Przeskocz do treści

na gigancie …..

15 sierpnia 2014

słowo się rzekło, kobyłka u .. eee, autobus na przystanku … znaczy, tak prosto nie było, bo na przystanku, póki co, o godzinie 7.05 była tylko Frytka… autobusu ani widu, ani słychu (choć to miało się niedługo zmienić…).. z  15-to minutowym opóźnieniem (uzyskanym na odległości 45 km, co nie wróżyło dobrze dalszej części podróży..),  ze zgrzytem i hałasem, wjechał, wyjęty jakby żywcem z czasów PRL, autobus … ( tu przypomnieć należy, że Frytka wybierała się do Rzeszowa czyli w drogę liczącą ok. 260 km, zaplanowaną, wedle rozkładu, na 6 godzin jazdy…) … i chyba tylko temu, że w czasach słusznie minionych ludzie bardziej przykładali się do roboty i rzeczy wtedy zrobione miały większą wytrzymałość niż teraz, zawdzięcza Frytka fakt, że w ogóle dojechała na miejsce, pomimo tego, że kierowca (o fryzurze czeskiego piłkarza, co (mylnie niestety..) sugerować by mogło zarówno wiek, jak i możliwość posiadania doświadczenia zawodowego…) robił co mógł, aby podróż przebiegała z atrakcjami typu: zatrzymanie na środku skrzyżowania, na czerwonym świetle (bo nie udało się zahamować na czas…), ruszanie ze zgrzytem (bo nie ten bieg wskoczył…), itp… pomimo tego wszystkiego, oba cuda (techniki i urody czyli autobus i Frytka…) dojechały na miejsce w jednym kawałku (to znaczy, każde w swoim kawałku…), a tam oczekiwała już Tygrys… mogłaby Frytka napisać, że uściskom i powitaniom nie było końca, ale to nie byłoby zgodne z prawdą… i to nie dlatego, że Tygrys się nie cieszyła, ale dlatego, że po 6-cio godzinnej jeździe w rozklekotanym relikcie PRL-u, Frytka marzyła, w pierwszej kolejności o toalecie, w drugiej o kawie… tym bardziej, że to nie był kres podróży, gdyż i ponieważ, obie blogowe koleżanki, zamierzały pojechać dalej… Tygrys, jako kobieta gościnna i obyta w świecie, stanęła na wysokości zadania, wpuszczając Frytkę do służbowej toalety, a potem serwując jej kawę (Frytce i nie w toalecie…)… później wypadki potoczyły się dość szybko, jazda kolejnym autobusem (tym razem współczesnym..) do Soliny… tam szybki meldunek w pokoju, porzucenie (dosłownie.,..) bagażu i spacer na zaporę (patrz zdj…) , połączony z konsumpcją… owa konsumpcja nie wyszła Frytce na dobre, gdyż i ponieważ, wylała na siebie całą szklankę soku pomarańczowego (tak to jest, jak się zbyt ekspresyjnie rozmawia..) … cóż było w tej sytuacji robić?… ano wrócić do pokoju, co też obie uczyniły… na miejscu zrobiły sobie po drinku i wybrały na mały rekonesans… najpierw okazało się, że można pobujać się na huśtawce (patrz selfie z tygrysem..) a potem, że obok jest boisko do siatki, na którym jakaś para usiłuje grać.. dwóm osobom gra idzie tak sobie, ale czterem?… głębokiemu zaangażowaniu Tygrysa (patrz zdj. posiniaczonej ręki…), temu, że Frytka jednak zrezygnowała z grania w szpilkach (patrz zdj. nóg…) oraz (zapewne…) kolejnym drinkom zawdzięczały to, że przegrały tylko 18:7… nie przejmując się tym ani trochę, będąc w wyśmienitych humorach, Tygrys i Frytka, poprzyklejały sobie na czole fragmenty listka koniczyny (patrz zdj…), do tej pory nie wiadomo dlaczego, i poszły „pomedytować” do pokoju… ranek dnia następnego okazał się być ciężki… szczególnie dla Tygrysa, która to, otrzymawszy od Frytki szklankę gorącej herbaty, wyznała jej miłość (Frytce, nie herbacie…) … nieudana próba pocałunku z języczkiem pokazała, że każda jednak woli facetów (i pewnie dlatego, po powrocie do Rzeszowa, Tygrys położyła Frytkę spać z dwoma na raz – patrz. zdj…)… tak czy inaczej, ciężki poranek minął, a żurek staropolski zaserwowany na obiad, całkowicie postawił obie laski na nogi… czas ku temu był najwyższy, bo trzeba było już wracać do Tygrysa i odespać wszystkie solińskie „atrakcje”… ostatni dzień pobytu (a właściwie jego połowa…) upłynęła Tygrysowi na dzierganiu ruskich pierogów (jak przystało na gościnną panią domu – patrz zdj…) a Frytce na opowiadaniu plotek z własnego życia (jak przystało na gościa…)… w końcu nadszedł czas odjazdu… w zamówionej taksówce Frytka tak wychwalała piękno Rzeszowa, że pan taksówkarz, pomimo, że na liczniku było 16.80 zł, policzył Frytce tylko 15 zł, co tylko utwierdziło Frytkę w przekonaniu, że to bardzo gościnne i miasto, i ludzie… podróż powrotna oczywiście nie upłynęła bez atrakcji (choć był inny i autobus, i kierowca..) ale o tym już nie ma co pisać… w każdym razie, wróciła Frytka zmęczona, ale zadowolona i bogatsza w nowe doświadczenia…

