czas na decyzje ….
nie zawsze może być dobrze… a przynajmniej nie cały czas… i teraz tak właśnie jest u Frytki… czarne chmury nad głową nie pozwalają pozytywnie myśleć… nie pomagają przyjaciele i ich wsparcie…. przyszedł czas, który może wiele zmienić…czas na podjęcie decyzji, które odkładało się na „kiedyś tam” z nadzieją, że to „kiedyś” nigdy nie nadejdzie…. decyzji, które nieuchronnie wymuszą zmiany… tylko czy na lepsze?…
PS. Bardzo dziękuję Desperado, że skierował moje myśli na całkiem inne tory….
Dmucham i usiłuję rozwiać te czarne chmury. Mam nadzieję, że nie jest tak źle jak Ci się w tej chwili wydaje. Trzymaj się dzielnie i podejmuj mądre decyzje!
tym razem dmuchanie, jakkolwiek mocne by nie było, nie pomoże… idę, poniekąd, w Twoje ślady i poważnie się zastanawiam nad zmianami …. dzięki za wsparcie …
Czyżby chodziło o tę brzydszą połówkę? Trudne takie zmiany i tak samo trudne jest myślenie o tych zmianach. Teraz wiem, że nie można zwlekać tylko raz ciach, bo ten stres z tym związany wykańcza psychicznie. Póki co u mnie bez życiowych zmian. Narazie OK, chociaż inaczej. Trzymam kciuki i czekam na pozytywne wieści.
dokładnie o tę drugą połówkę, Bekat… Ty swój związek próbujesz ratować, z dobrym skutkiem… ja to robię od lat i zaczyna mi sił, po prostu, brakować …
Pamiętam jak pisałaś coś o nałogu, hazardzie. Jeśli w tym jest problem to działaj zdecydowanie. Albo skończy z tym tak na 100%, albo koniec. W tej kwestii nie ma półśrodków. Jeśli obitnic nie dotrzymał to pokaż, że stać Cię na odejście. Sama taka próba może wiele zdziałać. Musisz mu uświadomić, że nie rzucasz słów na wiatr. Głowa do góry!
wiesz po sobie, że takie rozmowy są cholernie trudne… a poza tym, do rozmowy potrzebne są dwie strony a u mnie, ta druga, ewidentnie unika tematu…
Decyzje nawet te mniej trafione są często lepsze, niż brak jakichkolwiek. A w przyjaciół co wspierają nie trać wiary, bo jeżeli są przyjaciółmi to będą wspierać, nawet po najtrudniejszych decyzjach.
Oraz dzień dobry:)
a dzień dobry 🙂 tak, czasami trzeba zmierzyć się z życiem i nie chować głowy w piasek… a przyjaciół mam wspaniałych, szczególnie dwójkę z nich…
Przy chowaniu głowy w piasek jest istotne ryzyko, wystaje pewna część ciała, po której życie nieźle wychłosta. Dlatego lepiej nie próbować takich sztuczek, a przyjaciół – pozazdrościć wypada:)
fakt, jak mówi stare przysłowie pszczół: „kto ma miękkie serce, musi mieć twardą doopę”… sama prawda…
Dlatego trzeba zadbać, aby tej miękkiej część ciała nie narażać zanadto:)
no tak, szkoda trochę… może się jeszcze przydać, dla innych 🙂
Z pewnością tak, i najlepiej żeby pozostała mięciutka:)
a my mówimy o miękkim sercu sercu czy o ….. ? 🙂
No o części ciała, co to się ma przydać dla innych jeszcze 🙂
serce, choć trochę popękane ostatnio jest, to się w sumie jeszcze nada, jakby kto chciał wziąć :)… a reszta, hmmmm…..
