Przeskocz do treści

jak się kobieta uprze, to nie ma zmiłuj…

30 czerwca 2014

pamiętacie zapewne, jak to Frytka pokój swój przerabiała „na wzór i podobieństwo…”, znaczy według gustu swojego… zaczęło się od malowania i zakupu sławetnej meblościanki, dokupienia pasującego dywanu, zakupu komody i jeszcze paru innych dodatków… w miarę upływu czasu, Frytka dokonywała kolejnych zmian i ulepszeń… jedną z nich było kolorystyczne dostosowanie stolika i taboretów, gdyż i ponieważ gryzły się Frytce z pozostałymi meblami, i głęboko raniły jej wewnętrzny zmysł estetyki… a jak coś rani, to trzeba to uleczyć, czyli ni mniej, ni więcej, tylko przemalować z czarnego na beże z brązem… wiadomo, że u Frytki droga od pomysłu, do wykonania nie jest długa więc… jeden telefon do Przyjaciela, i wiadomo co trzeba robić… po pierwsze wybrać odpowiednie kolory farby, po drugie zeszlifować z mebli starą a potem to już tylko pomalować i włala… z wyborem i zakupem farby poradziła sobie Frytka ekspresowo, nawet bez pomocy pracowników marketu, który „tak to robi…”… teraz czas na szlifowanie… na początek zabrała się za to Frytka ręcznie… w sensie wzięła papier ścierny o odpowiedniej ziarnistości i dawaj szlifować… po jakiś 40 min, zakurzonej podłodze (bo oczywiście w pokoju się za to Frytka wzięła…) i oszlifowaniu dwóch stron JEDNEJ  nogi stołowej musiała (choć absolutnie nie chciała…) się Frytka przyznać samej sobie, że to jednak nie jest takie proste… cóż było robić… schowała Frytka dumę do kieszeni, wykonała kolejny telefon do Przyjaciela, i dowiedziała się co należy zrobić…. otóż należy zakupić nakładkę na wiertarkę, taka okrągłą, co to się do niej tarczki z papieru ściernego na rzepy przylepia… potem to już tylko wiertarkę do prądu, i „poszły konie po betonie…” albo szlifierka po meblach…. jako, że pora późna już była i market, ku rozpaczy Frytki (która wiadomo, już i natentychmiast…) już był zamknięty, zakup należało odłożyć do dnia następnego… godzina 8.00 stanęła Frytka przed drzwiami marketu, które rozsunęły się przed nią, zapraszając do wnętrza…  Frytka swoim zwyczajem, który polega na  złapaniu pierwszego lepszego sprzedawcy, postawieniu mu żądań i oczekiwaniu na ich natychmiastową realizację, złapała boguduchawinnego młodego człowieka, poinformowała go czego potrzebuje i z miną „ruszże się człowieku, bo mi mleko na gazie kipi!!!” oczekiwała na efekt… do tej pory taka taktyka naprawdę działała… bo Frytka potrafi być upierdliwa oraz niecierpliwa i sprzedawcy szybko załatwiali jej zamówienia (nawet jeśli nie byli z tego akurat działu…), żeby się jej jak najszybciej pozbyć… ale tym razem trafił się Frytce jakiś kompletny ignorant… niby wysłuchał Frytki z miną znawcy, niby wyruszył z kopyta między regały, niby wyglądał na takiego, co to wie o czym Frytka myśli, ale… po kilku nieudanych próbach wciśnięcia Frytce tego, czego ona absolutnie nie chciała, w oczach pana narastać zaczęła panika… najwyraźniej znał już trochę życie i wiedział, że z kobietą zadzierać nie należy… w akcie desperacji poprosił o pomoc przechodzącego obok kolegę… jak Frytka usłyszała nieudolne próby wytłumaczenia, czego to ona potrzebuje, wzięła sprawy w swoje ręce i jeszcze raz wyłuszczyła żądania …  w tej chwili panowie już razem zaczęli miotać się między alejkami z towarem, szukając czegoś, co by Frytkę przynajmniej usatysfakcjonowało (nie mówiąc o całkowitym zadowoleniu…) … nie udało im się, gdyż na każdą próbę wciśnięcia Frytce czegokolwiek, reagowała ona stanowczym „NIE”!!!… po kilku kolejnych nieudanych próbach i dochodzących do uszu Frytki słowach: „to chyba powinno być w 21 alejce”… „no co ty, raczej w 19…”, panowie wychodząc z założenia, że „do trzech razy sztuka…” zawołali trzeciego kolegę, który to, po wysłuchaniu listy żądań Frytki (ograniczającej się przecież do 2 rzeczy), powiedział: „a nie, nie mamy takiej nakładki…”… ten market „tak to właśnie robi…”…

jeśli ktoś myśli, że to powstrzymało Frytkę od zaplanowanych działań, to jest oczywiście w mylnym błędzie… okazało się, że potrzebny Frytce sprzęt jest w posiadaniu kolegi, który to kolega sprzęt ów udostępnił, i w ten oto sposób, stół, taborety i z rozpędu, wiszące półki, zostały zeszlifowane i pomalowane… i wewnętrzny zmysł estetyki Frytki został uspokojony… to, że po całej tej pracy, Frytka rękoma nie mogła  ruszyć przez kolejne 2 tygodnie, w związku z czym na innych spadły niektóre obowiązki domowe, to już inna rzecz… próbowała Frytka patent z bolącymi rękoma przeciągnąć na dłuższy czas, ale Młode, które wyssały inteligencję wraz z mlekiem matki (oraz z silami witalnymi na ów czas..), nie dały się nabrać…