kolaż

 

dzięki Tygrys….

PS.  z tym pocałunkiem to żart oczywiście… był udany…. 🙂

From → Uncategorized

172 Komentarze
  1. paczucha permalink

    Bieszczady, ojjjejej jak ja Wam zazdroszcze. Lata tam nie bylam !!!!!!!!

  2. emka permalink

    relacja wciągająca – zupełnie jakbym tam była ;)))
    takie wypady są potrzebne…. piękny gigant! 🙂

    • eh, kobieto, gdybyś tam była, to dogorywałabyś teraz, jako i ja dogorywam… zupełnie tego nie rozumiem zresztą… 🙂
      ale gigant super… a wiesz, że nikt mnie nie szukał?… to też dziwne … 🙂

  3. Oj działo się – zazdroszczę Wam tego spotkania;))
    Brakuje mi TEGO Tygrysa na tym zdjęciu:*

  4. NIe rozumiem dlaczego młodzież nie mająca zielonego pojęcia o PRL-u jego realiach tudzież o możliwych reliktach owego czasu powołuje się na ikony tamtych czasów. Co Frytunia może wiedzieć o komunikacji autobusowej, jak droga Frytunia nie pamięta Jelcza ogórka, jak nie jechała w przyczepie autobusowej albo nigdy o mało nie wypadła przez potarganą gumowa osłonę przegubu w Ikarusie, ech młodzieży, młodzieży 🙂 Z drugiej zaś strony zastanawia mię ile Frytunia musiała dopłacic za nadbagaż, no bo na 2 gigantyczne dni tyle ciuchów to przesada jest ooo!!Oraz dobrydzień świąteczny 🙂

    • po pierwsze, jeździłam ogórkiem wcale nie mało, siedziałam na tej osłonie silnika (czy co to tam było…) albo na tym specjalnym siedzeniu blisko kierowcy…
      po drugie nie miałam żadnego nadbagażu, wiesz??!!… miałam jedną malutką walizeczkę, tyle, ze dobrze spakowaną… ale fakt, musiałam zapłacić za bagaż, i to była granda… całe 3 zł za to, że moja walizeczka musiała leżeć samotnie w brudnym bagażniku… żeby chociaż siedziała obok mnie na siedzeniu…
      oraz dzień dobry słoneczny bardzo…

      • Hahahaha a jednak policzyli ten nadbagaż, no nie da się całej szafy zapakować w bagaż nazywany p[odręcznym bo i Pudzianowi brakło by rąk co by go nazwać podręcznym 🙂 Taaa jasne jasne że pamiętasz Jelcza ogórka, jeżeli tak jest to powiedz ilu biegową miał skrzynie obiegów ?

        • pięcio, wiesz?… 🙂
          to był bagaż podręczny i koniec kropka!!!… i tylko trochę szafy wzięłam… 🙂

        • Phi podglądałaś w Wikipedii tez mi coś. A bagaż był podręczny, dla jasności trza dodać, że podręczny dla kilku osób niosących go 🙂 A dlaczego wszystkie ciuszki masz pasiaste? Tak na gigancie powinno się robić, pytam bo ja nie doświadczony jestem w tych sprawach 🙂

        • ha ha ha, dobre pytanie…
          bo wszyscy mówią, że paski poziome pogrubiają, to ja na przekór … 🙂
          a co, nie dobrze tak jest?

