraj się do kupy i zacznij coś stukać w te klawiaturkę bo się mi już tęskni
to nie może być zwykłe „coś”, to musi być „cuś”… 🙂
też mi się tęskni ….
Kobieto wracaj na łono blogerskiej braci a od razu Ci się poprawi 🙂
w doborowym towarzystwie może być tylko dobrze … 🙂
I taką postawę lubię 🙂
ale za to wyglądasz rewelacyjnie )))
dzięki 🙂
Witaj !
Piękna nowa fotka Twoja:)
Dzieci, to szczerość, ot co.
Życzę wyprostowania na dobrą drogę Twoich spraw i pozdrawiam cieplutko:)
dziękuję bardzo, Morgano, za dobre słowo, przyda się …
ściskam ciepło 🙂
ale jednak jesteś i to się liczy na plus…
…
no, to ja bym dłużej nie został, bo ja jestem pacjent konkretny, nie chodzę do lekarza na pogaduchy… ostatnio „rodzinny” mnie pochwalił:
– dzięki panu nadrabiam poślizgi czasowe i jeszcze na ekstra dymka mogę wyskoczyć…
pozdrawiać :)…
lekarz na ekstra dymka?… 🙂
miłego dnia P :*
lekarze palą, a co?… bo to jeden tylko?… tego akurat wcześniej kiedyś przyuważyłem, więc tajemnicy z tego nie robił :)…
Ten tego… Co to ja chciałem?… Później napiszę, teraz przewijam z powrotem do zdjęcia…
ha ha ha, już Cię kocham 🙂
aaaaaaaaaaa bo jakbyś była to byłoby ciekawie;-) ,
no może wreszcie będę…. 🙂