kumulacja…
mebli wciąż nie ma i nie wiadomo, kiedy będą (braki w magazynach, proszę czekać na telefon… ale pierwszą ratę za nie trzeba zapłacić…)…, na ustach wyskoczyła opryszczka… bardzo efektowna ozdoba, szczególnie posmarowana pastą do zębów… padły słowa, które nie powinny były paść… bo nie o taką przyszłość chodziło… wysiadł laptop… ma w doopie pisanie literek „e”, „h”. „g” oraz skróty klawiaturowe i ładowanie… jak na ironię, w tym miesiącu, schodzi ostatnia rata za niego… a tani nie był… , łzy nie chcą przestać płynąć,… czy to źródło kiedykolwiek wysycha?… przedstawiono listę wydatków na nowy rok szkolny…pada deszcz… głowa nie przestaje boleć… skończyło się lato…
ot, taka prywatna pieprzona kumulacja…
ale trzeba mieć nadzieję, bo….
blaski codzienności 
Da radą, da sobie radę, bo jak nie, jak tak?
a pewnie, że da… musi… tylko trochę sił pozbiera …
chce kawy? bo właśnie wodę wstawiłam i zalewam. więc jak chce niech mówi – sie zrobi
dzięki ale nie chce, bo właśnie drugą już wypiła… codzienna porcja magnezu wypłukana … ale może czekoladę ma?
Ma, taką wielką mleczną Milkę. Chce kawałek? na bioderka?
mhm, poprosi… a dwa można?… bo jednak ma dwa bioderka, niech rosną równomiernie…
może być i 4 – nie zapomina o udach! No i za cycki też należy zjeść – niech sterczą dumnie do przodu (nie mylić ze smętnym zwisem ku dołowi)
aaaa, faktycznie, o cyckach zapomniała… a cycki ważne
przecież …
A to nie mam wyrzutów, że zjadłam całą;))
Ściskam kochana!
wzajemnie Misia … i ja też nie mam wyrzutów, bo
niby o co?… o tę małą paczkę czekoladowych
wafelków?… swoją drogą, strasznie szybko się
skończyła… 🙂
Na uśmiech i poprawę humoru: nie wyrobiłam się rano, poślizgnęłam się na błocie, wyciapałam baleriny, uciekł mi autobus, buty mnie obtarły, zapomniałam śniadania, nie zapłaciłam dziecku za obiad, spóźniłam się do pracy 45 minut i przed chwilą mało kawy na biuro nie wylałam. Nie będę przeklinać u Ciebie na blogu, bo już bluzgałam na czym świat stoi głośno i wyraźnie mężowi do telefonu.
się uśmiechnęła, bo jak to mówią: nic tak nie poprawia humoru jak czyjeś nieszczęście … nie, żeby Ci źle życzyła… 🙂
ale dziecka szkoda ….
Babcia odbierze i nakarmi – lepiej od wyrodnej matki 😉 ekologicznie, zdrowo i pożywnie.
no tak, zapomniała o super babci … 🙂
ciesz się, że to kumulacja. gorzej gdyby te wszystkie zmartwienia rozciągnęły się w czasie i płynęły nieprzerwanym strumieniem razem ze łzami. a tak zaliczysz je wszystkie na raz, rozpędzisz miotłą, zagarniesz w kąt i będziesz mogła znowu na dłużej cieszyć się świętym spokojem 🙂
no niby się teraz skumulowały, ale nie wiadomo jeszcze, jak się będą kończyć… niektóre mogą jednak przetrwać dłużej … tak czy inaczej, radzić se trza …
jak to w dorosłym, przekichanym życiu
trzymaj się 🙂
taaaa 🙂 się chciało być dorosłym to się teraz ma …
Jak w tym tygodniu z nieba spadną wszystkie cegły, do końca roku będzie błogi spokój ;o) Trzymaj się :o***
aha, czyli trza do góry patrzeć?… albo kask se zakupić … 🙂
Jak tak będziesz łeb zadzierać, to się potkniesz o te, co już na ziemi leżą. A spadająca Ci nos rozbije, i jak będziesz się z limem i złamanym nosem prezentować? Lepiej kask kupić, parasol i buty z mocnymi czubkami, żeby chronić palce.