        • Taaaa, ale ja nie pytałem o poziome tylko dlaczego wszystkie w paski, taki zwyczaj na gigancie jest czy taki obowiązek 🙂
          Tak naprawdę to jest zaje……cie fajnie, znaczy Tobie jest w tych paseczkach i dobrze że nieco pogrubiają to przynajmniej optycznie masz troszkę ciałka, ummmm takiego fajniutkiego ummmmm 🙂

        • ha ha ha, ok, optycznie więcej ciałka….
          a czy tak jest konieczne na gigancie?… hmmm, w sumie to nie wiem, bo pierwszy raz mi się zdarzyło, ale może podświadomie… wiesz, bycie na gigancie, z założenia jest niegrzeczne, a jak niegrzeczne, to i kara jakaś może za to grozić… można zostać zamkniętym w takim pomieszczeniu z kratami i dostać mundurek w paski więc…. 🙂

        • Oj tak tak no cóż na gigancie to takie niegrzeczne dziewczynki bywają, więc znaczy to że niegrzeczne jesteście no Ty i Tygrys, a niegrzeczne dziewczynki się zamyka to fakt więc ehhhhh zamknąłbym Cie oj zamknął 🙂

        • my akurat byłyśmy bardzo grzeczne i Nas zamykać nie trzeba… 🙂

        • Daj mi człowieka a ja paragraf na niego znajdę !!

        • ejjj, nie bądź taki wyrywny, dobra?… mnie jest całkiem dobrze na wolności, jak mogę sobie… pobrykać… 🙂

        • Od brykania to zdaje się że Tygrys jest, albo był, no znaczy się był bo potem to wiadomo Kangurzyca go wrobiła w Maleństwo i po Tygrysie było, znaczy po jego brykaniu 🙂 A czy którykolwiek zamykany twierdzi że jest sprawiedliwie zamykany??

        • a tego nie wiem, jakoś nie miałam bliskiej przyjemności z zamykanym…
          a dlaczego tylko Tygrys może sobie brykać, co?… ja też chcę…. i ja się w żadne Maleństwo nie dam wrobić, o co to, to nie… 🙂

        • No ale wiesz żeby dobrze się brykało to należy we dwoje brykać, wspólnie i w porozumieniu znaczy w jednym rytmie 🙂 Jakby co to ja chętnie z Tobą bez wrabiania w żadne Maleństwo 🙂

        • a ja se z Tygrysem pobrykałam, żadnego zagrożenia maleństwami nie było, o!.. 🙂

        • Taaaaa jak widać niżej Ty tryskasz siłą a Tygrys ?? ha ha 🙂

        • młoda jest, doświadczenia nie ma ale się nauczy … 🙂

        • Taaaaa, no cóż no dasz jej szkołę haha 🙂 To i kondycje złapie bidulka 🙂

        • tylko nie wiem, czy na taka chętna do nauki będzie, to wbrew pozorom, grzeczne dziecko jest … 🙂

        • Grzeczna to ona może była, po gigancie z Tobą to ………………….. hmmmm 🙂

        • ej, bez takich mi tu, jeden gigant to za mało… 🙂

        • Taaaa jasne myśłisz że co miesiąc na gigant wyskoczysz ooooo zapomnij się przypilnuje odpowiednio ooo!!

        • ha ha ha, jak będę chciała to wyskoczę, i o!!!… z Tobą, albo bez Ciebie .. 🙂

        • Sie rozbrykałaś że ho ho!! Trza Ci troszkę lejce skrócić w cugle wziąć i pokazać no kto tu rządzi ooo!!

        • że co???!!!… mnie w lejce i skrócić cugle?… Desper, proszę Cię, czyś Ty widział, żeby jakaś dzika mustandżyca w cuglach potulnie chodziła?… 🙂

        • Widział nie widział, ale popróbować trza, a wiadomo, że jak trza to mus i koniec i kropka kto nie wypił ten stawia następną kolejkę 🙂

        • no to stawiaj, bo ja własnie wypiłam… 🙂

  5. Tygrys1012 permalink

    🙂 trafny opis 🙂 dobrze, że mnie nie obsmarowałaś 😀

    • nie miałam co obsmarowywać… 🙂

      • Pozwól mi więcej napisać a na pewno dam rade obsmarować 😉

      • Tygrys1012 permalink

        Zanim się na kolejny taki gigant wyrwę, muszę chyba odpocząć… tak z rok może wystarczy 😉

        • ha ha ha, fakt, kondycji nam trochę brakło… 🙂

        • Ha ha ha bo żeby brykać to kondycje trza mieć i siłe i zapał ooooo!!