Ale jakieś wątpliwości co do reszty posiadasz??
ano, bo to wiesz Pan, nieobiektywna opinia mogłaby być 🙂
No przypomnę więc, że czas jakiś temu chciałem linki do stron
pewnych, za które więzieniem grożono, ale nie zostały mi
udostępnione, więc proszę teraz nie marudzić, że obiektywnej
nad wyraz opinii nie mogę wydać:))
ale się Pan domagasz, wiedziałam że jesteś uparty w
dążeniach… no nie wiem…. a opinia będzie na pewno
obiektywna? bo to na forum przecież idzie 🙂
Sie przechwalałaś kiedyś, żeś dorosła już, to winnaś
wiedzieć, że facet zawsze obiektywna i tylko
obiektywna opinie wydaje, jak się na czymś nie zna
to milczy jak zaklęty!! Oooo!!
ha ha ha, facet jak się nie zna to milczy?!…
no się ubawiłam 🙂 a żeby pokazać Panu,
żem dorosła i krytyki się nie boje., to proszę
Taaaa i za takowe zdjęcia chciano zamykać?? No
cóż chyba tylko pod zarzutem ukrywania artykułów
pierwszej potrzeby!! uznając powszechnie znany
fakt, iz logika kobiet nie chadza prostą ścieżką,
to wiem skąd obawy, że tą resztą mógłby nikt nie
chcieć się zaopiekować!!
hmmm. może i logika kobiet nie chadza prostymi
ścieżkami ale i wasza, męska, też chyba nie za
bardzo… tak czy inaczej słucham, jakie wnioski
Pan wyciągnąłeś w stosunku do moich obaw 🙂
Męska logika jest prosta nad wyraz, nie kupuje się
jednego piwa bo braknie na pewno, bierze się
czteropak:)) A wnioski nasuwają się same i to całym
stadem, że chętnych do zaopiekowania się jest na
pewno bez liku, że możesz przebierać jak diabeł w
ulęgałkach:))
za te słowa, a szczególnie dziś, to mogłabym Cię
Desper uściskać i nie tylko…. nawet jeśli są
„trochę” naciągane… 🙂
Zaintrygowało mię to „i nie tylko” gdyż takowe
niedopowiedzenia są dobre, ale w filmach
kryminalnych albo horrorach, celem podniesienia
napięcia:)) Ale, chcesz podważyć niezależną opinię,
że naciągane!!! Się poskarżę, nie wiem jeszcze
komu ale się poskarżę ooo!!!
no mogłabym np. jeszcze grzecznie w czółko
ucałować coby konkurencji Koleżance Małżonce
Twojej nie robić… a skarżyć się możesz
komu chcesz, ja i tak swoje wiem, jak każda
kobieta 🙂
Złożę zażalenie ooo!!!
Bo tu nowy post, a u mnie linkownia tego nie pokazuje!
Oj , Kochana, to normalnie dobrze, że ja przestałam z lekka beczeć, bo widzę,że i Ciebie przydusiło!Jaka szkoda,że nie mogę Cię przytulić, albo chociaż pozwolić się zabrać na gorąca czekoladę!;(((
a ja na linkownię nie mam wpływu, o!… a przytulenie by się przydało, a jeszcze czekolada mmmm 🙂 buziaki Misia …
Moja droga! Jest ryzyko – jest zabawa! Nie przejmowałabym się specjalnie. To tylko życie…
radzisz, żeby się nie przejmować?… jakoś nie potrafię tym razem …
Nie mam pojęcia, jaką masz odporność psychiczną. ale powtarzam – to tylko życie 🙂
patrząc na to co przeżyłam i zrobiłam do tej pory to… zajebistą !!!…
Bardzo proszę, jakby co to zawsze do usług:))
być może jeszcze skorzystam… 🙂
Obiecujesz, czy straszysz??
a jak byś wolał? 🙂
Nie wiedziałem, że mam wybór:) A pogrymasić też trochę mogę??
no a jakże… facet bez grymaszenia to nie facet 🙂
Właśnie to chciałam zauważyć;)) Pytanie Despera całkiem nie na miejscu…faceci ZAWSZE grymaszą!o!