PS. na specjalne życzenia Polly ….

stolik

From → Uncategorized

160 Komentarzy
  1. Anonim permalink

    Do wałka też ma Frytka taki dryg ??? rotfl

    • a chcesz się przekonać?…. jak już chwytam za wałek, to na byle czym nie poprzestaję … 🙂

  2. No tak, jak kobieta, a zwłaszcza Frytka, się uprze, to…
    Witam dosyć smutno…

    • no to nie ma zmiłuj i klękajcie narody też… :))))
      a dlaczego smutno?… ja Ciebie witam pięknym uśmiechem ….

      • Dzisiaj ja też witam uśmiechem…
        I życzyłbym sobie i innym, żeby kobiety częściej kierowały swój upór ku celom takim jak na zdjęciu…

        • często swój tam kieruję… ale w innych sprawach też bywam uparta…. 🙂
          witam także z uśmiechem… 🙂

        • Ale tylko w sprawach szlachetnych jesteś uparta, to było stwierdzenie, nie pytanie.

        • aaa, to przepraszam, się absolutnie nie kłócę… nie z Tobą … 🙂

        • Grzeczna dziewczynka…
          Dzień dobry, pada deszcz, więc mamy dzisiaj wewnętrzną pogodę!

        • taka do końca grzeczna, to ja nie jestem… 🙂
          u mnie świeci słoneczko, więc ja Ciebie witam słonecznie …:)

        • Masz rację, grzeczne dziewczynki idą do nieba, a niegrzeczne idą gdzie chcą…
          Wpadłem się przywitać, wczoraj miałem wolne przedpołudnie, a dzisiaj już niestety nie…

        • w takim razie tym bardziej mi miło, że znalazłeś dla mnie czas…
          dzień dobry słonecznie 🙂

  3. Hmmm no cóż nie wiem dlaczego trza chować dumę do kieszeni aby móc zadzwonić do przyjaciela, przecież przyjaciel właśnie po to jest aby móc do neigo zadzwonić w każdej sprawie bez obawy, przyjaciel nie wydrwi nie wykpi że phi takich rzeczy nie wiesz!! Przyjaciel po raz enty będzie tłumaczył że papieru ściernego używa się tym chropowatym i tak tak na pewno tym chropowatym a jak jest płótno ścierne to jest to to i tak samo się go używa* 🙂
    Dzień dobry 🙂
    * przykładowa pomoc przyjaciela, wszelkie podobieństwo całkowicie nie zamierzone

    • oj tam, no wiesz, czasami kobieta tak ma, że wszystko wie, i jak się okazuje, że czegoś nie wie, to się nie chce do tej niewiedzy przyznać, bo wyjdzie, że nie wszystko jednak wie i jej imidż pójdzie się tuptać, i potem to już nikt nie uwierzy, że ona taka wszystkowiedząca …. o!
      oraz akurat wiem jak się używa papieru ściernego… na początku próbowałam drugą stroną, ale mnie ta chropowata w rękę drapała, to przełożyłam … 🙂 🙂 🙂
      a jesteś pewien, że przyjaciel to potem tej wiedzy o niewiedzy nie wykorzysta przeciwko?…
      dzień dobry cieplutko… 🙂

      • Jeżeli jest to przyjaciel to nie wykorzysta, jeżeli jest to tania podróba to wykorzysta. Wiesz przy czym należy rozróżnić wykorzystanie owej wiedzy o niewiedzy, bo wykorzystanie w celu ochrony przyjaciółki przed tragicznymi skutkami to nie jest wykorzystanie to skorzystanie natomiast jeżeli wykorzysta w celu osiągnięcia własnych korzyści materialnych bądź innych o charakterze nie materialnym nazywanych osobistymi to w tym momencie jest to wykorzystanie zakrawające na lichwiarstwo bądź też nawet korupcję!! Sama określ kategorią przyjaciela i będziesz wiedzieć czy wykorzysta wiedzę o niewiedzy czy tylko skorzysta 🙂

        • aha… skoro tak, to Mój Przyjaciel jest z kategorii SuperEkstraPlus więc nie wykorzysta … 🙂
          a korzyści niemajątkowe, zwane osobistymi, to ja mogę mu sama zaproponować, ot tak, bo chcę … 🙂

        • Aaaaa no to nie trza było nic chować, zwłaszcza do kieszenie, gdzie wiadomo ciasno jest i czasami no hmmm no wiadomo jak to w kieszeni, ale nie nie to akurat Ciebie nie dotyczy, więc nie trza było nic chować tylko śmiało dzwonić 🙂 Swoja drogą ma zajefajnie ten przyjaciel, że mu tak sama chcesz zaproponować owe niematerialne korzyści, rozumiem że przy obopólnie czerpanej korzyści 🙂