        • poćwiczymy i będzie git… obie nabierzemy kondycji i doświadczenia … 🙂

        • Tygrys1012 permalink

          Ale ręka wygląda dzisiaj znacznie lepiej 🙂 w poniedziałek będę mogła założyć krótkie rękawy bez podejrzenia o przemoc w rodzinie

        • ha ha ha, no i dobrze… 🙂

        • Tygrys1012 permalink

          Zapału nam nie brakowało. Tylko poranek i pół dnia były jakieś ciężkie…. nie wiedzieć czemu…

        • zupełnie jakoś tak z niczego ta słabość o poranku się wzięła, prawda?… 🙂

        • Nic to jest flaszka (o,5 litra) na dwóch/dwoje/dwie, więc całkiem możliwe ze tak z niczego się to wzięło 🙂

        • a kto powiedział, że jedna?… albo, że 0,5 l?… 🙂

        • Jak było więcej to nie jest z niczego ooo!!

        • ależ dokładnie z niczego, przecież te flaszki to „czyste” były… 🙂

    • buachachachacha!!!!!!…,. świetne 🙂

    • Tygrys1012 permalink

      Dokładnie tak to właśnie wyglądało. A ten pies, co tak ucieka…. to pewnie Desper 😀 podobny, prawda?

      • no jak żywy niemalże … 🙂

        • Tygrys1012 permalink

          Też mi się tak właśnie zdaje 😀 pasuje jak ulał! Niech się spręża, bo mu „marchewki oskrobiemy!”

        • żeby tylko marchewki, ha ha ha…

      • Tygrys1012 permalink

        Biegnij, Desper, biegnij!

        • ha ha ha… żeby tylko kumpli nie spotkał, bo wtedy możemy nie dać rady ze wszystkimi … 🙂

        • Tygrys1012 permalink

          My? nie damy rady? Po takim gigancie, to już nic nie będzie „nie-do-wykonania” – wszystko jest możliwe 😀

        • ha ha ha, i to mi się podoba, tego się trzymamy … obie!!… 🙂

        • Ha sama se Tygrys biegnij !! Mię tam nie było więc to musi być jakiś tubylec, a po za tym skąd niby ta podobizna do psa, u mnie co??

        • ha ha ha, może dlatego, żeś taki z lekka …. kąśliwy?…

        • Frytuniu, ja kąśliwy no wieeesz!! Toż ja do rany przyłóż otwartej, no yyyy no wiadomo kobiecej otwartej rany 🙂

        • tak, paluszkiem w tej ranie otwartej pogmerać to każdy chętny …. 🙂

        • Oj nie tylko paluszkiem nie tylko 🙂

        • pewnie, jeszcze soli i pieprzu nasypać…

        • Coooooooooooooooo? Na tamtego „paluszka” pieprzu i soli????

        • no chyba nie na otwartą kobiecą ranę, co??!!….

        • Frytuniu, żebyśmy się dobrze zrozumieli, a młoda jesteś więc możesz wielu rzeczy nie wiedzieć, do tego tam nie potrzeba ani pieprzu ani soli, wiesz z tym pieprzeniem to o co innego chodziło 🙂

        • naprawdę?… o co innego?… a bo wiesz, ja wiem z filmów różnych strasznych, że jak się chciało kogoś do czegoś zmusić, to mu się na otwartą ranę sól sypało… ten pieprz, to jak tak sama od siebie, w gratisie dodałam… 🙂

  6. Anonim permalink

    Hmmmmm Pluto i Donaldowi tylko pozazdrościć 🙂

    • prawda?… oj powiem Ci, że doooooobrze mi się spało … 🙂
      „chłopaki” się dobrze spisali i żeby nie ta słynna burza nad Rzeszowem, to nie wiem kiedy by się ta noc skończyła… 🙂

      • Tygrys1012 permalink

        Okolice jeszcze dzisiaj w tvn24 pokazywali 🙂 a ja panią zrugałam za przerwy w dostawie internetu…aż mi niezręcznie dzisiaj 🙂

        • no cóż, wtedy jeszcze nie musiałaś wiedzieć jakie były skutki… a panią możesz przerosić, jak zadzwoni z pytaniem czy jesteś zadowolona… tylko powiedz, ze tak, przecież gigant nam się udał, niech wie… 🙂

  7. Szalała, szalała… 🙂 Tylko pozazdrościć tego wyjazdu nad Solinę, a Rzeszów jest pięknym miastem, tylko jakoś tak daleko położonym… Widzę, że trzy dni wykorzystane do imentu, jak to kiedyś po staropolsku się mówiło 🙂

    • oj tak, i rzekłabym, że to było za mało… największą ochotę miałam zostać jeszcze jeden dzień nad Soliną, cisza, spokój, piękne widoki… sama byłam zaskoczona tym, jak bardzo mi się tam podobało biorąc pod uwagę fakt, ze ja zawsze ciągnę nad morze … może kiedyś tam wrócę…. 🙂
      witaj słonecznie … 🙂

      • Tygrys1012 permalink

        Wrócisz, wrócisz. Jeszcze sobie gdzieś wypadniemy, że tak powiem, mało po polsku :

        • przeczytałam „wpadniemy” i z lekka się przeraziłam, ale przeczytałam drugi raz i jest ok… 🙂

  8. Zazdroszczę Ci czasu spędzonego w doborowym towarzystwie i pięknych okolicznościach przyrody, jak niewiemco… 🙂 Podziwiam wytrzymałość Twoją i autobusu… Racz tylko wyjaśnić niedzielnemu kibicowi, cóż to jest fryzura czeskiego piłkarza?