prawda?… nie powinien w ogóle pytać!! buziaki Miska
jak ja mogłam Fryciu wczoraj nie widzieć tego posta u Cię, no jak? no może też miałam jakiś beznadziejny ten tydzień! kobietko trzymaj się, bo co mogę więcej gdybyś chciała pogadać albo co … to maila mego znasz…
ściskam
wychodzi moja kochana, że nikt nie widział, bo pokombinowałam coś w ustawieniach bloga… dziękuję bardzo, na razie jeszcze myślę co z tym zrobić… druga strona uważa, że właściwie to nic się nie dzieje… jak zawsze …buziak 🙂
Są takie chwile Frytko. Wsparcie, dobre słowa i myśli są ważne ale podjąć decyzję człowiek musi sam. Z tego co czytam to dzielna z Ciebie kobieta i rozsądna nad miarę. Jaka to będzie decyzja, nie wiem ale na pewno dobrze przemyślana. Przytulam i serdeczności przesyłam
dzięki Haniu za wiarę w mój rozsądek, choć ja mam wrażenie, że czasami celowo usypia… tak czy inaczej tylko ja muszę podjąć te decyzję więc… do dzieła… dziękuję za wsparcie 🙂
Hmmmm, coś ciężki tydzień u ludzi widzę… same zmartwienia większego kalibru. Już teraz rozumiem ananasa 😉 kurczę, nie zazdroszczę sytuacji. Raz byłam i miałach cholerny dylemat. Jak coś – pisz, będziem pocieszać, gadać, wspierać, klepać po plecach, cokolwiek.
ano jak widać „jesień” wszystkim daje się we znaki… cały czas jestem w zawieszeniu, myślę że w ciągu kilku dni na coś się zdecyduję, czekam na jeszcze jedną wiadomość… i, w razie czego, będę czekać na to pocieszanie, klepanie, gadanie, wspieranie 🙂
Mam nadzieję, że będzie pozytywna ta wiadomość. No to Ci mąż dokopał mocno, że poważne rozważania podejmujesz.
tym razem się chłopak postarał niestety…
Jak będziesz potrzebowała – dawaj na maila, możesz też na gg lub skype
dzięki Tygrysie 🙂
Kurczę, Fryciu. Ciężka sprawa. Życzę podjęcia samych trafnych . Takich, które i na dłuższą metę przyniosą korzyści:) Kciukam za Twoje trafne wybory:)
dopóki się nie podejmie decyzji, dotąd nie wiadomo czy jest słuszna … dzięki Niko 🙂
Frytko, jesteś mądrą i fajną babką, która ma poczucie własnej wartości i głowę na karku. Wierzę, że podejmiesz dobrą dla siebie decyzję. Na spokojnie i bez zbędnych emocji. Myślę o Tobie i przesyłam uściski.
Karioko dzięki za wiarę w moje możliwości … niestety nie da się do końca oddzielić emocji … ściskam ciepło 🙂
Podziwiam Cię. Szykuje się wielka zmiana, a Ty po prostu masz zły humor – nie panikujesz, nie uciekasz do mamy, nie zasiadasz cicho w kąciku… Ja bym nie umiał – nie znosze zmian.
bo ja silna kobieta jestem podobno, taka opinia krąży w środowisku, ha ha … panikowanie ani uciekanie nic nie da – do niektórych spraw trzeba podejść z podniesioną głową… tylko efektu nie jestem pewna… a podziwiać nie ma czego ale dziękuję 🙂
Hej!! Co z Tobą? To Ty dla mnie jesteś tą silniejszą:) Myślę i się martwię… Znajdziesz dobre wyjście, na pewno:)) Każda z nas te swoje klocuszki składa, składa, a one czasem się rozsypują. Więc znów składa… Uda się:) pozdrawiam
Alano, moje klocki, tym razem, rozsypały się za daleko od siebie i nie bardzo mam ochotę po nie sięgać… a nawet gdyby, to niektóre są już tak popękane, że nie pasują… dziękuję za dobre myśli 🙂
O tak, czasem ‚kurwa mać’ to pikuś.
Do powyższego: klocki, które się co rusz rozpierdalają, trzeba wyrzucić. Już jeden Syzyf wystarczy.
Szkoda życia na składanie, sklecanie i jak widać obietnice bez pokrycia.
Ale to już Frytka sama musi podjąć te konkretne decyzje. Nam pozostaje kibicować i wierzyć, że będzie lepiej, cokolwiek się nie wydarzy.
Ściskam i przytulam. Maili masz już całą listę, ale dopisz i mój.