        • no bo wiesz, jak przyjaźń jest tego warta, to dla obopólnej, a czasami nawet tylko dla jednostronnej korzyści (czy też przyjemności…) warto zaproponować… 🙂
          to mówisz, że do kieszeni nie warto nic chować?… a węża?… 🙂

        • Jak jest przyjaźń to tylko obopólna, nie jednostronna winna być i korzyść i przyjemność 🙂 A z kieszenią to bywa tak że niektórym w kieszeni spodni bardzo śmierdzi bo albo ptak im zdechł albo mysz się już tam rozkłada więc trza uważać 🙂

        • o jesoooo, a co tam robił ptak, w tej kieszeni????…. ja myslałam, że ptak to w rozpor…. no wiadomo gdzie, a tym bardziej nie u kobiety … 🙂

        • Ano właśnie, niekoniecznie w kieszeni ten ptak musiał zdechnąć, ale jak pewnie sama zauważasz blisko z rozporka do kieszeni i jak on tam ten ptak zdechnięty leży to w kieszeni tez będzie śmierdzieć, a jak kobieta ma zdechniętą mysz to też capi jak z murzyńskiej chaty w porze lunchu 🙂

        • Desper, ja Ciebie proszę, się pora drugiego śniadania zbliża, a Ty mi tu takie tematy poruszasz… może o pogodzie porozmawiamy?… albo o fachowości pracowników marketów wszelakich?… 🙂

        • No spoko, wieszs, że ze mna o wszystkim moża pogadać nawet o fachowości pracowników marketów, chociaż w zasadzie trudno nader rozmawiać jest o czymś co nie występuje w przyrodzie, ale wiesz, że dla Ciebie Frytuniu to ja sie wespnę na wyżyny wyobraźni mej i se wyobrażę, że wchodzę do marketu, podchodzę do regału rozglądam się dając do zrozumienia że nie ogarniam tematu i już nagle pojawia się uśmiechnięta pani z obsługi, ummm w kusej sukienusi a ja oczywiście zainteresowany jestem tą wiertareczką co jest tam na najwyższej półeczce …………………… eee yyyy no chyba jednak kupie se te gwoździe co są na wprost oczu tym razem 🙂

        • tak, zdecydowanie bardziej Ci się te gwoździe przydadzą, i kup tak od razu z pięć kilo, żebyś się już nie wznosił… 🙂
          a poza tym, Desperku, ja mam wyobraźnię ale idę o zakład, że w żadnym budowlanym supermarkecie, nie ma panienek z obsługi w kusych sukienusiach… tam w cale nie ma panienek, tam są hmmm. kobiety słusznych rozmiarów (przeważnie…) i do tego w spodniach albo w kombinezonach nawet (niezbyt obcisłych…) 🙂

        • Oj no skoro rozmawiać mamy o fachowych pracownikach marketów budowlanych to oni tak samo istnieją jak ta paniusia w kusej sukienusi i z dekoltem do pasa jako ten doradca klienta 🙂 Kwestia wyobraźni 🙂

        • i jeszcze dekolt do pasa?… zaczyna mnie ta Twoja wyobraźnia lekko denerwować… 🙂
          oraz dlaczego twierdzisz, że nie występują?… jak kiedyś zapytałam: „czy kupię u państwa antyramy?’… to mi pan odpowiedział, że tak… to, że nie pokazał w którą alejkę należało się w tym celu udać, to już inna rzecz …. 🙂

        • No co miał 50/50 albo trafi albo nie a porządny kupiec zawsze mówi ze owszem takowy towar na składzie na ogół mają, jeżeli w tej chwili nie ma poszukiwanego przez panią towaru to bardzo proszę skorzystać z oferty artykułów podobnych zbliżonych właściwościami i tak zamiast papieru toaletowego klient zadowolony wchodzi taszcząc ze sobą papier ścierny pierwszej jakości 🙂
          Ale że niby dlaczego i co Cię denerwuje hę?? Ja Ty se wycieczki do budowlanki robisz, bo lubisz jak Tobie młodzi wysportowani faceci usługują to ja się nie odzywam tylko wargi przygryzam !!

        • a czy ja gdzieś napisałam, że wysportowani?… to chuchra jakieś takie były, że ja się bałam nawet, że jeśli jakimś cudem tę nakładkę znajdą, to nie wiem czy we dwóch dadzą radę mi ją podać…. 🙂
          a jak tak czytam, co Ty piszesz, to w sumie ciesze się, że ja bardziej kumata, bo mogłam na ten przykład, z wyrzynarką wyjść … 🙂

        • Dobra dobra już ja wiem jakie one te chuchra som, bywam w budowlanych często, chłopoki jak świce silne zwarte gotowe do wszystkiego, tylko nie fachowe to fakt, ale żeby kobietę zadowolić to chętne od razu, jeszcze jak sie im taka fajna laska trafi tooooooooooo !! Wiesz wyrzynarka albo szlifierka kątowa tez się przydaje w domu 🙂