    Cały ten wpis przypomniał mi dawną, cudnej urody piosnkę pod tytułem: „Zielone wzgórza nad Soliną” 🙂

    Oraz zmykam teraz na obiad, zatem na Twoje komentarze ewentualne odpowiem później… 🙂

    • witaj Celcie… 🙂
      oczywiście, nie ma pośpiechu…. smacznego … 🙂
      jako młodociany możesz nie wiedzieć, co to fryzura na czeskiego piłkarza… otóż, przód, góra i boki przystrzyżone w miarę krótko, za to na szyi dywan… 🙂
      moja wytrzymałość też ma swoje granice, ale tu zadziałało chyba ogólne podniecenie podróżą i tym, co mnie czeka… 🙂

      • 😀

        Dziękuję za „młodocianego”…tym bardziej, że jeszcze rok z małym hakiem i będę już „piękny trzydziestoletni” 😀

        Ta fryzura na czeskiego piłkarza przypomina tonsurę Druidów – przód, góra i boki wygolone na zero, za to z tyłu włosy opadają sobie swobodnie 😉

        • to już chyba wolę druidów, szczególnie, że na czarach się znali … weź takiego Panoramixa… 🙂
          jesooo, Ty smarkaczu… ja nie wiem, czy Ty powinieneś czytać mojego bloga… 🙂

        • „smarkaczu” – jeszcze lepiej 😀

          Niby czemu nie powinienem Cię czytać? 😉 Bardzo ciekawie piszesz przecież…

        • a jak się więcej rzeczy znajdzie, o których, będąc w tym wieku, nie wiesz?… jakaś deprawacja się trafi?… 🙂

  9. Fryteczko, fajnie tak nie raz wyrwać się z domu. Miłe wspomnienia pomagają zapomnieć o zmęczeniach i trudach. Miłego świątecznego weekendu. 🙂

    • zgadza się, chyba zacznę tak wyfruwać coraz częściej… w końcu kiedyś trzeba zacząć opuszczać gniazdo, co z tego, że nie jestem dzieckiem? …. 🙂
      wzajemnie …

  10. Frytka wyrwała się z domu i zaskoczona była, że ją kierowca zarywał w sposób iście szarmancki – to nagłe zatrzymanie Fryteczko to tylko po to abyś mogła polecieć na niego!!!
    Miłego urlopowania – bo wakacje trwają
    Pozdrawiam

    • ha ha ha, mogło by tak być, gdybym siedziała zaraz za nim… 🙂
      ale podryw w autobusie rzeczywiście miałam, ze strony pasażera… co prawda szybko sobie odpuścił, ale jednak… 🙂

  11. Fajnie, Wam, dziewczyny. 😀 Frytki, pierogi, Tygrysy i drinki. Toż to kolaż doskonały. 😀

  12. Byłem tam przed laty, ale tylko służbowo. Piękne okolice… tyle zauważyłem, a jeszcze jak dobre towarzystwo i coś do szklaneczki to… hoho:-)

    • zgadzam się z Tobą. Caddi… po pierwsze towarzystwo, po drugie coś do szklaneczki a potem widoki, to już mały pikuś… 🙂

      • Jak jest coś do szklaneczki, to i widoki jawią się, a i humor dopisuje.

        • no dokładnie… po tym wyjeździe mam to opanowane… 🙂

        • Mag49dalena permalink

          oooo caddi

        • oooo, maggie leśny ludek…

        • lesnyludek@gmail.com permalink

          i co się dziwisz ???

