ten facet….
taka jedna olitoria zwana też ahają, zażyczyła sobie poznać historię znalezienia przez Frytkę „tego mężczyzny” …. a że to nie jest żadną tajemnicą, to włala….
jak wszyscy już wiom, swego czasu udzielała się mocno Frytka na wiadomym portalu randkowym i szukała na nim swego księcia z bajki…. to, że większość kandydatów okazywała się zwykłymi żabami (żeby nie powiedzieć ropuchami….), to też już jest wszystkim wiadome…. no ale, że Frytka uparta jest, to w swych poszukiwaniach nie ustała…. wymagania, jakie powinien spełnić kandydat, miała Frytka wyraźnie sprecyzowane…. pominąć należy takie oczywiste, jak miłość do zwierząt i brak sympatii do wiodącej partii narodowej…. skupmy się na tych najważniejszych… miał to być mężczyzna wysoki (żeby Frytka na szpilkach mogła koło niego pomykać…), postawny (żeby przy jego gabarytach gabaryty Frytki wydawały się dużo mniejsze, niż w rzeczywistości….), o smagłej cerze i ciemnych włosach…. no i tak ukierunkowana Frytka przerzucała te strony ze zdjęciami kandydatów, i przerzucała, i wtem…. jest!… przeczytała Frytka opis, w zasadzie wszystko się zgadzało…. w zasadzie, bo … jak było widać na załączonym wcześniej obrazku, jest niski, i łysy, i cerę ma śniadą wtedy, gdy się opali, i gabarytowo od Frytki za bardzo nie odbiega, ale ….. jakoś tak Frytka, poczuła, że to może być właśnie ten…. no a skoro poczuła, to bez dłuższej zwłoki (wiadomo „teraz i natentychmiast”), postanowiła zadziałać…. jak postanowiła, tak zrobiła, znaczy, napisała do niego wiadomość….. jego odpowiedź zachęcała do dalszej konwersacji, więc kuła Frytka żelazo póki gorące…. i tak, po kilku dniach, słowo pisane mailowo przeszło w słowo pisane sms-ami, potem słowo pisane sms-ami przeszło w słowo mówione …. i tak Frytka z owym mężczyzną mówiła, i mówiła, najpierw po kilka słów, potem tych słów było coraz więcej, a gdy pewnego razu słów wystarczyło na siedmiogodzinną rozmowę, stwierdziła Frytka, że czas na spotkanie twarzą w twarz…. i tak się stało….
a jeszcze taka anegdotka: mężczyzna ten, w przeciwieństwie do innych kandydatów, którzy najchętniej zaciągnęliby Frytkę od razu do łóżka, zaproponował, żeby znajomość rozwijała się małymi kroczkami … he he he, małymi kroczkami, he he he…. że to się uda, mógł pomyśleć tylko ten, kto nie zna Frytki…. kobiety do wielu posunięć są zdolne, byle by osiągnąć swój cel ….. Frytce tym razem pomógł los….. już tydzień później wisiała Frytka nad sedesem, wymiotując (grypa żołądkowa….), a ten mężczyzna, nie bacząc na mało zachęcający wygląd Frytki (spocone czoło, błędny wzrok i POTARGANE WŁOSY… rozumiecie grozę?… nie miała Frytka siły, żeby ułożyć włosy, taka to straszna choroba była!!!….), podawał jej ręcznik do wytarcia ust, przynosił ciepłą herbatkę do, nomen omen, łóżka i otulał kocykiem…. w tym oto momencie stwierdziła Frytka, całkiem przytomnie o dziwo: skoro nie uciekł teraz, to już zostanie….. no i został…. 😀
No to kowalicha z Ciebie, że hej!
A wymagania masz niczym CIA, więc skoro luby przeszedł przez sito, to musi być super!
Ciesze się razem z Tobą i wspólnych radości życzę:-)
nie na darmo oglądam na kablówce „wykute w ogniu”, o amerykańskich kowalach …. 😀 😀 😀
dzięki Jotko :*
ale się cieszę;D
Wykute w ogniu też namiętnie oglądamy:D
Buziaki
Pacz pani, a myślałam, że ino ja … 😂
Buźki… 😘
No i został. Super 🤗❤
No został, został i wygląda, że nigdzie się nie wybiera… 😁
👍
A co to za serwis że takich fajnych facetów można poznać?
Noooo nie wiem, czy powinnam tu lokować produkt… 😁
PS. a Ty prowadzisz jeszcze bloga? Bo mam stary odnośnik…
Jasne że prowadzę. Cały czas. https://beskidniknaszlaku.blogspot.com
Ale w między czasie owdowiałem i po prostu chcę się rozglądnąć czy ktoś ciekawy w pobliżu nie mieszka.
Ooo, przykro mi… trzymam kciuki 😊
No i super 🙂 cieszę się że Ty się cieszysz i że było Ci dane przetestować faceta w ekstremalnej sytuacji 🙂 a wiem że fajny facet to biały kruk, niemalże mamut wyginięty
Otóż to, Jaga, otóż to, chociaż wiekowo do mamuta mu daleko… 😂
i tylko szpilek żal… 😉
Jak mowia – nie kazde zloto co sie swieci – i ciesze sie ze odnalezliscie sie.