        • no dobra, gotowe to może one nawet były, te fachowce, ale zadowalanie klientki to im marnie szło, i niech one, te fachowce, się cieszą, że ja wtedy byłam jeszcze w dobrym humorze (w końcu to początek dnia był…) bo inaczej to bym im powiedziała, co o tym wszystkim myślę… 🙂
          z wyrzynarką to bym jednak nie ryzykowała, bo jakbym się wzięła za wyrzynanie, to nie wiadomo na czym bym skończyła …. jeszcze bym kogoś wyr(ż)znęła… 🙂

        • Oj no bo to młode fachowce były i nie wiedziały jeszcze jak kobietę zadowolić, ale wiesz prawdziwa kobietę nie jakiś substytut, zamiennik, podróbę, a że Frytka 100% kobieta prawdziwa jest to i koncepcja im siadła i nie miał ich kto wypłoszyć 🙂

        • no fakt, młode były faktycznie no i może rzeczywiście niedoświadczone i spłoszone trochę żądaniami moimi… i tak się teraz zastanawiam, czy ten trzeci wiedział o co chodzi i rzeczywiście tego nie było, czy raczej chciał się mnie już pozbyć … 🙂

        • Oj tam ten trzeci nie wiedział co zrobić, a honor marketu i fachowców chciał ratować,m więc jedyne co mu przyszło do głowy to właśnie to, nie ma i już ooo !! Z drugiej strony lepiej tak niż żeby kolejny fachowiec wyszedł na dyletanta w sprawach tak oczywistych, bo oczywistym jest, że Frytunia wiedział co chce jakie chce i wytłumaczyła jasno i precyzyjnie 🙂

        • no oczywistą oczywistością jest, że ja doskonale wiedziałam czego potrzebuję, i oczywiście doskonale wiedziałam, jak to przekazać, ze wszystkimi szczegółami w postaci granulacji papieru także… ja mam niejasne przeczucie, graniczące z pewnością, ze to faceci nie bardzo kumaci są… na potwierdzenie tego mam taki przykład: potrzebowałam takie cuś do syfonu pod umywalką, poszłam więc do sklepu i tłumaczę facetowi jak krowie na miedzy, a on wytrzeszcza oczęta i, w przeciwieństwie do żaby, nic nie kuma… w końcu wychodzi z zaplecza jego żona, sięga na półkę i podaje mi dokładnie to, czego potrzebowałam… w związku z powyższym śmiem twierdzić, że w marketach budowlanych obsługa powinna być podwójna… 🙂

        • Jestem jak najbardziej za tą koedukacyjną obsługą marketów!! Nawet jak oboje będą kiepscy pod względem fachowości to zawsze jest szansa że chociaż oko się pocieszy , no na widok jakieś laski w mini spódniczce z dekoltem 🙂

        • żadnych lasek, i żadnych mini spódniczek, herod baba w kombinezonie… ona ma służyć „fachowom pomocom” innym kobietom, a nie oko napalonych samców cieszyć… 🙂

        • Frytuniu Frytuniu Frytuniu, nbie bądź jako ten pies ogrodnika, Ty potrzebujesz fachowej porady a facet który wie co potrzebuje niech ce oko pocieszy, a co mu tak będziesz żałować nooo:) Z drugiej strony no to wiesz są też tacy faceci co to baba herod ich rajcuje niemożebnie więc 🙂

        • no ja wiem, że facety różne gusta mają, i bardzo dobrze, bo inaczej to by tylko piękne laski wzięcie miały a kobiety piękne inaczej nie… 🙂
          no dobrze, niech będzie w takim razie, że te facety co to oka swoją kobietą nacieszyć nie mogą, niech se w marketach popatrzą … 🙂

        • Frytuniu Frytuniu Frytuniu ile facetów tyle gustów, a jak powiadają każda kobieta znajdzie swego amatora więc spoko luzik 🙂

        • jakiż Ty miły jesteś, że nie użyłeś słowa zwykle używanego w tym powiedzeniu …. 🙂

        • Udam że nie wiem o jakim słowie mowa 🙂

        • i to jest zachowanie godne prawdziwego faceta … 🙂

        • Oj się zarumieniłem 🙂

        • ależ Desperku, uwierz mi, że w dzisiejszych czasach, mimo, że królują w nich czerwone spodnie rurki i przyciasne sweterki, bycie prawdziwym facetem, to naprawdę nie jest wstyd … 🙂

        • Ja się nie ze wstydu, jak tak wiesz nie zwyczajny do komplementów, zażenowany jestem i oczęta tak skromnie przykryłem powiekami i wzrok spuściłem 🙂

        • mhm, i nóżką w podłodze takie kółeczko wiercisz, i paluszek w koszulkę zawijasz jak przedszkolaczek po występie też?… ależ z Ciebie słodziak, Desperku, kto by się spodziewał?… 🙂

        • Czyżbyś była nadal zaskoczona ta moja słodkością?? No kto by się spodziewał, ale spoko spoko miło mi że nadal Cie to zaskakuje pozytywnie 🙂 A paluszka nie zawijam w koszulkę bo kiedyś dziurę zrobiłem i po łapach dostałem i to mię oduczyło raz a dobrze 🙂

        • o proszę, jednych rzeczy potrafisz się szybko nauczyć, a innych nie… chyba za każdym razem powinieneś po łapkach dostawać, to i nauka szybciej by poszła… 🙂

        • Ale jak to!! Jak sie dobrej rzeczy nauczę to tez po łapkach?? Wtedy to nagroda, jakiś całus na przykład !!