        • jeśli nie zauważyłaś, to jestem u siebie i wolno mi… wszystko mi tu wolno … 🙂

        • Meg czy jak Ci tam jest zwracam się z uprzejma prośba o potrollowanie trochę u mnie, prośbę swa motywuje tym, że uważam iż mój blog już dorósł do tego żeby mieć swojego trollusia, ze swej strony obiecuje być ludzkim panem i nie nadużywać swej uprzywilejowanej pozycji. Obiecuje tez dobrze Cię traktować regularnie wyprowadzać na spacery, nie szarpać za smycz, ocieplić na zimę budę. Niemniej jednakże nałożę obowiązek mycia kopyt.
          Wnoszę o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby, z poważaniem Desperado

        • peesam Meg, z tym kopytami to się zobaczy, jak nie będziesz się w błocie tarzać, to nie będziesz musiała co dziennie myć

        • no nie wiem Desper, czy najpierw nie będziesz musiał w gościnę Caddi’ego zaprosić, bo leśny ludek tylko za Nim tak chętnie łazi,.. nie wiem, może to Jego uważa za swojego pana?… 🙂

        • No fakt, chyba sama bez swego pana się nie odważy, dobrze ułożony trolluś, bardzo dobrze, ciekawe czy kapciuszki przynosi swemu panu 🙂

        • a może zaproś Cadii’ego na małe co nieco, to się przekonamy … tylko nie do budy, normalnie, w gościnę… 🙂

        • No coś Ty jak do budy, przecież Cadi to nie troll!! No trza trza jednak o zgodę i na zgodę i zacny gąsiorek z piwniczki wytaszczyć
          Tak więc szanowny Caddi Fredson zapraszam w moje skromne progi, wraz z trollusiem Twym przybocznym, dla lepszej rozmowy gasioreczek śliwowicy na stół wystawiam z zakąską przednią a trollusiowi ochłapy tez rzucimy, co by grzecznie przy nodze siedział 🙂

        • lesnyludek@gmail.com permalink

          Sama do niego wypisujesz……piszcie dalej poczytam

        • ale do kogo?… do Cadi’ego?.. no to chyba normalne, że jak ktoś ma bloga, i jeśli się go czyta, to się także pisze… no całkiem jak Ty, tylko cel mamy inny…
          czytaj, czytaj, może się nauczysz, jak się należy zachowywać u kogoś …

        • Leśny!! Ja se wypraszam, nie jestem ona tylko ON co ma ogon i jak grzecznie zapraszam to grzecznie odpowiedz tak czy nie, zapytaj się swojego pana czy możesz wprzód, żeby nie było że samopas chodzisz !!

        • Anonim permalink

          potwierdziliście moją opinię o ludziach prowadzących blogi, że są niedowartościowani i ….. a zresztą…..uważajcie tylko na błędy ortograficzne

        • maggie leśny ludku, jeśli już piszesz jakąś opinię o kimś, to przynajmniej miej odwagę się podpisać…
          poza tym, jeśli nas uważasz za niedowartościowanych, to po co czytasz nasze blogi?… rozumiem, że po to, żeby siebie dowartościować… w takim razie zapraszam częściej, jeśli to ma podnieść Twoją samoocenę…

        • Anonim permalink

          Wyobraz sobie , że nie czytam. W ogóle nie wiem o czym piszesz i nawet mnie to nie interesuje. Wiem, że jesteście niedowartościowani. Wiem to na pewno.

        • oj maggie, maggie, nie czytasz, a wiesz…
          to może, skoro jesteś taka wszystkowiedząca z niczego, to ja teraz nic nie napiszę, a Ty na pewno będziesz wiedziała, o co mi chodzi…

        • Megg, leśny ludku albo jak Cie tam zwą, otóż weź się zachowuj jak na porządnego trollusia przystało, pewnie jeszcze jesteś niedoświadczona i głupiutka, ale nie wstydź się zapytać, wiesz my star blogery to wiemy jak porządny troll się zachowuje, naprawdę, powiemy Tobie co i jak, po pierwsze to musisz się w goownie wytarzać, no wiesz porządny troll musi śmierdzieć, po drugie musisz latać to tu to tam, tam poszczekać gdzie indziej nasmrodzić ale …….. musisz wracać do swego pana, gdzie masz wyszykowaną budę i czeka na Ciebie miska stęchłego żarcia, bo musisz też wiedzieć, że dobremu trollowi to z mordy jedzie na potęgę. Wtedy będziesz dowartościowanym trollusiem 🙂

        • Anonim permalink

          Dno i żenada, ale niczego innego się nie spodziewałam

        • więc zrób sobie i nam dobrze, i po prostu nie przychodź tu więcej…

  13. Z jakiegoś powodu, moja odpowiedź nt. deprawacji nie chcę się zamieścić pod Twoim komentarzem, więc może tutaj…

    Po Rodzicach mam mocny kręgosłup moralny, więc zejście na złą drogę byłoby u mnie trudne 😉