:*
A i przepraszam za brzydkie słowa, ale że tak powiem, czasem muszę….
masz rację, Natthi, większość klocków do wyrzucenia, z niespełnionych obietnic nie da się nic zbudować … Ty coś o tym wiesz, nieprawa?…. dzięki za wsparcie 🙂
Ano wiem…
I wiem też, że można sobie znaleźć nowe klocki. W miejsce starych.
Polecam się 🙂
jakoś, na razie, zabawy starymi mi wystarczy, nie mam specjalnie ochoty na nowe … dzięki
faktycznie musiałaś coś w ustawieniach pozmieniać, bo i ja przegapiłam :))
Ale wysłałam Ci to już na maila, więc rozpisywać się nie będę :))
dzięki Ewa, odebrałam 🙂
Jeżeli dzisiaj masz wrażenie, że na głowę wali Ci się cały świat to… nie masz obrazu całości- tak mawial mój nauczyciel od mądrości wszelakiej. Wiem, że możesz się z tym nie zgadzać, możesz być wścikła i zalana łzami. Zwyczajnie to przetrzymaj. za rogiem czeka słońce… Zawsze czeka. Przytulam.
pójdę z Twoją radą Dreamu, bo Ty mądra kobieta jesteś, i poczekam na to słońce zza rogu… może coś rozjaśni … dzięki 🙂
Wiesz co, Frytko?
najchętniej napisałabym do Ciebie maila, tymczasem byłam uprzejma tak ślicznie wysprzątać skrzyknę, że nie ostał mi się żaden adres 😐 Może byś podesłała…?
O nie, przepraszam. Byłam inteligentna i sobie znalazłam na Twoim blogu 🙂
ja wiedziałam, że inteligentna jesteś 🙂 …
Najważniejsze by były to Twoje niezawisłe i niewymuszone decyzje, bo z całą resztą sobie poradzisz!!!
dzięki Akularku za wiarę w moje możliwości, decyzje tak czy inaczej są w jakiś tam sposób wymuszone, albo przez kogoś, albo przez szeroko pojęte „życie”…
Frytko, każda nasza decyzja jest czymś uwarunkowana. Ważne jest byśmy podejmując ją, mieli wszystko przemyślane na zimno (na tyle, na ile to możliwe), byli pewni, że to dobra decyzja (chociaż może się nam wydawać inaczej w pierwszym momencie)oraz potrafili odsunąć od siebie wątpliwości, gdyż wątpliwości są jak śnieżna kula.
Ale Ty jesteś silną kobietą przecież, dlatego powiedziałam, że z całą resztą (czyli z konsekwencjami decyzji, pod warunkiem,że będzie to Twoja własna decyzja) sobie poradzisz 😉
Akularku, staram się myśleć „na zimno” od prawie tygodnia (średnio mi to wychodzi) i…. wciąż nic nie wymyśliłam…. to trudniejsze, niż mi się na początku wydawało….
Droga Frytko, trafiłam na ten wątek z opóźnieniem (bo i mnie nie wyskoczył u Miski komunikat, że pisałaś,a tam właśnie sprawdzam odkąd po usunięciu jednej przeglądarki znikły zakładki a w nowej jakoś się nie ogarniam;-) Żadnych mądrych rad dawać nie będę bo sama należę do tych czekająco-straszących i nie wiele zyskujących niestety. Z następnego postu wnioskuję, że już lepiej więc pozwolę sobie tylko nadmienić, że Desperado ma rację…mięciutkich swoich części jakie one by nie były nie wystawiaj bo tych co Frytke by schrupali jest oooooalbo i więcej! I może się to komuś nie spodobać ale innych fotek nie trzeba …te co Frytka dała wystarczą by uwierzyć:-D Naprawdzinkę i serioserio:-)
dzięki Zolinko… czy jest lepiej? na razie się zastopowało w miejscu… sytuacja jeszcze się do końca nie wyjaśniła ale żyć trzeba, a że mnie się za blogowymi ludźmi tęskniło i potrzebowałam oderwania od rzeczywistości to wróciłam… do dobrego jeszcze daleko… miękkich części mych pilnuję i nie wystawiam gdzie popadnie :))))
i tylko dlatego jeszcze masz je w całości;-) buziak serdeczny
🙂