        • no tak, w sumie masz rację, za dobre – nagroda… zastanowię się nad systemem nagradzania .. 🙂

        • Aaaaa dopiero sie zastanowisz, ale że w razie najmniejszej pomyłki po łapach to wiesz doskonale hmmm ciekawe bardzo wiesz!!

        • proszę nie marudzić bez potrzeby, dobrze? … nie od dziś wiadomo, ze o wiele łatwiej kary rozdawać, czy nagrodami dzielić … 🙂

        • A kto powiedział ze będzie łatwo co?? klapsa dać to chętnych bez liku, ale jeść dać to nie ma nikogo oo!! To ja za taką naukę podziękuje grzecznie, zostanę samoukiem ooo sam se będę nagrody wyznaczał 🙂

        • a kary też sobie sam będziesz wyznaczał i wymierzał?… 🙂 … może jednak klapsy wolałbyś od kogoś innego dostawać?… 🙂

        • Anonim permalink

          No hmmm no klapsiki no wieeeesz, jakby co to może się przyłączysz co??

        • nie ukrywaj się Desper… 🙂

  4. Pollyanna permalink

    jakbym siebie widziała w akcji 🙂 🙂 🙂 już natentychmiast i w trymiga!! generalnie szacun moja droga z ukłonem do samych pięt 🙂 oczekuję jednak fotek owych cudów, które własnoręcznie i tylko przy pomocy niewielkiego krążka uczyniłaś 😀

    • Polly, przecież Ty doskonale wiesz, że jak My, prawdziwe Kobiety przez duże „K” czegoś chcemy, to żadna siła (choćby i męska…) nas nie powstrzyma… 🙂
      a właściwie to mogę fotki dorzucić …

    • Polly!! A pomocne telefony do przyjaciela to co?? Pies czy pieprz ze smalcem co?? Się bym ofochał jakbym potrafił !!

      • i bardzo dobrze, że nie potrafisz, bo jakbyś potrafił, to byłbyś kobietą, a to mi nie bardzo pasuje …. 🙂

        • Aj tam znajdę coś innego ooo!

        • znaczy co Ty chcesz szukać?… 🙂

        • męskiego odpowiednika damskiego FOCH-a !!

        • hmmm, to jak Ci się to uda, to będziesz sławnym wynalazcom (nie poprawiać…) … 🙂

        • A pewnie że bede sławnym wynalazcom !! I jako pierwsza autografa dostaniesz !! A co!! Taki jestem a takiemu to wszystko jedno, znaczy nie do końca wszystko jedno ale prawie 🙂

        • no teraz to ja FOCHA strzelę!!!… (ja mogę, bom kobieta…) jak to Ci wszystko jedno komu pierwszego autografa dasz??!!!….

        • Noszsz dlaczego Ty od razu tak dziwnie interpretujesz wypowiedzi toż jako pierwsza i jedyna !! jedyna dostaniesz autograf !!

        • tak interpretuję, jak mi się żywnie podoba… jestem kobietą, wolno mi … 🙂

        • No to gwarantuję jedyny autograf dostanie Frytunia !! Aaa i naprawdę jest kobietą taką z krwi i kości i ummmmmmm no i tyle wystarczy 🙂

        • z krwi, kości i krągłości… 🙂

        • Phi krągłości ma tyle ile potrzeba żeby w 100% kobieta być !! Chłop nie pies na kości się nie rzuca, musi być odrobinka ciałka które kości zakryją oo!!

        • a pewnie, że cośkolwiek być musi, bo przecież w cyc…, znaczy biuście, kości nie ma… 🙂

        • No taaaa ale kobiety jednak to inna para kaloszy jest bop na twarde się rzucają hmmmm ale ja nic nie sugeruję 🙂

        • bo kobiety, to kobiety, po prostu lubią mieć twardy …. argument w ręce… 🙂

        • Aaa no tak argument miękki jak nadpsuta ryba nie satysfakcjonujący jest, ani jako argument ani jako cokolwiek w ręce 🙂

        • co Tobie dziś, Desperku, wszystko się z zepsuciem i nieświeżym zapachem tak kojarzy?… coś nieświeżego na śniadanko było czy może gdzieś coś się zalęgło?… 🙂

        • A bo wilgotno na dworze i taką wilgocią zalatuje to i się kojarzy z zepsuciem, no jak jeszcze posłuchać radia z ryjem to zepsucie moralne a jak pooglądać trwającą telewizje to świat całkiem zepsuty jest i tak się jakoś …………………:)
          Chyba czas odpocząć nieco 😉

        • zdecydowanie czas… szczególnie od tego radia i tej telewizji się oderwij, na to masz wpływ, bo na pogodę to nie…ale możesz usiąść sobie z kubeczkiem kawy, posłuchać deszczyku, co on tam szepcze… 🙂

        • Ta jasne, jak se kiedyś o poranku z drzewkami porozmawiałem to krzyczano na mnie z ćpam!! więc nic z tego nie będę gadał z deszczem, a zamiast kawki wezmę se szklaneczkę piwka ale to dopiero jutro 🙂