Mysle ze jego zachowanie a czasie choroby bylo swietna proba ognia – i przeszedl ja bezblednie.
Diament wsrod tandetnych blyskotek…….
oj tak, przeszedł ten próbę (choć niezamierzoną jednak) koncertowo, mało tego, musiałam go prawie wypraszać z domu, bo chciałam w samotności pocierpieć i, nie ukrywajmy, odpocząć, a on swoją nadopiekuńczością już trochę mnie męczył…. poza tym, chciałam jednak, zachować resztki godności …. 😀 😀 😀
Gratulejszyn! A szpilki niezdrowe dla kręgosłupa, tak se to tłumacz. Oraz żeby Wam się 🙂
Dzięki Natt, buźka 😘
Wciąż chodzę do pracy, więc szpilek, póki co, nie zarzucam … 😂
to jest rzecz jasna kwestia gustu, ale dla statystycznej większości kobieta womitująca /do dzbana lub obok/ nie jest sexy… głupi chłop pomyśli, że tak jest zawsze i odpuści… zaś mądry facet WIE, że wszystko na świecie jest nietrwałe i kobieta dziś nie-sexy jutro może być sexy, a nawet supersexy, gdy się nad tym trochę popracuje…
…
a co do „zaciągania do łóżka”, to jak pamiętam /nie sprawdzając w archiwum Twego bloga/, opisywani wcześniej gamonie nigdzie Cię nie próbowali zaciągać, bo oni nie wiedzieli nawet gdzie sami siebie zaciągnąć… dobrze pamiętam, czy coś pokręciłem?…
p.jzns 🙂
bardzo dobrze pamiętasz Kanalio, sęk jednak w tym, że „owi chętni do łóżka” (a było ich kilku…” nie zasługiwali na moje posty…. 😂
ale wiesz o tym też, że tych mądrych coraz mniej więc można by rzec, że ryzykowalam … 😁
Miłego weekendu P :*
Ooo! Dziękować, Fryteczko, dziękować 🙂 😘 💗
Toż to kawał, romantycznej poniekąd, zdrowej, krzepkiej (i krzepiącej) historyi!
Gratuluję, i niech wam się, i najlepszego!
Jakoś najbardziej obawiam się słowa „krzepiąca”, bo w tej ogólnej szcześliwości, to spódnice dziwnie mi się zbiegają…. 😂😂
Dzięki bardzo Ahaja 😘
Prawdziwe uczucie spódnic się nie boi! 😂
Nie wiem do jakiego rozmiaru… 😂😂😂
No i to jest prawdziwe love story! 😀
Jak widać i takie historie się Frytce przydarzają… 😁
A to dobrze. Zawsze w życiu tak weselej przez to. 😀
przez to nauczanie zdalne mam dość komputera i nie siedzę już tak systematycznie przy blogach i ach dopiero teraz przeczytałam…Frytko toż to jest wymarzony kandydat o pięknym charakterze także pie……l wygląd.
Ha ha ha, cała valyo, prosto i na temat .. 😁
No i fajnie kochana, że masz tego jednego- jedynego:)
Szczęścia wypada tylko życzyć:)
Pozdrawiam Was słonecznie,pięknie:)
Ano mam i dziękuję bardzo Morgano, miłej niedzieli 😊
Znaczy, Frytka już nie do wzięcia. Skreślamy…
Ale się uśmiechamy i udajemy, że wszystko jest OK ;)))
Taaa, jasne, oboje wiemy, że nie lubisz tatuaży… 😂
Ale uśmiecham się też… 😁
Zawsze można przypudrować…
Teraz mówisz?.. 😉
czyli już nie szukasz bo znalazłaś/zostałaś znaleziona – to bardzo miłe – ciekaw jestem tej szczęśliwej Frytki. Drobiazg jest równie zadowolony? gdybym to ja pytał, to zapytałbym raczej o relacje pomiędzy narybkiem, a nabytkiem. to niezwykle delikatna materia. domyślam się, ze się udało, gdyż szczęście przecieka nawet przez monitor. tak trzymaj Frytko!
hmmm, wszyscy wspólnie piliśmy, oprócz tego, narybek z nabytkiem, robili sobie ze mnie wspólnie śmichy-chichy, czy to oznacza dobre stosunki?… 😀
będę trzymać, a uścisk potrafię mieć mocny…. 😀
ja też – będę trzymał kciuki, żeby trwało jak najdłużej.
powodzenia Frytko.
Dziękuję Oko… 😊
wspaniała historia 😀 no i fantastyczny chrzest bojowy przeszedł! po takim czymś nic już człowiekowi niestraszne 😀
Myślę, że jeszcze parę prób by się znalazło, szczególnie w temacie testowania męskiej cierpliwości… 😁
To bardzo budująca historia Frytko, i zadziwiająco optymistyczna, że nadal na portalach gdzieś bywają takie fajne znaleziska. Szczęścia Wam życzę! :))
Ano bywają, trzeba tylko cierpliwości księżniczki z wieży, żeby przebierać te ziarnka piasku i maku… 😂
Dzięki bardzo Iw, miłej niedzieli 😊