będą do opryszczki pasować… jesoo, wychodzi, że najlepiej to się w chałupie zamknąć i przeczekać… wszystko …
Jedząc czekoladę. A opryszczkę wyciap sobie pastą cynkową (przy okazji najlepszy środek na niechcianego pryszcza 😉 )
pryszcze???…. myślisz, że mogę jeszcze dostać pryszczy??? … jesooo, no chciałabym być młodsza ale bez przesady, nie aż tak 🙂
Może jeszcze być pięknie, po choo… wymyślasz dodatkowe plagi
🙂 (szczeniactwo, to też plaga, musisz wszystko nie wolno Ci
nic). W niebo spójrz, słońce świeci. Lato jeszcze ;o)
oj u mnie to akurat słabo świeci, a piździ jak, nie przymierzając,
w kieleckim … i ja nie wymyślam przecież, mnie już starczy…
🙂
To jutro zaświeci, jak przejdzie od mię do Cię ;o)))
Tobie wierzę 🙂
Widze, ze zycie postanowilo nauczyc Frytke cierpliwosci… no coz, bywa. Znam te lekcje, przerabialam wielokrotnie na wlasnej zyci:))) Bo ja tez z tych co jak cos chca, to najlepiej na przedwczoraj:))) A tu widac, tak se ne da…;/
oj tak, a ja nie lubię takich nauk… tym bardziej, że życie w kartonach to niezły hardcore jest, szczególnie jak się chce coś szybko znaleźć… wtedy to się dopiero cierpliwość przydaje… 🙂
Trzymaj się… I bądź dobrej myśli. 🙂
ano trzymam się, trzymam… i myślę 🙂
Jak Ci się tak skumulowało, to może totka wyślij. Też jest kumulacja 😉
a to akurat, to mi się nigdy nie udaje… 😦
Uwielbiam „Skazanych na Shawshank” – to tak na marginesie.
A teraz ad rem.
Mebli wciąż nie ma i nie wiadomo, kiedy będą, ale w końcu przecież kiedyś będą.
Na ustach wyskoczyła opryszczka, ale istnieją naprawdę poważne choroby, o wiele poważniejsze od malutkiego bzdeciku na wardze.
Padły słowa, które nie powinny były paść, więc puszczasz je w niepamięć i już.
Wysiadł laptop, ale przecież to tylko głupi przedmiot. W dodatku naprawialny. Mogło Ci urwać nogę, byłoby chyba gorzej, co…?
Łzy nie chcą przestać płynąć – zacznij więcej solić, zatrzymasz wodę w organizmie albo przestań pić, to źródło wyschnie.
Przedstawiono listę wydatków na nowy rok szkolny, więc już ją znasz i możesz przejść dalej.
Pada deszcz, to i przestanie. W naszym klimacie nie występują deszcze niekończące się.
Głowa nie przestaje boleć, ale nie ma takiego numeru, żeby w końcu nie przestała.
Skończyło się lato? Matko kochana, przecież niedługo znowu będzie następne! A w dodatku nareszcie da się normalnie oddychać.
Starałam się pocieszyć Cię jakoś 🙂 Bierz przykład z mojego optymizmu – nawet na cmentarzu widzę same plusy 🙂 🙂 🙂
się rozpisałaś, ale udało Ci się… z cmentarzem było najlepsze, fakt nie da się tych „plusów” nie widzieć … 🙂
a „Skazanych…” tez uwielbiam… i Morgana Freemana też, zawsze i wszędzie … 🙂
No widzisz. Grunt, to nie przejmować się pierdołami.
A teraz wyciągaj spod szafy porzucony uśmiech, otrząśnij z paprochów i zakładaj!
ok, poszukam, ale nie pod szafą, musi być raczej w którymś z kartonów … jak znam życie, to w tym na samym spodzie, przywalonym wszystkimi innymi… 🙂
No to pogrzeb. W tym kartonie, oczywiście (a nie na cmentarzu
z plusami).
w razie nagłej potrzeby pogrzebię, słowo… 🙂
No cóż…masz opryszczkę i z całowania nici. Nawet nie proś…Mebli pewnie nie trzymasz ponieważ firma zapewne zniknęła już z rynku…A komputer był chińska podróbką…Jak to wszystko przeżyć ?