        • ależ Desperku, ja Tobie nie każę gadać z deszczem, tylko go słuchać… i wszystko, co usłyszysz, zachowaj dla siebie, wtedy unikniesz pytań o dilera… 🙂

        • Phi a co ja ksiądz w konfesjonale jestem żebym go wysłuchiwał a on będzie mi banialuki cisnął jak nie przykładając ja sam księdzu phi. To już lepiej będzie jak na na kitajca się zasadzę, bo słuchy mię doszły że widziano go tu i ówdzie 🙂

        • ooo, wróciła bestia straszliwa, wielka jak stodoła?… znaczy się, wrzask Twój, jednak go nie wypłoszył… to teraz uzbrój się porządnie, oprócz chochli po pradziadku, weź coś jeszcze … 🙂

        • No póki co pojawia się pod nieobecność mą, jednak moresu go nauczyłem, ale zaczyna pogrywać bezczelnie więc trza mu jeszcze kota pogonić! Tym razem wzmocnię swe uzbrojenie:)

        • daj znać co i jak, bo będę się martwić… 🙂

        • Dobrze, będę przesyłał wieści z frontu na bieżąco 🙂

        • szczegółowe… możesz szyfrem, żeby się potwór nie zorientował… 🙂

        • Szyfrem to tylko te tajne dotyczące zajmowanych pozycji uzbrojenia i tym podobnych, a osiągnięcia i relacje z pola walki to juz otwartym tekstem, no jak sukcesy będą 🙂

        • a dobra, masz rację… kurna, ja się za bardzo na działaniach wojennych nie znam… 🙂

        • Fakt, kobiety to tylko działania zaczepne, podjazdowe, szybkie akcje na tyłach wroga bez przestrzegania jakichkolwiek zasad, znaczy zasada jedna trza zwyciężyć 🙂

        • zasad zawsze przestrzegamy, tylko tworzymy je na bieżąco… oraz … bierzemy tylko jednego jeńca … 🙂

        • Ale tego jednego niezależnie ilu Was bierze udział w działaniach??

        • nie no, każda swojego … czasami kilka chce tego samego, no ale tak się nie da, dodatkowa runda walk rozstrzyga, ale wtedy to już są walki bez pardonu … 🙂

        • Pollyanna permalink

          śliczności, mniamniuśne po prostu, kojarzy mi się z czekoladą lub z capucino 🙂
          po prostu widać fachową rękę 🙂

        • a żebyś wiedziała, jak się dobrze przy tym pije capucino i przegryza czekoladą?…. mmmmm, siem rozmarzyłam… 🙂

  5. A czego Ty, Frytko, oczekujesz od ludzi o 8.00? Żeby mieli świeże umysły?!
    Żądasz rzeczy zgoła niemożliwych…

    • ja miałam, więc dlaczego oni nie mogli?…. 🙂

    • Będę Ci bardzo wdzięczna 😉

      • to może jutro, bo przecież wiadomo, że ja najlepsze pomysły mam rano … teraz już nic nie wymyślę … 🙂

        • Chyba chciałaś napisać „w nocy”…?

        • ależ droga Frau Be, ja zawsze piszę to, co chcę właśnie napisać… 🙂

        • W takim razie… jest po 12.00, rano minęło i pomysł powinien być gotów! 🙂

        • fakt, muszę się przyznać chyba do porażki, bo jedynym pomysłem, jaki mi dziś rano przyszedł do głowy było…. wysprzątanie całego mieszkania… 🙂
          no chyba, że się nada…

        • Nadał się, choć w wersji nieco zmodyfikowanej 🙂
          Pomyłam wczoraj okna, z tym, że w nocy i rano mój organizm jest zmulony, więc nabrałam wigoru dopiero po 18.00. O 20.00 skończyłam ostatnie 🙂

        • no to się cieszę,,,, bo ja plan wykonałam mocno połowicznie … 🙂

        • No bo nie dosypiasz! I proszę, oto skutki 😉

        • ha ha ha, kto wie, może masz rację… 🙂

  6. No, no…. Frytka! Ty masz talentów bez liku!

    • a ile ukrytych albo takich, co to raczej nie należy o nich publicznie rozpowiadać… 🙂 🙂 🙂
      dzięki DD… 🙂

  7. Masz rację, jak się baba uprze, to nawet, gdyby w stronę naszej planety leciała kometa mająca dokonać ostatecznego zniszczenia, fantazja musi być zrealizowana. Ja nie wiem, skąd się to u nas bierze, ale potrafi przybierać przerażające rozmiary. Jak mi się zamarzyła kawa w Krakowie, potrafiłam jechać 250 km, wypić, pogadać ze znajomymi i po 4 godzinach wracać. Nie było bata. 🙂 Więc rozumiem Cię doskonale. 🙂

    • no więc właśnie, idziemy do szpitala rodzić?… proszę bardzo, ale głowa musi być umyta i makijaż zrobiony … 🙂 … nie ważne skąd nam się to bierze, ważne, że za to nas kochają … 🙂

  8. Natt permalink

    Ale czad! Sama bym lepiej nie zrobiła 😀

  9. alicjawalo permalink

    a widzisz!! to jednak wiertarka potrzebna jest kobiecie bardziej, niż Przyjaciel płci męskiej. Każda kobieta takową posiadać powinna i to razem z lokówką, prostownicą i robotem kuchennym 🙂