    • a to dlaczego nie chce?… chyba muszę zaprowadzić porządek w ustawieniach…. 🙂
      w taki razie, cieszę się, że jesteś tu u mnie… i przymknę oko na Twój młody wiek … 🙂 🙂 🙂

  14. widzę że wyjazd iście udany =D
    byłaś na ‚rzut beretem’ w moich pieknych stronach 🙂
    Życzę więcej takich relaxacyjnych wyjazdów,o których będziemy mogli relaxacyjnie poczytać =D
    Pozdrawiam słonecznie:)

    • mieszkasz w tamtych okolicach?… pięknie tam macie… ::)
      cieszę się, jeśli moja pisanina wpływa na kogoś relaksacyjnie…
      miłego weekendu…

  15. Ja pamiętam te niebieskie ogórki PKS::) ale z przyjemnością bym się przejechała::)))Byłam wtedy podlotkiem i mieszkałam na wsi…Dlatego jazda takim ogórkiem była dla mnie jak wielkie wydarzenie..Kiedy dorosłam już nie sprawiały wrażenia na mnie żadne ogórki hihihihih Bo stałam się miastową panią ot co…A na stare lata wróciłam na łono natury…Jak to koło się zamyka::))))Ale teraz z przyjemnością tu żyję .Kiedyś uciekałam ………Fajne foteczki ,fryzurka piękna,wyjazd udany..I tak trzymaj::))))Pozdrawiam cieplutko w księżycowa noc::)))

    • ja tymi ogórkami jeździłam z miasta na wieś, do babci… 🙂
      i masz rację, Danusia, jak się dorośnie, to byle jakie ogórki przestają na nas robić wrażenie… 🙂 🙂 🙂
      witam w słoneczny poranek…

      • Wiesz Frycia ,jeszcze cofnę się do tych ogórków …Lubie zdrowe ,twarde ogórachy ..i zgrabne ogóreczki do kiszenia::)))No bo ja jakaś wybredna w tych warzywach i nie tylko jestem ::)))Może powinnam zastopować::)))buziaki

        • Danusia, bo porządny ogórach to jest właśnie to, co kobiety lubią, czyż nie??… 🙂 🙂 🙂

  16. Dziękuję i wzajemnie:) Następnym razem daj znać że wyruszasz te strony i zapraszam do mnie 🙂
    A Twój blog zawsze działa na mnie relaxacyjnie =D

  17. dreamu permalink

    Jak urosnę, też kiedyś pojadę do Reszowa… na mecz ;)))

    • hmmm, może nie czekaj?… :)))))

      • dreamu permalink

        Nie mogę, za dużo się dzieje 😉

        • ale, że …. tak rośniesz?… 🙂

        • Tygrys1012 permalink

          Chodź! Przyjeżdżaj! Pójdziemy na mecz i na dobre piwo! To kiedy????

      • Frytuniu!! Bój się wszystkiego jak to małoletnia tak w taka podróż wysłać samą?? Toż musi dorosnąć nieco ooo!!

        • Desper, nie panikuj… ze mną w autobusie jechała dziewczyna, która właśnie zdała do 6-tej klasy, kierowca miał na nią zwracać uwagę… młoda miała telefon, co ja się nasłuchałam.. a to o jakimś Maćku, co to ona z nim nie chce, bo on jest niższy… a to o Łukaszu, który może i ładny jest, ale za to zachowanie ma jak dziecko… a to o tym, że ona na bal szóstoklasisty nie zamierza w butach na płaskim obcasie iść… da się Dreamu telefon i sobie poradzi … 🙂

        • A bo 6klasistki to takie rezolutne som, ale potem dziewczynki zaczynają być nieśmiałe, coraz bardziej nieśmiałe aż wreszcie mówią, że się wstydzą i ooo!!

        • Desperku, wszystko w porządku z Tobą?… skąd Ty masz takie doświadczenia z dziewczynkami?… 🙂

        • Nie powiem, ale to Ciebie chcieli zamknąć za pedofilie 🙂

        • Desper, to się już staje nudne, wiesz?… zacznę za każdym razem zamieszczać link do tekstu źródłowego i wszyscy się przekonają, że kłamiesz… chcesz tego?…

        • Phi wcale się nie boję, możesz mnie nawet straszyć powiązaniem ze światkiem terrorystycznym, ooo!

        • nie ze światkiem terrorystycznym tylko z półświatkiem, to różnica… i nie bądź taki cwaniak… 🙂

        • dreamu permalink

          Sama to ja mogę najwyżej samolotem, żeby się mna jakiś przystojny pan flight attendant zajął, a nie jakiś szofer z niemieckim zaczesem (bo to Fry DDRowski zaczes był).