no wiesz?!.. dzięki za „wsparcie” 🙂 … a więc tak: meble być może będą jutro, komputer jest na gwarancji i ubezpieczony więc jest szansa na nowy …a całowanie… hmmm, do czasu, kiedy to planuję, po opryszczce śladu nie będzie … a tak w ogóle to, na pocieszenie, kupiłam sobie dziś nowy dywan… 🙂
Jeny, to planujesz całowanie za rok ! Oczywiście źle Ci nie życzę – przecież wiesz…:) Dywan latający ? A jaki wzorek – Czyżby jeleń na rykowisku…Ale nie żebym się czepiał – absolutnie…:)
ależ Ty złośliwy jesteś, ale spoko. 🙂 … całowanie będzie zdecydowanie szybciej (kto by czekał rok?!… nie mam aż tyle cierpliwości…) … a za landszaftami nie przepadam, choć do samych „jeleni” nic nie mam … czasami się przydają 🙂 …
Taaa, jeleni ci u nas dostatek…tylko czemu wszystkie mają ludzką twarz ? Chociaż nie tylko jelenie…osły też….A bym zapomniał – i kozioł ? Dziwny jest ten świat…
pierwsze dwa rozumiem, ale…. kozioł??? … chyba czegoś nie wiem … 🙂
Miśka mówi: „Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija” . i tak się stanie u Ciebie. HOWK!
a wąż trwa wciąż 🙂 …pomalutku się poprawia, czasami wystarczy coś z siebie wyrzucić i tyle … dzięki 🙂
Laptop, jak laptop, dojdzie do siebie ale ta opryszczka no i ciągle pusty pokój !!!
Ostatecznie meble dowiozą, a opryszczkę szybko sprzedaj ukochanemu…
I pewnie będzie lepiej..
Pozdrawiam serdecznie
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
laptop pojedzie do serwisu (z nadzieją na wymianę…), meble przyjadą być może jutro lub w piątek ale… sprzedać opryszczkę ukochanemu????… no wiesz!!! … mam nadzieję, że tego nie przeczyta 🙂 miłego wieczoru …
Przeczytałem!! Aśka mam nadzieję, że twój ukochany Tobie przekaże opryszczkę kiedyś, w możliwie najbliższej przyszłości oooo!! Oraz wieczór dobry 🙂
widzisz Asia?… wiedziałam, że się wkurzy… 🙂
Desperku kochany, obiecuję, że wszystko będzie w porządku… 🙂
Dobrze, dobrze, ja tam wiem że dobrze będzie, ale za te pomysły Aśki to hmmmm może niech jej się nie trafi całowanie tak ze no powiedzmy ze 4 tygodnie ooo!! a co !!
to znaczy ma dostać tę opryszczkę czy nie?… bo już nie wiem … 🙂
Zmieniłem zdanie, niech nie dostaje opryszczki, ale tylko dlatego że całować się nie będzie ooo:)
łaskawca, ha ha ha ….
no nie wiem co lepsze:) mieć opryszczkę wynikła z
namiętnego całowania, czy nie mieć opryszczki i
pościć 🙂
według mnie, zdecydowanie to pierwsze jest lepsze…
dla namiętnego całowania, z odpowiednia osobą,
gotowa jestem na każde poświęcenie, nie tylko na
marną opryszczkę… 🙂 ….
A widzisz jaka zgodność między nami nastała, bo ja
też zdecydowanie bardziej wolę pierwszą opcję, no
bo pościć hmmmm nie nie chcę !!
w jednych sprawach jest między nami zgodność, w
innych niekoniecznie … żeby za słodko nie
było … 🙂
Ależ oczywiście, znaczy się chodzi mi o zgodność
w kwestii opryszczki, powodów jej posiadania oraz
negatywnego wpływu nie uzasadnionego poszczenia
🙂 Reszta hmmmm no wiesz trza się czasem zgodzić,
ale nie za bardzo 🙂
czasami to trzeba się wręcz twardo postawić i
sprzeciw wyrazić… 🙂
oj tak czasami trzeba twardo postawić i napierać,
znaczy no wiesz sprzeciw wyrażać 🙂
nie napierać tylko opierać … się … i nie poddawać
naciskom żadnym, i bronić się… znaczy swojego
zdania bronić trza … 🙂
Znaczy jak to opierać się?? No wiesz trzeba napierać,
no żeby swoje zdanie utrzymać a bronić tylko trochę
tak dla zasady no żeby potem słodko ulec 🙂
Ups chyba o czym innym mówimy 🙂
no jak o czym innym?… o dyskusji mówimy, na
argumenty, solidne …i o trzymaniu się twardego
zdania … 🙂 … nie wiem o czym Ty myślisz
Desper …
Nooo sory resory!!!!
Nie ukochany jej , a ona ukochanemu, bo faceci powinni przyjmować każdą krzywdę kobiecą na swoją własną i nieogarniętą klatę!!!
Pozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
No wiesz, jak lubisz cierpieć, a tak jak on kocha to przecież pocierpieć może?
Czyli powoli wszystko powraca do równowagi …
Pozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
wcale nie lubię … ale żeby to chociaż pewność była, że to tak na niego przejdzie, a mnie minie to jeszcze… pewna jestem, że zrobiłby to dla mnie 🙂 … ale jeśli oboje mielibyśmy cierpieć, to po co?
Miłość jest jak, wirus przenosi nawet opryszczkę, a jak Twój laptop no i meble???
Pozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
laptop pojechał dziś do serwisu, okaże się za jakieś 2 tyg. co dalej … a meble?… hmm, jakby tu powiedzieć, żeby się znów nie wkur****…. otóż, będą najwcześniej po 13 września, ale najpewniej to pod koniec … taaaaa…..
Wyczekane- jak oblane, będą się trzymać i „piknie ” wyglądać…
nie straszny im będzie ni kornik ni drwal, – chyba tak musi być…
Pozdrawiam serdecznie
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
nie wiem czy musi, ale tak jest… szczęśliwa to ja z tego
powodu nie jestem … oj, nie … pozdrawiam 🙂
Kiedyś ta kumulacja pierdyknie i poczujesz niewyobrażalną ulgę i spokój błogi i będziesz z kubkiem kawy siedziała na sofie i podziwiała mebel… Ja na łóżko piętrowe dla Młodego czekałam trzy tygodnie… bo się okazało, że w transporcie na zachód nie ma już miejsca, więc odłożono mnie na następny… I teraz mam sajgon w domu, bo między papierami szkolnymi nie mam siły znaleźć czasu na uporządkowanie gratów w pokoju Mlodego. A gratów tam dużo… Leżą na kupie i czekają na sobotę… 🙂
no nie pocieszyłaś mnie tymi trzema tygodniami 🙂 … u mnie, siłą rzeczy, tez wszystkie graty w pudłach na kupie, u Młodego w pokoju… do siebie targam na bieżąco to, co potrzebne … i mam pomału tego dość.. pozdrawiam ciepło 🙂
Frytka KUP SOBIE CHAŁUPĘ KONIECZNIE STARĄ!! i ładuj w nią pieniądze pracując na 3 etatach!! do … śmierci…może zdążę zrobić wszystko, co powinnam…
a może nie. Przyłączam się do lania łez…
kochana T., bez względu na to, jak bardzo podoba mi się to, co robisz w swojej chałupie, to całkowicie nie moja bajka … mogę sobie tak pomieszkać na wakacjach, ale generalnie to ze mnie miejskie zwierzę jest … i dom, jeśli miałabym mieć, to nowoczesny, ze wszystkimi miejskimi wygodami… ot, taki leń ze mnie 🙂 … a dziś, z okazji pięknego dnia za oknem, ocieramy łzy i czekamy… ja na meble, Ty na co tylko chcesz… 🙂
Meble som czy nie som…bo już się sąsiady pytajom…szukamy pretekstu na imprezkę.
póki co ni ma i nie wiadomo kiedy bedom… impreza na kartonach… odpowiada?… to brać załączniki i przybywać… 🙂
łeeeeee tam…. a ja już myślałam, że co gorszego się stało…. dobrze, że komentarze poczytałam :))) reszta, to pikuś. Pan Pikuś
ha ha ha, to mówisz, że to wszystko mało???? … no dobra, może i masz rację 🙂 … ale mebli jak nie było, tak nie ma, o! …
Ból głowy minął, słonko wyszło, masz już coś za sobą?
Kumulacje to normalka, te wszystkie przypadłości nie bardzo lubią samotność pewnie dlatego też występują w parach, drużynach piłkarskich, całych hordach. Chyba należy zacząć się martwić jak zamieniają się z krótkotrwałych w długoterminowe, choćby ból głowy i oprycha. Ale pewnie i na to rada jest. Powiększam grupę wsparcia o swoją osobę. 🙂
dzięki, każde wsparcie się przyda … ból głowy nie mija, ale wiem dlaczego… opryszczka, za radą Asi, podzielona została na dwie osoby, ha ha ha, więc łatwiej się znosi …. słoneczko, i owszem, świeci więc… chyba idzie ku lepszemu… i tylko mebli wciąż brak 😦 … miłej niedzieli
🙂
I co? Siom?
a gdzie tam, kuźwa, nie ma… 😦 … MOŻE w piątek, 13-tego, ha ha ha