    • mnie najbardziej potrzebna jest suszarka, bez niej nie wytrzymam nawet dnia… 🙂 .. a wiertarkę mam swoją, co prawda nie różową, ale nie będę grymasić… 🙂

  10. Pięknie!:)))Luśka wyjechała, jest pokój do remontu -przyjdę po naukę,Szefowa:)))

  11. Oj Frytko droga, wiertarka z nakładką?
    Toż bierze się chłopa co mógłby nad babką
    Ten swoje zrobi i meble wywierci
    Udarem poprawi i Frytkę zachęci.
    Przyjemne z pożytecznym, to pierwsza zasada
    Dopiero potem leć do sąsiada.

    • no a Ty myślisz Anzai, że taki chłop, to na każdym rogu stoi?… znaczy stoją, ale tacy, co mnie nie bardzo (a nawet wcale…) nie interesują, nawet w przypadku szlifowania (o całej reszcie nie wspomnę..) … w takim razie trza se samej radzić… 🙂
      witam serdecznie oraz nie wiedziałam, że potrafisz rymy składać …. 🙂

      • „Nie da ci ojciec, nie da ci matka”
        Nie da ci nawet tego nakładka
        Własnymi „ręcamy” szlifować można
        Lecz bardzo powoli, no i z ostrożna.

        • ha ha ha, no szlifowałam własnymi recamy, dopóki mi nie zaczęły „odpadać” a efekt tego mało satysfakcjonujący był… 🙂

        • Własnymi ręcamy niewiele zdziałamy
          Trzeba chłopa nakładki
          Gdy z domu wyjdą na chwilę dziatki
          Jedna jest rada w tej całej biedzie
          Kto nie smaruje ten nie pojedzie

        • hmmm, sugerujesz, że….. jestem skąpa i dlatego robię wszystko sama?…. 🙂

        • Nie ma gwizdu bez poślizgu
          Ani orgazmu bez sarkazmu

          PS.
          Muszę kończyć bo jestem w pracy, a szefostwo kazało udawać, że coś robimy. Jak widzę sprawdza się ta opcja nr „3”?

        • ja też jestem w pracy … dzięki, że zajrzałeś… 🙂
          PS. opcja nr „4”, sprawdza się jak najbardziej …

  12. Kurza twarz. też tak mam. jak chce zmiany to muszę sama bo… ech mniejsza z tym. piękny ten stolik i krzesła….

    • bo wkoło tylko same prawdziwe kobiety, a prawdziwych facetów jak na lekarstwo, i dlatego musimy wszystko same … 🙂
      dziękuje oraz witam … 🙂

  13. Nitager permalink

    Popraw mnie, proszę, jesli się mylę, ale czy Ty szlifowałaś drewno do gołego? Pod farbę KRYJĄCĄ, nie żadną bejcę, czy przezroczysty lakier?
    Uffff… Jeśli tak, to torszkę niepotrzebnie – wystarczyło miałkim papierem lekko zmatowić powierzchnię.
    A jesli powierchnia jest gładka i błyszcząca – to jeszcze lepsze efekty uzyskuje się oklejając mebelek specjalną folią samoprzylepną, o wybranej fakturze.
    No, ale skoro juz po robocie, to nic o tym nie wspomnę…

    • otóż, musiałam zeszlifować wierzchnią warstwę farby w kolorze czarnym, którą zresztą sama naście lat temu, na stolik w kolorze drewna, naniosłam…. a ponieważ, jak zapewne zauważyłeś, stolik malowałam tym razem na jasno, samo matowienie nie spełniło by oczekiwań…
      oraz nie mogłeś wcześniej o tej folii????….
      ehh, i jak tu na Was, facetów, liczyć… 🙂
      witaj…

      • Nitager permalink

        No cóż, pod farbę kryjącą nie trzeba było zdzierac nawet czarnej – nowocesna farba kryjąca ma to do siebie, że nawet czarne można pomalować na biało. Wałeczek ładnie ją rozporowadzi i jeszcze ładną fakturkę pozostawi. Co najwyżej, jesli czasem pokrycie jest niewystarczające, bo farba była źle wymieszana, trzeba pomalowac po raz drugi, co zabiera znacznie mniej roboczogodzin niż szlifowanie i ból ramion bez porównania mniejszy.
        A folia – no widzisz, gdybyś nie napadła tych miłych panów w markecie od razu przy samym wejściu i sama zagłębiła się między regały, to sama byś na to wlazła. Potem wystarczyło zapytać, co to za dziwna tapeta, a pan od razu by Ci wyjaśnił, że to folia do oklejania mebli…
        No, gdyby takie narzędzia dało się na siebie założyć i to tak żeby psiapsiółki pękły z zazdrości, to by pewnie miłe panie z tych regałów godzinami się nie wynurzały!