        • ja tam zawsze wiedziałam, ze to „na czeskiego piłkarza” ale się kłócić nie będę, jedno i drugie mocno czasowe już jest… a Tobie to się jakaś nowoczesność w domu i zagrodzie od razu marzy… 🙂

        • dreamu permalink

          Jaka nowoczesność? Jak się jest za małym, to obsługa pokładowa musi się Tobą zająć, a jak ostatnio lecieliśmy za wodę, leciał z nami taki przystojny steward, że Młoda nie mogła oczu od niego oderwać, nawet wyraziła pogląd, że szkoda, że lecimy z nią ;)))

        • a bo Ty jesteś za mała, czy za młoda, bo się pogubiłam?.. jak za młoda, to ok, jeszcze Ci latek przybędzie, ale jeśli za mała, to …. raczej na wzrost już bym nie liczyła… 🙂

        • dreamu permalink

          OK, chyba napiszę notkę i wytłumaczę się dlaczego napisałam ‚jak urosnę’ ;)))

        • no może napisz… 🙂

  18. Ale Wam było rewelacyjnie ! 🙂 Super, że wyjazd Tygrysowo Frytkowy się udał! A i sport był i organizm nawodnić trzeba było i nawet listek na szczęście 🙂 Pozdrowienia serdeczne.

    • taaaa, wszystkie atrakcje mniej lub bardziej znane, zaliczone … 🙂
      miłego … poniedziałku …

  19. Tygrys, Frytka i Bieszczady! Ahoj przygodo! Nie mogło być inaczej! Dziewczyny! Jesteście CUDOWNE!

    • następnym razem musimy rozszerzyć ekipę, będzie jeszcze lepiej.. a wtedy drżyj okolico… 🙂
      miłego dzionka DD

  20. I dlatego właśnie od lat nie znoszę jazdy autobusami! Żadnymi – starymi, nowymi,miejskimi, dalekobieżnymi. Najpierw to czekanie, a potem jeszcze szereg innych „atrakcji” brrrr. Najeździłam się za młodu i teraz mi bokiem wychodzi.

    Ale pobytu nad Soliną Ci zazdroszczę, bo wybieram się tam od lat i jakoś jeszcze nigdy nie udało mi się dotrzeć…

    Pozdrawiam!

    • najbardziej lubię jeździć autem ale jako, ze nie było chętnego, co by mnie zawiózł, a sama się bałam w taką drogę moim „sprzętem” wyruszyć (a nie lubię pociągów) to pozostał mi transport autobusem… nie było tak źle … 🙂
      a nad Soliną byłam dwa razy (póki co), głęboką zimą i latem… i tak, i tak mi się podobało… 🙂
      miłego dzionka …

  21. alicjawalo permalink

    Frytka 18:7 to zupełnie przyzwoita przegrana, zwłaszcza na debiutantki, czy też amatorki…ja oglądałam kiedyś mecz naszej reprezentacji piłkarsko-nożnej i oni byli blisko takiego wyniku!!Tylko ciut..ciut im brakowało 🙂
    Wiesz co? może i ciebie do jakiś zawodników wezmą?

    • alicja, do piłki nożnej to my się nijak nie nadajemy, bo my za dobre som… a co do siatki, następnym razem nam pójdzie lepiej … tylko mniej dopingu musimy stosować … 🙂

      • Tygrys1012 permalink

        I ochraniacze na ręce założyć p.s. sińce już mi zeszły 😀

        • i bardzo dobrze, nie będziesz ludzi na imprezie straszyć.. 🙂

  22. Co tam jak tam? 🙂

    „Zapytowuję” o samopoczucie, pozdrówka zostawiam i zapraszam w odwiedziny u Druidów 😉

  23. Rany! Ile komentarzy! Jeszcze nie byłam na żadnym zjeździe blogerek, ale kto wie 🙂 Można w ten sposób objechać cały świat 🙂 Pozdrawiam

    • witaj Karolino.. 🙂
      ano bo my tu jakoś wszyscy lubimy dużo gadać i jeśli masz ochotę, to zapraszam do przyłączenia się … 🙂
      a co do zjazdów, to nie pierwsze i nie ostatnie nasze spotkanie w blogerskim gronie … i nic straconego, wszystko przed Tobą … 🙂

  24. No tak, teraz już wiem dlaczego wtedy takiego smaka na frytki miałem…
    Witam sobotnio i przedniedzielnie

    • wtedy?… czyżbyś telepatycznie moją obecność w okolicy odkrył? … 🙂
      witam już niedzielnie …

Dodaj odpowiedź do Celt Petrus Anuluj pisanie odpowiedzi