        • ha ha ha, pięknie wytłumaczone 🙂
          drugi raz malować nie chciałam, bo za „równa” powierzchnia by była, a ja chciałam taka lekką „słojowatą” mieć…
          a ta folia, owszem brzmi fajnie, ale czy dałabym radę okleić porządnie ten mój okrągły stolik?… z tymi rantami, nogami i poprzeczkami?… żeby to wyglądało „jak nowe”?…
          oraz ja na nikogo nie napadam, tylko grzecznie łapię i wymagam skupienia na swojej osobie całej uwagi… bo chyba po to, między innymi, są ci panowie … 🙂
          oraz powiem Ci Nit., że ja markety budowlane lubię czasami bardziej, niż ciuchowe… nawet jeśli nic nie kupuje, to lubię pochodzić między półkami … i doskonale rozumiem pasję panów z tym związaną i nigdy nie neguję potrzeby nabycia kolejnego narzędzia … 🙂

        • Nitager permalink

          To tym bardziej nie rozumiem, po to to szlifowanie. Ciemny podkład bardzo pomaga przy uzyskaniu słojowatości. Niektórzy mistrzowie, po pomalowaniu ciemnego na jasny, jeszcze zanim farba wyschnie, przejeżdżają po niej twardą szczotką, żeby uzyskać efekt słojów. I wiesz co? To wcale nie jest trudne!
          Taaaaa…. Markety budowlane. ZGROZA!!! Wszystkie tak macie! „A tu kafelki by się przydało zmienić, a tu taka ładna wanna, przydałaby się, a tu jaka ładna szafka do łazienki… Wiesz co, kochanie? Mam pomysł. Stary samochód jeszcze ze dwa lata wytrzyma, a zamiast tego zrobimy sobie remont łazienki!”.
          Straszne… I nie dosyć, że trzeba pożegnać się z samochodem, to jeszcze jakie wakacje! Z kielnią, łomem, odciskami na rękach i gipsem w obiedzie! Przed takimi pomysłami chroń nas Ojciec Muchomorek!

        • o rany, nooo…nie jestem fachowcem, a to było moje pierwsze przemalowywanie z ciemnego na jasny (do tej pory było na odwrót…), na przyszłość będę już bardziej wyszkolona… a Ty w końcu mógłbyś mnie pochwlić, a nie tylko krytykować i pouczać… a mówią, że to kobiety facetom podcinają skrzydła… 🙂
          i wiesz co Nit?… naprawdę nie rozumiem, o co Ci chodzi… nie chcemy z Wami chodzić wśród narzędzi – źle, chcemy – jeszcze gorzej… od razu powiedz, że po prostu boisz się dodatkowego zajęcia…:)

  14. paczucha permalink

    Dla mnie bomba:)) Frytka zdolna jest:))

  15. teatralna permalink

    bardzo ładny stolik a zwłaszcza stołeczki …i na żaden więcej komentarz nie licz, bo mi się szare komórki blokują ze strachu….

  16. Ja bym takie cudo robiła 2 tygodnie ( o ile bym zrobiła ) a 4 kolejne bolałoby mnie wszystko ( o ile nie dłużej), podwójny szacun!

    • ależ to tylko tak groźnie wygląda, w rzeczywistości to fajna zabawa… no dobra, ręce faktycznie mnie bolały ale warto było… 🙂
      witam serdecznie nowego gościa… 🙂

  17. Efekt wart zachodu…podobno gdzie diabeł nie może tam… :PP

  18. Jesssuuu… Fryciu… Ty nawet o takim najzwyklejszym szlifowaniu taboretów piszesz tak, że to na Nike albo Pulitzera co najmniej zasługuje 😉

    Oraz podziwiam…i zmysł estetyczny…i panowanie nad tego typu pracami…

    Jak tam ręce? Lepsze już? 🙂

    • ha ha ha, nie przesadzaj Celcie, ale nie powiem, mile połechtałeś moje ego… 🙂
      dziękuję, ręce gotowe do następnych prac, bo jak siebie znam, to jeszcze coś wymyślę…
      oraz witam serdecznie … 🙂

      • Piszę tylko to, co widzę 🙂

        Ty naprawdę masz Power słuchaj 😀

        • czasami mam i wtedy robię dużo rzeczy na raz, jak szalona, a czasami jak siądę na kanapie, to wolami mnie nie ściągniesz … 🙂

        • Każdy tak ma…z tym, że chyba nie każdy ma tyle zapału i pomysłowości 🙂 Pielegnuj to w sobie, bo to fajne cechy…i przydatne w życiu 🙂

        • oj bardzo przydatne, szczególnie przy niedoborze środków finansowych… taniej kosztuje farba, niż cały mebel, itp. 🙂

        • W Twojej sytuacji gospodarowanie finansami masz już chyba opanowane do perfekcji… 😉

        • oj żebyś wiedział, potrzeba matką wynalazków, jak to mówią… czasami miewam gorsze okresy, bo takie jest życie, ale ogólnie jakoś sobie radzę… 🙂

        • I to jest najważniejsze 🙂 A gorsze okresy zdarzają się każdemu, bez wyjątku. Trzeba tylko umieć jakoś je przetrzymać.

        • tylko wiesz, czasami człowiek ma dość tej walki… no ja to sobie wtedy popłaczę, powkurzam się, a potem od nowa do działania … 🙂

Dodaj odpowiedź do Celt Petrus Anuluj pisanie odpowiedzi